Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2013
Dystans całkowity: | b.d. |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 0 |
Średnio na aktywność: | 0.00 km |
Więcej statystyk |
Bike Orient - Dolina Warty
-
Sprzęt SANTA
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 8 czerwca 2013 | dodano: 20.05.2015
...czyli studium naszej pierwszej porażki
Zachwyceni ideą jak i wynikiem na naszym pierwszym rajdzie, poczytawszy trochę o całym Pucharze Polski w Rowerowych Maratonach na Orientację, z wielką chęcią jedziemy do Szczepocic na legendarny Bike Orient. Piękne słońce, w miarę pusta S1 - nic nie zapowiada spektakularnej klęski jaką odniesiemy tego dnia. No może prawie nic, bo to mógł być jakiś znak:
i w dodatku wiozą radioaktywny CEZ...świat stanął na głowie :)
Widocznie mieliśmy jednak problem z odczytywaniem komunikatów, podobnie jak na poniższym obrazku
bo ignorując znak dany od losu, nadal pełni optymizmu kierowaliśmy się do bazy rajdu.
Co pamiętamy z tych zawodów:
- tłok, dużo uczestników
- nasze pierwsze poważne błędy nawigacyjne
- komary, 1000-ce komarów,
- rewelacyjnie wyposażony pkt żywieniowy, na razie najlepszy ever
- wyspa w bagnie - dobrze że był most :)
- burza z rzęsistą ulewą
...no i najważniejsze. Przeszacowanie sił względem trasy. Morderczy, ale nieudany finisz do bazy w końcówce czasu połączony z awarią przerzutki oraz zakopaniem się w piasku. 13 minut spóźnienia na metę, - 13 punktów do wyniku. Patrząc, że był to nasz drugi rajd to i tak jest to pewien sukces że po operacji odejmowania nadal byliśmy na plusie. Niewiele, ale jednak na plusie.
Porażka, upadek, katastrofa, klęska, bicz boży, blamaż... ale także bezcenna lekcja. Wiele się wtedy nauczyliśmy, bezcenne doświadczenie które nieraz zaprocentowało w przyszłości.
Co pamiętamy z tych zawodów:
- tłok, dużo uczestników
- nasze pierwsze poważne błędy nawigacyjne
- komary, 1000-ce komarów,
- rewelacyjnie wyposażony pkt żywieniowy, na razie najlepszy ever
- wyspa w bagnie - dobrze że był most :)
- burza z rzęsistą ulewą
...no i najważniejsze. Przeszacowanie sił względem trasy. Morderczy, ale nieudany finisz do bazy w końcówce czasu połączony z awarią przerzutki oraz zakopaniem się w piasku. 13 minut spóźnienia na metę, - 13 punktów do wyniku. Patrząc, że był to nasz drugi rajd to i tak jest to pewien sukces że po operacji odejmowania nadal byliśmy na plusie. Niewiele, ale jednak na plusie.
Porażka, upadek, katastrofa, klęska, bicz boży, blamaż... ale także bezcenna lekcja. Wiele się wtedy nauczyliśmy, bezcenne doświadczenie które nieraz zaprocentowało w przyszłości.
Kategoria Archiwum, Rajd, SFA