Wpisy archiwalne w miesiącu
Grudzień, 2016
Dystans całkowity: | 1.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 1 |
Średnio na aktywność: | 1.00 km |
Więcej statystyk |
Podsumowanie 2016
-
DST
1.00km
-
Sprzęt SANTA
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 17 grudnia 2016 | dodano: 17.12.2016
Wpis zbiorczy - podsumowanie (w większości) rajdowe 2016 roku. Nie zawsze mam czas i wenę opisać wszystkie nasze przygody, nad czym mocno ubolewam bo fajnie byłoby podsumowywać każdy rajd - choćby na pamiątkę. W związku z tym szybkie podsumowanie roku 2016 i naszych wypraw. Symbolicznie wpisałem 1 km bo jest część z tych przygód jest na blogu, a tych których nie ma i tak nie pamiętam statystyk. No to jedziemy:
16 Styczeń - RAJD IV ŻYWIOŁÓW
Styczeń to doskonały miesiąc na początek sezonu rowerowego, prawda? Zimowa Jura czeka na śmiałków: etapy rowerowe, etapy piesze i zadania specjalne. Przekonałem się, że naprawdę jestem ciężki i gruby...gdzieś na skale, wisząc na drabinie linowej przy prawie -10 stopniach. Więcej o tym tutaj, bo ta przygoda ma swój dedykowany wpis.
13 luty - ICE BUG Winter Trail
"6 godzin z mapą" w Gorcach. Z mapą, a także z Kasią, Filipem i Szymonem. Wariant azymutowy, bo ścieżki są dla słabych. Lecimy chorymi podejściami przez las, w kopnym śniegu, przedzierając się przez zamarznięte strumienie.
"Biegnij przed siebie, uciekaj zanim złapie Cię czas...kierunek trzymaj, z wiatrem lub pod wiatr". Jak ja kocham chodzić: na azymut, na szagę, a czasem na rympał :D (różnicę tłumaczyłem we wpisie z Rajdu IV Żywiołów).
25 luty - KrakINO: Stare i Nowe Wesele
16 Styczeń - RAJD IV ŻYWIOŁÓW
Styczeń to doskonały miesiąc na początek sezonu rowerowego, prawda? Zimowa Jura czeka na śmiałków: etapy rowerowe, etapy piesze i zadania specjalne. Przekonałem się, że naprawdę jestem ciężki i gruby...gdzieś na skale, wisząc na drabinie linowej przy prawie -10 stopniach. Więcej o tym tutaj, bo ta przygoda ma swój dedykowany wpis.
13 luty - ICE BUG Winter Trail
"6 godzin z mapą" w Gorcach. Z mapą, a także z Kasią, Filipem i Szymonem. Wariant azymutowy, bo ścieżki są dla słabych. Lecimy chorymi podejściami przez las, w kopnym śniegu, przedzierając się przez zamarznięte strumienie.
"Biegnij przed siebie, uciekaj zanim złapie Cię czas...kierunek trzymaj, z wiatrem lub pod wiatr". Jak ja kocham chodzić: na azymut, na szagę, a czasem na rympał :D (różnicę tłumaczyłem we wpisie z Rajdu IV Żywiołów).
25 luty - KrakINO: Stare i Nowe Wesele
Odkrywamy genialne krótkie marsze na orientację - w czwartkowe wieczory.
Trasa
zaawansowana to fragmenty map z lat 50-tych, fragmenty aktualne są lustrzanie
odbite lub/i przykręcone/zmodyfikowane. Ogólnie bardzo trudna nawigacja precyzyjna
plus multum punktów stowarzyszonych (podszywających się pod prawdziwe,
umieszczone zwykle bardzo blisko prawdziwych). Nie byliśmy na wszystkich
imprezach KrakINO, bo niektóre pokrywały się z dużymi rajdami, a życie to sztuka
wyboru :) Nasze pierwsze KrakINO to okolice Bronowice
(Wesele). Najlepszy fragment mapy to stara sowiecka mapa, gdzie ulice
podpisane są cyrylicą. Kawał dobrej zabawy na wieczór po pracy.
2 kwietnia - II RAJD WILCZY
Naprawdę trudny rajd przygodowy z etapami pieszymi, rowerowymi i kajakowym. Zachwyceni pierwszą edycją w marcu 2015 oraz rajdami przygodowymi "Rajd Katowice 2015" oraz "Silesia Race 2015" zapisujemy pełni młodzieńczej wiary w wielką przygodę. Przygoda będzie większa niż się spodziewamy - morderczy,
prawie 3 godzinny finisz...4 sekundy dzieliły nas od dyskwalifikacji.
Słownie "cztery sekundy", ale zdążyliśmy. Nie byłem w stanie przestać wypluwać płuc
(osławiony kaszel Generała Grievous'a) nawet kiedy mówili nam, że
wywalczyliśmy 3-cie miejsce...do dziś nie wierzę. Pełna relacja tutaj.
9 kwietnia - RAJD KATOWICE
Genialna formuła, fantastyczny klimat...i niesamowity pech. Na rozgrzewkę wbiegnięcie schodami na 30 piętro katowickiego ALTUSA, a potem...ech sami przeczytajcie. "Lepiej spalić jedno miasto niż złorzeczyć ciemnością...Corgo nie złorzeczył ciemnością. Wiele razy"
16 kwietnia- WIOSENNE KoRNO
Tydzień po wypadku. Asekuracyjnie z kolanem, rekreacyjnie i turystycznie bo w trakcie rehabilitacji...bez szaleństw, ale mimo to Basia ląduje na 3-cim miejscu w kategorii Kobiet. Innymi słowy, kontuzjowani jeździmy wolniej...ale nie aż tak wolno, aby się nie pokusić o pudło.
23 kwietnia - BIKE ORIENT 1 (Góry Świętokrzystkie)
Nadal bez szaleństw bo rehabilitacja trwa...no ale Góry Świętokrzyskie wzywają. Genialnie poprowadzona trasa, fantastyczne tereny i znowu Basia na 3-cim miejscu. Jeszcze nie wiemy, że to początek ciężkiej (ale zwycięskiej) walki o Puchar Bike Orient'u 2016.
28 kwietnia - KrakINO: Więzy Miłości
Młynówka Królewska i okolice. Znowu dopasowywanie do siebie kawałków mapy, przekształcone fragmenty i w cholerę stowarzyszy.
30 kwietnia - RUDAWSKA WYRYPA
Hardcore'owy weekend majowy czas zacząć. Na początek 24 godzinny rajd górski w moich ukochanych Rudawach Janowickich. Aśka i Robert jak zawsze w formie, jeśli chodzi przygotowanie trasy. Pełna relacja tutaj
1 maj - RAJD 360
Hardcore'owy weekend majowy trwa. Jedna z naszych największych przygód. 34 godzinny rajd: dzień - noc - dzień (bez przerwy) na butach, na rowerze i w kajaku. Dokładny opis tutaj.
7 maj - IROKEZ Miękinia
Jak Compass organizuje rajdy to wiadomo, że będzie genialna przygoda. Pełniejszy opis znajdziecie tutaj.
12 maja - KrakINO Extra: Las Wolski
Las! więc pełen azymut i biegamy w okolicach ZOO i Kopca Piłsudzkiego.
21 maj - ORIENT AKCJA (Zofiówka)
Znowu w Łódzkim (urocza miejscowość - Zofiówka). Nie udało mi się zrobić wpisu z tego rajdu, ale polecam opis Darka na jego blogu. Jest tam sporo o nas, bo rajd ten powinien mieć nazwę "W pogoni za Darkiem". Jak rasowi komandosi nie ścigaliśmy go bez sensu, ale ciągle - przewidując jego ruchy - odcinaliśmy Mu drogę na kolejnych punktach. Drugie miejsce Basi i kolejny krok w kierunku Pucharu Bike Orientu 2016.
Końcówka maja - początek czerwca: URLOP - Duszniki Zdrój
Zabrakło czasu i weny do stworzenia wpisu z tego wyjazdu. Szkoda, bo wiele się działo. Dzień w dzień na rowerze w górach.
Góry Bystrzyckie - Ścieżka Wielkiego Strachu i Strażnik Wieczności, Jagodna i Schronisko na Spalonej.
Góry Złote i Góry Bialskie - zielony szlak graniczny, Kowadło i Rudawiec, Rude Krzyże.
Masyw Śleży i Raduni + lokalna trasa DH znaleziona przypadkiem.
Masyw Śnieżnika - Śnieżnik na lekkim nielegalu i potężna wieża na Trójmorskim Wierchu.
Góry Bardzkie i Góry Złote - Kłodzka Góra, Bardo-Kalwaria i Panie Jawornik, coś Panu powiem...jesteś Wielki (niekończąca się góra)
+ Stawy Milickie i Tropiciel 19.
29 maj - TROPICIEL 19
Jedna z naszych największych przygód. Zagubieni w "Rozlewiskach Moczarki"...walcząc z czasem, zmęczeniem, bagnami (!), Wehrmachtem(!!) i Terrorystami (!!!). Więc o tej przygodzie tutaj.
4 czerwca - II SOSNOWIECKI RAJD PRZYGODOWY
Dzikie tereny Sosnowca i rajd przygodowych pełen fajnych zadań (laser room, ścianka wspinaczkowa, szarady i łamigłówki, uprzęże i liny nad rzeką, kajaki). Do tego część leśna, pełna kolejowych klimatów (tory, przepusty, nasypy). Pierwsze miejsce w kategorii par mieszanych i to mimo godzinnej kary (jak się zapomniało kąpielówek to ciężko wykonać zadanie na basenie. Nie było dodatkowych punktów za styl więc się nie pokusiłem na pływanie bez :P). Przeżyliśmy Sosnowiec, teraz nawet Radom nam nie straszny :)
18 czerwca - ORIENTEERING W CIESZYNIE
Przygodówka w Beskidzie Śląskim i po obu stronach granicy. Pełen opis tutaj...ale do dziś bawi mnie akcja z zespołem OSA OPOLE. To było naprawdę dobre, Panowie :)
25 czerwca - BIKE ORIENT 2 (TARASKA)
Ogień pustyni i spalona ziemia...licznik pokazuje 40 stopni ciepła (mamy zdjęcie!). Koła grzęzną w stopionym asfalcie, nawet lasy nie przynoszą ukojenia...a my dwa razy przez rzekę w wodzie po pas(z rowerem na plecach) bo mosty tutaj to konstrukcje deficytowe. Pustynne warunki i ostra rywalizacja - Basia kończy na 6-stym miejscu (z 17 dziewczyn na trasie długiej). Udar słoneczny gratis.
9 lipca - TROPICIEL 20
Wracamy nocą z obozu szermierczego aby dotrzeć na Tropicielu w Miasteczku Śląskim. Mamy w nogach tydzień codziennych, kilkugodzinnych treningów i niezliczoną liczbę sparingów, ale nie może nas zabraknąć na takim rajdzie. Rajd z fabułą: klimat katastrofy ekologicznej (skażenie) - świetne zadania np. zjazd na linii do jeziora, pobranie próbki wody do próbówki, zawiezienie jej do tajnego laboratorium (którego lokalizacje trzeba odgadnąć rozwiązując kilka zagadek). W laboratorium chemicy i zabawa z odczynnikami oraz "grający" licznik Geigera. Genialny pomysł - w rękawiczce ukryte elementy fluoroesencyjne. Woda z bidonu badana jedną ręką - licznik siedzi cicho, a przywieziona próbówka badana drugą ręką, w rękawiczce i licznik "gra". Były osoby które panikowały "Boże, ja to wiozłem przy ciele". Tropiciel jak zawsze doskonały...zwłaszcza, że na jednym punkcie rozdawali słodycze.
6 sierpnia - JASZCZUR: GRANICZNA WODA
Jaszczur jak MALOwany (Malo to xywa organizatora) w Puszczy Augustowskiej. Zatem w piątek po pracy wsiadamy w auto i lecimy 600 km w dzikie tereny, hen za Białymstokiem. Cały dzień leje, a my ciśniemy przez Puszczę wzdłuż Kanału Augustowskiego. Pierwszy raz komplet punktów na Jaszczurze i dodatkowo zwycięstwo w kategorii "Trasa niepiesza". Pierwszy krok ku zdobyciu Pucharu Jaszczura 2016.
Środek sierpnia - URLOP: Beskid Niski + Bieszczady
Rower non-stop. 10 rowerowych wypraw + 1 piesza na 14 dni pobytu (w końcu dojazd też zjada trochę czasu).
Podsumowanie wyjazdu, także w formie zbiorczej: tutaj.Jedno jest pewne: Lackowa uczy pokory.
27 sierpień - KoRNO PUCHAROWE
...w formie ROGAINING'u. Organizacja Rowerowa Norka, budowniczy trasy Grzegorz Liszka - no jurajski dream-team!! Punkty poukrywane, niewidoczne nawet z bliskiej odległości - trzeba dokładnie nawigować i wiedzieć dokładnie gdzie się jest - wtedy da się odnaleźć punkt. Fantastyczna sprawa - to jest to co kochamy w tej zabawie. Oczywiście nie obyło się bez ostrego finiszu na sekundy przez zamknięciem mety. Basia ląduje na 2-gim miejscu w kategorii Kobiet, tracąc do zwycięzcy tak niewiele, że łapiemy się za głowę "jak można mieć takiego pecha". Znajomi przytaczają nam rozmowę w bazie tuż przed zamknięciem mety:
- Ile do końca?
- Eee...w cholerę, przecież nie ma jeszcze Aramis'ów
- Czyli ile?
- No, ze dwie minuty...
i znowu tworzymy swoją legendę. Nie wiem czy chwalebną, ale jednak :)
10 września - MORDOWNIK
"Nie tak, nie tak, to nie tak miało być Dziewczyno, nasze plany wzięły w łeb bo kiedy pobiegłem po wino, wtedy mi zamknęli sklep" Jeden z najważniejszych rajdów w kalendarzu, plany wyrwania 3-ciego z rzędu IMMORTAL'a (medalu za zdobycie wszystkich punktów, ozdobionego napisem "Audaces fortuna iuvat").
Awaria roweru Filipa, zatrucie pokarmowe, 2 spore błędy nawigacyjne i nie udźwignięcie presji "że plan minimum to medal"...zaowocowały jednym z najsłabszym startów w tym roku. Bardzo bolesna lekcja pokory...
11 września - BIATHLON ROWEROWY
Drugi rok z rzędu. Prędkość 43 km/h, uda wyją z bólu w niemy krzyku, płuca płoną żywym ogniem, ale jak mawiali starożytni Górale: "Nie ma ch*ja na Mariolę". Nie zwalniamy! Nie odpuszczamy. Nie chybimy (przynajmniej niektórych strzałów :P)...Walczymy do końca: w trasie i na strzelnicy. Basia 4-te miejsce, ja w pierwszej dziesiątce, a były naprawdę tłumy na starcie! Nie jest źle, ale rok temu Basia miała pierwsze miejsce więc mogło być lepiej.
17 września - PIACHULEC ORIENT
Miał być Jaszczur - Ścieżka Muflona w Masywie Śnieżnika, ale Malo był kontuzjowany i nie dał rady zorganizować górskiego rajdu. W ostatniej chwili zapisujemy się zatem na Piachulec i okazuje, że rajd jest genialny zarówno pod kątem przygotowania trasy jak i organizacji. Składał się z 2 pętli: pierwsza to Lasy Wierzchosławickie" (25 stopni, pełne słońce, płasko i non-stop po lesie), druga to "Pogórza" (10 stopni, deszcz, ponad 1000 metrów przewyższenia). Przez to załamanie pogody i całkowitą zmianę charakteru trasy po pierwszej pętli, mamy wrażenie jakbyśmy byli na dwóch różnych rajdach!! Dodatkowy smaczek to pierwsze miejsce Basi!!
1 październik - ORIENT AKCJA (Głowno)
Pobudka o 2:00 w sobotę w nocy, bo o 9:00 startujemy w Głownie (kawałek za Łodzią). Piękne tereny, profesjonalna organizacja i zwycięstwo Basi!! Piękny prezent na naszą rocznicę ślubu. 100 punktów od klasyfikacji Pucharu Bike Orientu. Bezbłędna nawigacja i ostre przeloty przyniosły efekty. Jeszcze nie wiemy jak bardzo ważne będzie to zwycięstwo.
6 października - KrakINO: No to sobie polatamy
Stare lotnisko w Czyżynach i układamy "samoloty" na pasie startowym (fragmenty map miały kształt samolotów)
8 październik - BIKE ORIENT 3 (Niegowa)
Niegowa...i ulewa cały dzień. Jesienna Jura w strugach deszczu, mimo to jest cudnie. Punkty ulokowane z pięknych miejscach, wśród wapiennych skał i głęboko po lasach. Ostatnie zawody Pucharu Bike Orientu, które okazały się niezwykle trudne - w kategorii mężczyzn tylko 1 osoba zdobywa komplet punktów w czasie, a jest obecna niemal cała czołówka Pucharu. Normalnie to kilka osób bez problemów robi komplety. Basia ląduje na drugim miejscu, tuż za dziewczyną która ściga Ją w Pucharze, ale zwycięstwo na "Orient Akcji" w Głownie daje Jej wystarczający zapas punktów aby sięgnąć po PUCHAR BIKE ORIENTU 2016!! O jeden punkt w klasyfikacji generalnej, o jeden punkt...niemniej Puchar wędruje do Aramisów!
29 październik - JASZCZUR: BOJKOWSKI ŚLAD
Bieszczady i Pasmo Otrytu. "Ja tu na deszczu, wilki jakieś..." o tym przeczytacie tutaj. Podwójny sukces: zwycięstwo w tym maratonie i zwycięstwo w kategorii "niepieszej" całego Pucharu Jaszczura 2016.
11-13 listopada - MISTRZOSTWA POLSKI W NOCNYCH MARSZACH NA ORIENTACJĘ
Dwie noce w lesie. 5 etapów na Trasie Zaawansowanej. Bardzo cenna lekcja nawigacji precyzyjnej. Zobaczcie mapy, sami ocenicie czy było ciężko...nocą, w śniegu :) Mapy dostępne na stronie organizatora. Nasz trasa to oczywiście TZ (zaawansowana) :D
28 listopada - KACZAWSKA WYRYPA
Tomasz musi przeżyć...więcej o wytycznych tej misji tutaj.
Miało być jeszcze
15 grudnia: KrakINO: Coraz bliżej święta
17 grudnia: Zimowe KoRNO
ale niestety życie krzyżuje nasze plany.
Wstępny plan na 2017 to start już w styczniu od Rajdu IV Żywiołów, ale to jeszcze sporo czasu.
A jeśli ktoś nie rozumie, co nas cieszy w tej zabawie..to poniżej krótkie, zdjęciowe wyjaśnienie. Wszystko jak w weselnej przyśpiewce :)
RZEKI PRZEPŁYNĄŁEM:
GÓRY POKONAŁEM:
WIELKIM LASEM SZEDŁEM
NOCY NIE PRZESPAŁEM:
ŻEBY CIEBIE SPOTKAĆ:
W MAŁYM KĄCIE ŚWIATA:
ŻEBY Z TOBĄ ZOSTAĆ:
NA CALUTKIE LATA:
9 kwietnia - RAJD KATOWICE
Genialna formuła, fantastyczny klimat...i niesamowity pech. Na rozgrzewkę wbiegnięcie schodami na 30 piętro katowickiego ALTUSA, a potem...ech sami przeczytajcie. "Lepiej spalić jedno miasto niż złorzeczyć ciemnością...Corgo nie złorzeczył ciemnością. Wiele razy"
16 kwietnia- WIOSENNE KoRNO
Tydzień po wypadku. Asekuracyjnie z kolanem, rekreacyjnie i turystycznie bo w trakcie rehabilitacji...bez szaleństw, ale mimo to Basia ląduje na 3-cim miejscu w kategorii Kobiet. Innymi słowy, kontuzjowani jeździmy wolniej...ale nie aż tak wolno, aby się nie pokusić o pudło.
23 kwietnia - BIKE ORIENT 1 (Góry Świętokrzystkie)
Nadal bez szaleństw bo rehabilitacja trwa...no ale Góry Świętokrzyskie wzywają. Genialnie poprowadzona trasa, fantastyczne tereny i znowu Basia na 3-cim miejscu. Jeszcze nie wiemy, że to początek ciężkiej (ale zwycięskiej) walki o Puchar Bike Orient'u 2016.
28 kwietnia - KrakINO: Więzy Miłości
Młynówka Królewska i okolice. Znowu dopasowywanie do siebie kawałków mapy, przekształcone fragmenty i w cholerę stowarzyszy.
30 kwietnia - RUDAWSKA WYRYPA
Hardcore'owy weekend majowy czas zacząć. Na początek 24 godzinny rajd górski w moich ukochanych Rudawach Janowickich. Aśka i Robert jak zawsze w formie, jeśli chodzi przygotowanie trasy. Pełna relacja tutaj
1 maj - RAJD 360
Hardcore'owy weekend majowy trwa. Jedna z naszych największych przygód. 34 godzinny rajd: dzień - noc - dzień (bez przerwy) na butach, na rowerze i w kajaku. Dokładny opis tutaj.
7 maj - IROKEZ Miękinia
Jak Compass organizuje rajdy to wiadomo, że będzie genialna przygoda. Pełniejszy opis znajdziecie tutaj.
12 maja - KrakINO Extra: Las Wolski
Las! więc pełen azymut i biegamy w okolicach ZOO i Kopca Piłsudzkiego.
21 maj - ORIENT AKCJA (Zofiówka)
Znowu w Łódzkim (urocza miejscowość - Zofiówka). Nie udało mi się zrobić wpisu z tego rajdu, ale polecam opis Darka na jego blogu. Jest tam sporo o nas, bo rajd ten powinien mieć nazwę "W pogoni za Darkiem". Jak rasowi komandosi nie ścigaliśmy go bez sensu, ale ciągle - przewidując jego ruchy - odcinaliśmy Mu drogę na kolejnych punktach. Drugie miejsce Basi i kolejny krok w kierunku Pucharu Bike Orientu 2016.
Końcówka maja - początek czerwca: URLOP - Duszniki Zdrój
Zabrakło czasu i weny do stworzenia wpisu z tego wyjazdu. Szkoda, bo wiele się działo. Dzień w dzień na rowerze w górach.
Góry Bystrzyckie - Ścieżka Wielkiego Strachu i Strażnik Wieczności, Jagodna i Schronisko na Spalonej.
Góry Złote i Góry Bialskie - zielony szlak graniczny, Kowadło i Rudawiec, Rude Krzyże.
Masyw Śleży i Raduni + lokalna trasa DH znaleziona przypadkiem.
Masyw Śnieżnika - Śnieżnik na lekkim nielegalu i potężna wieża na Trójmorskim Wierchu.
Góry Bardzkie i Góry Złote - Kłodzka Góra, Bardo-Kalwaria i Panie Jawornik, coś Panu powiem...jesteś Wielki (niekończąca się góra)
+ Stawy Milickie i Tropiciel 19.
29 maj - TROPICIEL 19
Jedna z naszych największych przygód. Zagubieni w "Rozlewiskach Moczarki"...walcząc z czasem, zmęczeniem, bagnami (!), Wehrmachtem(!!) i Terrorystami (!!!). Więc o tej przygodzie tutaj.
4 czerwca - II SOSNOWIECKI RAJD PRZYGODOWY
Dzikie tereny Sosnowca i rajd przygodowych pełen fajnych zadań (laser room, ścianka wspinaczkowa, szarady i łamigłówki, uprzęże i liny nad rzeką, kajaki). Do tego część leśna, pełna kolejowych klimatów (tory, przepusty, nasypy). Pierwsze miejsce w kategorii par mieszanych i to mimo godzinnej kary (jak się zapomniało kąpielówek to ciężko wykonać zadanie na basenie. Nie było dodatkowych punktów za styl więc się nie pokusiłem na pływanie bez :P). Przeżyliśmy Sosnowiec, teraz nawet Radom nam nie straszny :)
18 czerwca - ORIENTEERING W CIESZYNIE
Przygodówka w Beskidzie Śląskim i po obu stronach granicy. Pełen opis tutaj...ale do dziś bawi mnie akcja z zespołem OSA OPOLE. To było naprawdę dobre, Panowie :)
25 czerwca - BIKE ORIENT 2 (TARASKA)
Ogień pustyni i spalona ziemia...licznik pokazuje 40 stopni ciepła (mamy zdjęcie!). Koła grzęzną w stopionym asfalcie, nawet lasy nie przynoszą ukojenia...a my dwa razy przez rzekę w wodzie po pas(z rowerem na plecach) bo mosty tutaj to konstrukcje deficytowe. Pustynne warunki i ostra rywalizacja - Basia kończy na 6-stym miejscu (z 17 dziewczyn na trasie długiej). Udar słoneczny gratis.
9 lipca - TROPICIEL 20
Wracamy nocą z obozu szermierczego aby dotrzeć na Tropicielu w Miasteczku Śląskim. Mamy w nogach tydzień codziennych, kilkugodzinnych treningów i niezliczoną liczbę sparingów, ale nie może nas zabraknąć na takim rajdzie. Rajd z fabułą: klimat katastrofy ekologicznej (skażenie) - świetne zadania np. zjazd na linii do jeziora, pobranie próbki wody do próbówki, zawiezienie jej do tajnego laboratorium (którego lokalizacje trzeba odgadnąć rozwiązując kilka zagadek). W laboratorium chemicy i zabawa z odczynnikami oraz "grający" licznik Geigera. Genialny pomysł - w rękawiczce ukryte elementy fluoroesencyjne. Woda z bidonu badana jedną ręką - licznik siedzi cicho, a przywieziona próbówka badana drugą ręką, w rękawiczce i licznik "gra". Były osoby które panikowały "Boże, ja to wiozłem przy ciele". Tropiciel jak zawsze doskonały...zwłaszcza, że na jednym punkcie rozdawali słodycze.
6 sierpnia - JASZCZUR: GRANICZNA WODA
Jaszczur jak MALOwany (Malo to xywa organizatora) w Puszczy Augustowskiej. Zatem w piątek po pracy wsiadamy w auto i lecimy 600 km w dzikie tereny, hen za Białymstokiem. Cały dzień leje, a my ciśniemy przez Puszczę wzdłuż Kanału Augustowskiego. Pierwszy raz komplet punktów na Jaszczurze i dodatkowo zwycięstwo w kategorii "Trasa niepiesza". Pierwszy krok ku zdobyciu Pucharu Jaszczura 2016.
Środek sierpnia - URLOP: Beskid Niski + Bieszczady
Rower non-stop. 10 rowerowych wypraw + 1 piesza na 14 dni pobytu (w końcu dojazd też zjada trochę czasu).
Podsumowanie wyjazdu, także w formie zbiorczej: tutaj.Jedno jest pewne: Lackowa uczy pokory.
27 sierpień - KoRNO PUCHAROWE
...w formie ROGAINING'u. Organizacja Rowerowa Norka, budowniczy trasy Grzegorz Liszka - no jurajski dream-team!! Punkty poukrywane, niewidoczne nawet z bliskiej odległości - trzeba dokładnie nawigować i wiedzieć dokładnie gdzie się jest - wtedy da się odnaleźć punkt. Fantastyczna sprawa - to jest to co kochamy w tej zabawie. Oczywiście nie obyło się bez ostrego finiszu na sekundy przez zamknięciem mety. Basia ląduje na 2-gim miejscu w kategorii Kobiet, tracąc do zwycięzcy tak niewiele, że łapiemy się za głowę "jak można mieć takiego pecha". Znajomi przytaczają nam rozmowę w bazie tuż przed zamknięciem mety:
- Ile do końca?
- Eee...w cholerę, przecież nie ma jeszcze Aramis'ów
- Czyli ile?
- No, ze dwie minuty...
i znowu tworzymy swoją legendę. Nie wiem czy chwalebną, ale jednak :)
10 września - MORDOWNIK
"Nie tak, nie tak, to nie tak miało być Dziewczyno, nasze plany wzięły w łeb bo kiedy pobiegłem po wino, wtedy mi zamknęli sklep" Jeden z najważniejszych rajdów w kalendarzu, plany wyrwania 3-ciego z rzędu IMMORTAL'a (medalu za zdobycie wszystkich punktów, ozdobionego napisem "Audaces fortuna iuvat").
Awaria roweru Filipa, zatrucie pokarmowe, 2 spore błędy nawigacyjne i nie udźwignięcie presji "że plan minimum to medal"...zaowocowały jednym z najsłabszym startów w tym roku. Bardzo bolesna lekcja pokory...
11 września - BIATHLON ROWEROWY
Drugi rok z rzędu. Prędkość 43 km/h, uda wyją z bólu w niemy krzyku, płuca płoną żywym ogniem, ale jak mawiali starożytni Górale: "Nie ma ch*ja na Mariolę". Nie zwalniamy! Nie odpuszczamy. Nie chybimy (przynajmniej niektórych strzałów :P)...Walczymy do końca: w trasie i na strzelnicy. Basia 4-te miejsce, ja w pierwszej dziesiątce, a były naprawdę tłumy na starcie! Nie jest źle, ale rok temu Basia miała pierwsze miejsce więc mogło być lepiej.
17 września - PIACHULEC ORIENT
Miał być Jaszczur - Ścieżka Muflona w Masywie Śnieżnika, ale Malo był kontuzjowany i nie dał rady zorganizować górskiego rajdu. W ostatniej chwili zapisujemy się zatem na Piachulec i okazuje, że rajd jest genialny zarówno pod kątem przygotowania trasy jak i organizacji. Składał się z 2 pętli: pierwsza to Lasy Wierzchosławickie" (25 stopni, pełne słońce, płasko i non-stop po lesie), druga to "Pogórza" (10 stopni, deszcz, ponad 1000 metrów przewyższenia). Przez to załamanie pogody i całkowitą zmianę charakteru trasy po pierwszej pętli, mamy wrażenie jakbyśmy byli na dwóch różnych rajdach!! Dodatkowy smaczek to pierwsze miejsce Basi!!
1 październik - ORIENT AKCJA (Głowno)
Pobudka o 2:00 w sobotę w nocy, bo o 9:00 startujemy w Głownie (kawałek za Łodzią). Piękne tereny, profesjonalna organizacja i zwycięstwo Basi!! Piękny prezent na naszą rocznicę ślubu. 100 punktów od klasyfikacji Pucharu Bike Orientu. Bezbłędna nawigacja i ostre przeloty przyniosły efekty. Jeszcze nie wiemy jak bardzo ważne będzie to zwycięstwo.
6 października - KrakINO: No to sobie polatamy
Stare lotnisko w Czyżynach i układamy "samoloty" na pasie startowym (fragmenty map miały kształt samolotów)
8 październik - BIKE ORIENT 3 (Niegowa)
Niegowa...i ulewa cały dzień. Jesienna Jura w strugach deszczu, mimo to jest cudnie. Punkty ulokowane z pięknych miejscach, wśród wapiennych skał i głęboko po lasach. Ostatnie zawody Pucharu Bike Orientu, które okazały się niezwykle trudne - w kategorii mężczyzn tylko 1 osoba zdobywa komplet punktów w czasie, a jest obecna niemal cała czołówka Pucharu. Normalnie to kilka osób bez problemów robi komplety. Basia ląduje na drugim miejscu, tuż za dziewczyną która ściga Ją w Pucharze, ale zwycięstwo na "Orient Akcji" w Głownie daje Jej wystarczający zapas punktów aby sięgnąć po PUCHAR BIKE ORIENTU 2016!! O jeden punkt w klasyfikacji generalnej, o jeden punkt...niemniej Puchar wędruje do Aramisów!
29 październik - JASZCZUR: BOJKOWSKI ŚLAD
Bieszczady i Pasmo Otrytu. "Ja tu na deszczu, wilki jakieś..." o tym przeczytacie tutaj. Podwójny sukces: zwycięstwo w tym maratonie i zwycięstwo w kategorii "niepieszej" całego Pucharu Jaszczura 2016.
11-13 listopada - MISTRZOSTWA POLSKI W NOCNYCH MARSZACH NA ORIENTACJĘ
Dwie noce w lesie. 5 etapów na Trasie Zaawansowanej. Bardzo cenna lekcja nawigacji precyzyjnej. Zobaczcie mapy, sami ocenicie czy było ciężko...nocą, w śniegu :) Mapy dostępne na stronie organizatora. Nasz trasa to oczywiście TZ (zaawansowana) :D
28 listopada - KACZAWSKA WYRYPA
Tomasz musi przeżyć...więcej o wytycznych tej misji tutaj.
Miało być jeszcze
15 grudnia: KrakINO: Coraz bliżej święta
17 grudnia: Zimowe KoRNO
ale niestety życie krzyżuje nasze plany.
Wstępny plan na 2017 to start już w styczniu od Rajdu IV Żywiołów, ale to jeszcze sporo czasu.
A jeśli ktoś nie rozumie, co nas cieszy w tej zabawie..to poniżej krótkie, zdjęciowe wyjaśnienie. Wszystko jak w weselnej przyśpiewce :)
RZEKI PRZEPŁYNĄŁEM:
GÓRY POKONAŁEM:
WIELKIM LASEM SZEDŁEM
NOCY NIE PRZESPAŁEM:
ŻEBY CIEBIE SPOTKAĆ:
W MAŁYM KĄCIE ŚWIATA:
ŻEBY Z TOBĄ ZOSTAĆ:
NA CALUTKIE LATA:
Kategoria Rajd, SFA