Wielkanocny Mini Rajd na Orientację - Bieruń
-
DST
60.00km
-
Sprzęt VENOM
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 22 kwietnia 2019 | dodano: 24.04.2019
Krótka foto-relacja ze spontanicznego wypadu do Bierunia na mini-rajd przygodowy, rozgrywany w Poniedziałek Wielkanocny.
Dwa etapy piesze, dwa etapy rowerowe i zadanie specjalne w formie tzw. „quizu wiedzy bezużytecznej”.
Zwłaszcza, to ostatnie nas mocno kusiło, acz finalnie nie była to taka zupełnie bezużyteczna wiedza, bo pytania dotyczyły np. przeliczania jednostek mocy (w sumie to nie wiem jak przeliczyć MANĘ na MIDICHLORIANY) czy też porównanie wytrzymałości betonu na ściskanie i rozciąganie.
Oczywiście nie obyło się także bez wpakowania w wiatrołomy, które to (wpakowanie się) Basia określiła zdaniem „drogi nie ma, ale kierunek mamy wyśmienity”.
Baliśmy się także czy ukończymy ten rajd, bo nie miał on limitu czasowego. Jak wpaść na metę, na sekundy przed limitem czasowym, skoro takowy nie istnieje?
Gdzieś, ktoś kiedyś rzucił, że niby do 16:00 jest czas, ale nie było to oficjalne. Nie musieliśmy się zatem spieszyć FCA-le…
(hahah… to było mocno hermetyczne: trasa rajdu zahaczała o Tychy i jechaliśmy wzdłuż fabryki FIATA. Niemniej nazwa "fabryka FIATA" jest już trochę zwyczajowa, bo obecnie to koncern FCA Fiat Chrysler Automobiles)
…ale kiedy zdobyliśmy ostatni punkt na 12 minut przed 16:00, to postanowiliśmy powalczyć o bycie przed 16:00 na mecie. Ot tak, aby nie wypaść z wprawy, skoro sezon rajdów już ruszył. No i udało się.
Dwa etapy piesze, dwa etapy rowerowe i zadanie specjalne w formie tzw. „quizu wiedzy bezużytecznej”.
Zwłaszcza, to ostatnie nas mocno kusiło, acz finalnie nie była to taka zupełnie bezużyteczna wiedza, bo pytania dotyczyły np. przeliczania jednostek mocy (w sumie to nie wiem jak przeliczyć MANĘ na MIDICHLORIANY) czy też porównanie wytrzymałości betonu na ściskanie i rozciąganie.
Oczywiście nie obyło się także bez wpakowania w wiatrołomy, które to (wpakowanie się) Basia określiła zdaniem „drogi nie ma, ale kierunek mamy wyśmienity”.
Baliśmy się także czy ukończymy ten rajd, bo nie miał on limitu czasowego. Jak wpaść na metę, na sekundy przed limitem czasowym, skoro takowy nie istnieje?
Gdzieś, ktoś kiedyś rzucił, że niby do 16:00 jest czas, ale nie było to oficjalne. Nie musieliśmy się zatem spieszyć FCA-le…
(hahah… to było mocno hermetyczne: trasa rajdu zahaczała o Tychy i jechaliśmy wzdłuż fabryki FIATA. Niemniej nazwa "fabryka FIATA" jest już trochę zwyczajowa, bo obecnie to koncern FCA Fiat Chrysler Automobiles)
…ale kiedy zdobyliśmy ostatni punkt na 12 minut przed 16:00, to postanowiliśmy powalczyć o bycie przed 16:00 na mecie. Ot tak, aby nie wypaść z wprawy, skoro sezon rajdów już ruszył. No i udało się.
Kategoria Rajd, SFA