aramisy prowadzi tutaj blog rowerowy

szermierze-na-rowerze

Veterny Vrch i Przełom Dunajca

  • DST 50.00km
  • Sprzęt The Darkness
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 12 lipca 2020 | dodano: 13.07.2020

czyli SPISZ Czorsztyn na straty :) 
A było to tak: byliśmy umówieni na sobotę z Kamilą i Filipem na wyjazd na Velky Rozsutec (Górę w której się zakochałem i mnie tam niesamowicie ciągnie ponownie). Potem jednak IMGW ogłosiło, że w sobotę czeka nas wodny armagedon, biblijny potop, "czas wielkiej wody" i inne takie... Do tego GRAD (dobrze, że nie ten BM-21), wichry i pioruny. Wysokość ponad 1600m npm, żelazny krzyż na szczycie i łańcuchy na szlaku, błyskawice z nieba... hmmmm to już chyba kiedyś było, coś TV pokazywali. Postanowiliśmy zatem przełożyć Rozsutca na inny termin, zwłaszcza że przełożenie po prostu na niedzielę było trochę niewykonalne czasowo, aby obrócić całą trasę z dojazdem na Słowację i zdążyć na głosowanie.
Zamiast tego w sobotę z Basią pojechaliśmy utonąć w lasach dookoła Zawoi budując trasę Mordownika 2020.
Z Kamilą i Filipem umówiliśmy się na krótką wycieczkę rowerową w niedzielę, zwłaszcza że zapowiadali znaczną poprawę pogody. Postanowiliśmy, że przejedziemy się gdzieś za Alwernię, może gdzieś na Jurę, tak po okolicy. Niemniej eksplorując lasy w masywie Babiej Góry, w deszczu i błocie, stwierdziliśmy że można by Ich zabrać na wycieczkę rowerową "Ścieżką wokół Tatr" lub "Dookoła Jeziora Czorsztyńskiego". Niemniej przed północą w sobotę jak szukałem map na wyjazd wziąłem do ręki "Spiską Magurę"... hmmm, Veterny Vrch (1111m) zatem. Przepiękna góra z widokiem 360 stopni. Do tego dobra droga podjazdowa, więc mimo że dzień wcześniej przeszedł potop, to nie powinno być na niej bardzo dużo błota... rzuciłem Basi pomysł, ale umówiliśmy się, że traktujemy go jako awaryjno-alternatywny. Tzn. Szkodnik myślał, że się tak umówiliśmy... u mnie w głowie już zaczynał się panoszyć pewien bezsamogłoskowy VRCH.   

WELL, that escalated quickly !!
Miała być przejażdżka za Alwernią, a tu lecimy z rana w kierunku polskiego SPISZA. Gdy jednak zobaczyliśmy liczbę ludzi w Niedzicy... (nie ma się co dziwić: w końcu to wakacyjny weekend, a pandemia została już przecież odwołana - nie wiem czy się skończyła, ale odwołana została i to niemal na całym świecie. Nie wierzycie? Przykład TUTAJ , w końcu Vox populi, vox dei).
Dobra bo się wielka dygresja zrobiła - wracając do tematu: gdy zobaczyliśmy liczbę ludzi w Niedzicy SPISZaliśmy Czorsztyn na straty i uciekliśmy na Słowację. Powiedziałbym, że planowo, ale niech Szkodnik nadal wierzy, że był to spontan :D
Ruszamy zatem na jedną z ładniejszych widokowo gór pograniczna polsko-słowackiego: VETERNY VRCH. Innymi słowy, jedziemy odwiedzić Miśka z flagą. Rok się nie widzieliśmy, a zawsze warto wpaść do Miśka w odwiedziny!
Potem przeprawiamy się piękną widokowo drogą do Leśnicy i wracamy klasykiem pienińskim czyli Przełomem Dunajca. Około 19:00 czy 20:00 to nie ma tu niemal kompletnie nikogo.
Parę zdjęć z niedoszłej przejażdżki za Alwernią :)

Zaczynamy podjazd

Te 1000m npm się samo nie zrobi :)

Otwierają się widoczki

Cisną :)

Przełącz na której niegdyś za Szkodnikiem budowaliśmy schron przed gradem i deszczem (z ławki, folii NRC i kamieni)

Nie obyło się bez pchania :)

i srogiego pchania :)

Ostatni kawałek!

Dzień dobry, Miśku :)

Takie tam z Miśkiem :)

Pamiątkowa KNIGA :)

To już trochę później: piękna widokowo droga do Leśnicy

...ale i srogi podjazd :)

Panoramki podjazdowe

Na kole po syr i kofole :)

Pieniński klasyk czyli Przełom Dunajca

Pęd powrotny :)


Kategoria SFA, Wycieczka


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa iniem
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]