aramisy prowadzi tutaj blog rowerowy

szermierze-na-rowerze

Niby OSTRY a jakiś PŁACZLIWY ten WOŁOWIEC

  • DST 30.00km
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 22 sierpnia 2020 | dodano: 23.08.2020

Mówią, że w wakacje w Tatry się nie jeździ... i coś w tym chyba jest - widzieliście TO?. Masakra... na szlaku na którym ludzie giną i to w liczbie, powiedziałbym, dość sporej. Ech..., no ale wracając do tematu. My przez lata trzymaliśmy się wyżej wymienionej zasady, a Tatry odwiedzaliśmy wyłącznie poza miesiącami wakacyjnymi. Jednakże ten rok jest inny niż wszystkie... i to pod każdym względem. Pod tym zatem także, wakacje a my w Tatrach i to nie pierwszy raz bo tydzień temu był Krywań i Bystra (2248m).
Da się! Ważne jednak aby zaplanować trasę z dala od popularnych szlaków i uwzględnić fakt, że po 16:00 góry w dużej mierze pustoszeją. Owszem, jako że tym razem zahaczyliśmy o dość popularny szlak przez Rohacze, ludzi było więcej niż na Bystrej, ale były to zagęszczenia lokalne. Natomiast późnym popołudniem i o zachodzie słońca na 2000m npm towarzyszyły nam w zasadzie już tylko kozice. Owszem ktoś mógłby powiedzieć, że góry nocą są niebezpieczne i w góry wychodzi się rano... Odpowiem, że niebezpieczne mogą być zawsze. Pokora i zdrowy rozsądek to podstawa we wszystkich górach, nawet tych w samo południe i tych poniżej 1000m. Poza tym wyruszyliśmy rano, zaplanowaliśmy potężną wyrypę (trasa 15 godzin i 2700 m przewyższenia !!!).
Z Krakowa wyjechaliśmy już o 4:00 rano i po 7:00 zameldowaliśmy się na Słowacji. Nasza marszruta to:

Baraniec (2182m) - Smrek (2072) - Płaczliwy Rohacz (2126m) - Ostry Rohacz (2088m) - Wołowiec (2064m) - Jarząbczy Wierch (2137m) - Jakubina (2194m)


Ostro... a przecież Płaczliwy to będzie w zasadzie dopiero początek naszej przygody.


W drodze na Baraniec. Na ostatnim planie Krywań (2495m)

Lokalne Siły Powietrzne w pełni aktywne :)

Baraniec to oczywiście ten ostatni... czemu? BO MOŻE :)

Już po 4 godzinach drogi :)

I znowu Baraniec to ten ostatni, tyle że tym razem już z drugiej strony. Ten pomiędzy to SMREK. Podejście pod Płaczliwy Rohacz

Szkodnik (i) Płaczliwy :)

Jak ja kocham tabliczki i to, że Góry maja swoje imiona :)

Kierunek Rohacz (no jest) Ostry, a potem Wołowiec

Zaczynamy podejście pod Ostry.

I wtedy się zaczyna...

Jakoś tu nawet wyleźliśmy

Trzeba będzie jednak teraz to zejść... a to nie będzie takie proste.

"Po grani! Po grani! Nad przepaścią bez łańcuchów, bez wahania!" Jacek, weź przestań :)  Nie dość, że z łańcuchem to i z (niemałym) wahaniem! (tzw. Rohacki "Koń")

 Tu dopiero ciężko było zleźć... według mnie trudniejszy fragment niż sam Koń. Utknąłem tu na dłużą chwilę, nie mając pomysłu jak to zejść.

Jest i Wołowiec

Znowu granicą! Jak ja kocham szlaki graniczne. Trawers Łopaty, a potem Jarząbczy Wierch.

Wzdłuż słupków :)

Ciężko uwierzyć, że przeszliśmy tego szpiczaka (Rohacz Ostry widziany z drugiej strony)...

Całkiem ładna prezentacja naszego dzisiejszego track'u: Baraniec, Smrek, oba Rohacze i Wołowiec

Gdy słońce zaczyna chylić się ku zachodowi, na szlak wychodzą rogate stwory :)

Spotkanie na szlaku :)

Szkodnik na Jakubinie

Takie tam z rogatym stworem :)

Godzina 18:45 a my nadal na 2000m. Teraz jeszcze lepiej widać naszą dzisiejszą marszrutę od Barańca po Wołowiec.

Gdyby nie to, że na dół mamy jakieś 4 godziny drogi to jeszcze byśmy tu zostali
Dlatego góry gdzie rowerem robicie w dół w 30 min, to co pieszo zajęło by 3h są rewelacyjne, ale w Tatrach to niestety niemożliwe...

Zaczyna się piękna gra kolorów. Góry późnym popołudniem i wieczorem są przepiękne. Kto o 18:00 jest już na dole, ten nie wie co traci :)

No ale jak jest 4h drogi, a zachód słońca oglądacie na 2000m, to wędrówki po nocy nie unikniecie. Jeszcze 30 min do auta :) 



Kategoria SFA, Wycieczka


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zialo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]