Panie FERDEL, daleko na BARTNE?
-
DST
50.00km
-
Sprzęt The Darkness
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 8 stycznia 2022 | dodano: 09.01.2022
W trzeci dzień długiego styczniowego weekendu wyruszamy w Beskid Niski. Startujemy w Wapiennym, a w planach jest przejechanie obrzeżami Magurskiego Parku Narodowego czyli celem jest wieża widokowa na górze Ferdel, potem Magura Wątkowa, następnie szlakiem przez nieistniejące już wioski aż do Bacówki w Bartnem, a powrót przez masyw Magurycza oraz Kamienną Górę.
Kilka luźnych myśli dotyczących wyprawy:
a) Rower a Magurski Park Narodowy. Poruszamy się obrzeżami parku, co więcej znaczniki parku są obok drogi, więc w teorii szlak jest POZA parkiem. To czy w takim razie poruszanie się tu rowerem jest legalne czy nie. Powiem więcej, parę lat temu napisałem do Dyrekcji MPN z zapytaniem czy np. jazda szlakiem granicznym (wzdłuż słupków) rowerem jest OK, bo to też obrzeża parku, ale nie umieli niestety odpowiedzieć jak rozumieją własny regulamin. Na pytanie: "czy jeśli szlak biegnie obrzeżem parku i nie wjeżdżamy na teren PN, to czy poruszanie się nim rowerem jest OK... np. szlak graniczny między Polską a Słowacją", odpowiedzieli mi, że należy przestrzegać regulaminu Parku...
Ponowiłem pytanie czy DOBRZE ROZUMIEM REGULAMIN PARKU... odpowiedzieli, że należy trzymać się regulaminu... no to my rozumiemy, że NIE wjeżdżamy w obszar Parku, jedziemy obrzeżem i jest OK. Ech niektóre PN to genialna komunikacja, świetne inicjatywy np. Drawieński PN, gdzie na podobne pytanie to nam odpowiedzieli: "rowerem OK, byle po JAKIMKOLWIEK znakowanym szlaku".
Można? Da się?
Karkonoski też jest przynajmniej klarowny" NIC NIE WOLNO"... to przykre, ale doceniam jasność przekazu :)
b) Bacówka w Bartnem będzie zawsze kojarzyć się mi się z - cytowaną tu 1000-ce razy - najpiękniejszą piosenką o Beskidzie Niskiem, pod tytułem BARTNE.
c) Zmiana przebiegu GSB po to aby ludzi sobie nie brudzili butków błotem, uważam za zbrodnię... TUTAJ i zgadzam się z oficjalnym stwierdzeniem Bacówki!
d) świat jest mały. Pod Bacówką spotykamy fajną ekipę i z jednym gościem ucinamy sobie miłą pogawędkę. Pyta nas o rowery, mapy i od słowa do słowa, okazuje się iż to dawny "chłopak" jednej z zawodniczek rajdów! I to takiej, która po prostu wymiata i zwykle zgarnia najwyższe miejsca na podium, choć Basi udało się ze dwa razy Ją objechać i to w takich "mocnych" zawodach, także takich z dodatkową renomą :)
Domyślajcie się zatem o kogo chodzi bo nie zdradzę, a opcji jest kilka :D
Wnioskując po tonie wypowiedzi, Pan miał niemały sentyment do swojego ULTRA związku: z dedykacją zatem dla Niego: kontynuacja genialnego "Zegarka"
e) przeprawa przez rzekę nocą... no zrobił się z tego hardcore lekki... nurt spory, głębokość po kolana, tak że rowerem tego łatwo przejedziecie, zwłaszcza że dno to kamienie...
- nie chcieliśmy ryzykować utknięcia w połowie przejazdu i przemoczenia butów. Było -7 a do auta było jeszcze daleko... pełne przemoczenie butów w rzece nie wydawało się dobrym pomysłem
- postanowiliśmy się zatem przeprawić boso (niechętnie, ale coś trzeba było zrobić...)
- przypominam że nie jesteśmy morsami... nigdy nie będziemy. Morsa to ja mogę op****lić z chlebem i sosem, nigdy nie jadałem, a może być dobry :)
- dno było mega kamieniste, przeciąłem sobie stopę w dwóch miejscach... i ubiłem palca o wielki kamień, gdy ratowałem się przed "glebą", po nabiciu się na "ostre"...
- nurt dość wartki i utrata ciepła niesamowicie szybka. Nie do uwierzenia jak szybka.
- w połączeniu z "cięciem" i "ubiciem", dość bolesna przygoda...
- Szkodnik nie lepiej... odzyskanie werwy po przygodzie nam trochę zajęło...
Kilka luźnych myśli dotyczących wyprawy:
a) Rower a Magurski Park Narodowy. Poruszamy się obrzeżami parku, co więcej znaczniki parku są obok drogi, więc w teorii szlak jest POZA parkiem. To czy w takim razie poruszanie się tu rowerem jest legalne czy nie. Powiem więcej, parę lat temu napisałem do Dyrekcji MPN z zapytaniem czy np. jazda szlakiem granicznym (wzdłuż słupków) rowerem jest OK, bo to też obrzeża parku, ale nie umieli niestety odpowiedzieć jak rozumieją własny regulamin. Na pytanie: "czy jeśli szlak biegnie obrzeżem parku i nie wjeżdżamy na teren PN, to czy poruszanie się nim rowerem jest OK... np. szlak graniczny między Polską a Słowacją", odpowiedzieli mi, że należy przestrzegać regulaminu Parku...
Ponowiłem pytanie czy DOBRZE ROZUMIEM REGULAMIN PARKU... odpowiedzieli, że należy trzymać się regulaminu... no to my rozumiemy, że NIE wjeżdżamy w obszar Parku, jedziemy obrzeżem i jest OK. Ech niektóre PN to genialna komunikacja, świetne inicjatywy np. Drawieński PN, gdzie na podobne pytanie to nam odpowiedzieli: "rowerem OK, byle po JAKIMKOLWIEK znakowanym szlaku".
Można? Da się?
Karkonoski też jest przynajmniej klarowny" NIC NIE WOLNO"... to przykre, ale doceniam jasność przekazu :)
b) Bacówka w Bartnem będzie zawsze kojarzyć się mi się z - cytowaną tu 1000-ce razy - najpiękniejszą piosenką o Beskidzie Niskiem, pod tytułem BARTNE.
c) Zmiana przebiegu GSB po to aby ludzi sobie nie brudzili butków błotem, uważam za zbrodnię... TUTAJ i zgadzam się z oficjalnym stwierdzeniem Bacówki!
d) świat jest mały. Pod Bacówką spotykamy fajną ekipę i z jednym gościem ucinamy sobie miłą pogawędkę. Pyta nas o rowery, mapy i od słowa do słowa, okazuje się iż to dawny "chłopak" jednej z zawodniczek rajdów! I to takiej, która po prostu wymiata i zwykle zgarnia najwyższe miejsca na podium, choć Basi udało się ze dwa razy Ją objechać i to w takich "mocnych" zawodach, także takich z dodatkową renomą :)
Domyślajcie się zatem o kogo chodzi bo nie zdradzę, a opcji jest kilka :D
Wnioskując po tonie wypowiedzi, Pan miał niemały sentyment do swojego ULTRA związku: z dedykacją zatem dla Niego: kontynuacja genialnego "Zegarka"
e) przeprawa przez rzekę nocą... no zrobił się z tego hardcore lekki... nurt spory, głębokość po kolana, tak że rowerem tego łatwo przejedziecie, zwłaszcza że dno to kamienie...
- nie chcieliśmy ryzykować utknięcia w połowie przejazdu i przemoczenia butów. Było -7 a do auta było jeszcze daleko... pełne przemoczenie butów w rzece nie wydawało się dobrym pomysłem
- postanowiliśmy się zatem przeprawić boso (niechętnie, ale coś trzeba było zrobić...)
- przypominam że nie jesteśmy morsami... nigdy nie będziemy. Morsa to ja mogę op****lić z chlebem i sosem, nigdy nie jadałem, a może być dobry :)
- dno było mega kamieniste, przeciąłem sobie stopę w dwóch miejscach... i ubiłem palca o wielki kamień, gdy ratowałem się przed "glebą", po nabiciu się na "ostre"...
- nurt dość wartki i utrata ciepła niesamowicie szybka. Nie do uwierzenia jak szybka.
- w połączeniu z "cięciem" i "ubiciem", dość bolesna przygoda...
- Szkodnik nie lepiej... odzyskanie werwy po przygodzie nam trochę zajęło...
W drodze na Magurę Wątkową (obrzeża Magurskiego Parku Narodowego)
Przez bukowe lasy
To o nas?
Zielonym pod górę
FERDEL - pierwszy szczyt dzisiaj
To co sprawdzimy warunki :) ?
Po niebieskiej stronie skali :)
Widoki po drodze zacnie opisane :)
DZIAMERA... DZIAMERA. Z czym kojarzy mi się Dziamera?
Aha już pamiętam... DZIAMERA !!!
Dziś przynajmniej wszystko pięknie skute mrozem :)
Cerkwisko...
...i stary cmentarz
Trzeba uważać, bo szlak to jeden lód... pod śniegiem także
Daniel, to Ty? Od kiedy mieszkasz w Beskidzie Niskim?
Niesamowity klimat szlaków Beskidu Niskiego...
Zapada zmrok... ale noc będzie piękna, piękna i mroźna.
Przed Bacówką...
Mówiłem :)
Gdzieś pod Maguryczem Dużym
Kolejny cmentarz z I wojny światowej... w nocy, z takim księżycem, te miejsca są niesamowite
Masakra przeprawa...
Morsowanie i ostre kamienie to nienajlepsze połączenie...
Kategoria SFA, Wycieczka