Vihorlat i Morskie Oko... w huku artylerii
-
DST
70.00km
-
Sprzęt The Darkness
-
Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 12 czerwca 2024 | dodano: 25.06.2024
...czyli opowieść o naszym szturmie najwyższego szczytu Wyholrackich Wierchów (Vihorlat 1076m). Szturmie który załamał się tuż przed wierzchołkiem na skutek zaporowego ognia karabinów maszynowych i kontr-bateryjnego ognia artylerii. Brzmi jak click-bite, ale naprawdę tak było, po prostu kontekst ma znaczenie.
Vihorlat był jednym z naszych głównych celów drugiego tygodnia urlopu, spędzanego gdzieś na styku Beskidu Niskiego i Bieszczad (ze sporą ilością wypadów na Słowację czyli w ichni Narodny Park Poloniny oraz jego okolice). Wyholrackie Wierchy to bardzo dzikie pasmo górskie, które w połowie jest także ogromny poligonem wojskowym. Do niedawna nie było tutaj nawet szlaków, ale w 2022 Ministerstwo Obrony Narodowej Słowacji udostępniło te tereny w celach turystycznych. Tzn. udostępniło częściowo bo poligon nadal działa, ale o tym zaraz.
Wyznaczono tutaj nawet czerwony szlak na najwyższy szczyt Vihorlat, ale cały obszar podzielono na dwie sekcje: tą z całkowitym i permanentnym zakazem wstępu i tą, którą można odwiedzić, ale tylko wtedy kiedy nie ma tutaj ćwiczeń wojskowych... o tym też zaraz :D
Pierwsze ("po końcu historii w 1989 roku" :P :P :P) w miarę legalne wyjście na Virholat to są lata 90-tego, bo wcześniej były to tereny całkowicie zamknięte dla postronnych.
Ruszamy zatem ostro pod górę. Najpierw na Sninsky Kameń, a potem przez całe pasmo na "Vihorlaaaa" :P
Powiem Wam, że było noszenia... srogie podpychy i noszonka, naprawdę srogie, co widać trochę po zdjęciach. Prawie 3h godziny walki aby wyleźć na Sninskego... ale warto, bo widok i skały ma niesamowite. Niemniej, gdy stoimy sobie na szczycie, to nagle jak coś nie jebnie... i to tak konkretnie, tak że czuć drżenie powietrza. Pierwsza myśl, że mamy naprawdę niedaleko do ukraińskiej granicy, no ale musiałby to być bombardowanie celów na zachodniej granicy (co jest w tej wojnie jednak dość rzadkie). Nagle drugi huk i znowu drżenie powietrza... potem prawie od razu trzeci i teraz widzimy dym "idący" z doliny. Czyli poligon... poligon działa.
Kolejna eksplozja i znowu czuć falę w powietrzu, no klimat jest niesamowity. Sprawdzamy na stronie Ministerstwa - cały czerwiec to ćwiczenia wojskowe - będziemy mogli zatem przejechać tylko obrzeżem poligonu pod sam szczyt. Sam szczyt nie będzie dostępny... tzn. Słowacy mają to trochę prościej niż my. Zakazu w sumie nie ma - jest informacja, że masz sprawdzić na stronie kiedy nawalają i wtedy nie wchodzić, a jak wchodzisz to Ministerstwo nie ponosi odpowiedzialności za wszelakie szarpane mięso.
Niesamowicie klimatyczna zrobi się ta nasza wyprawa - dziki las i to taki wpisany jako Prastara Puszcza na listę UNESCO (zobaczcie jedno z ostatnich zdjęć). Przedzieranie się przez srogo zarośnięty szlak, a niemal co chwilę las "przynosi" dźwięki serii z karabinów maszynowych oraz huki eksplozji. "Aż nagle pierdoln**ło, zatrzęsła ziemia się, jak nic przeciwpiechotny... nie ma już, zostało ni-ch*ja, opada z wolna kurz (...) Pracuje artyleria, chłopaki jebią fest...powietrzno-desantowa rozjeb**a już w pizdu"
Coś co zostanie w naszej pamięci na długo, mimo że na sam Vihorlat nie będzie mogli wyjść bo leży on na terenie poligonu.
Zjedziemy zatem nad tzw. Morskie Oko... czyli chyba można jednak powiedzieć, że nasz szturm na Vihorlat został zatrzymany przez ogień karabinów, a obłożeni artylerią musieliśmy wycofać się, aż nad Morskie Oko :P
Srogi, techniczny podpych :P
Szturm Sninsky'ego Kamienia
WOW !!!
Dzień dobry, panie Jaszczurowaty :)
Tu dopiero będzie ciężko wynieść rowery...
ALE WARTO !!!
Tego nie widać na zdjęciu, ale dym z doliny robił wrażenie
No właśnie...
Hmmm...
Droga ze Sninsky'ego na Vihorlat - w większości dobrze przejezdna, ale miejscami :D
Ciało doskonale czarne czyli dziupla na średniej wielkości wiewiórkę :D
Średniej wielkości wiewiórka :D
Dotąd nam wolno... dalej już nie.
Chciałem dzikie góry, więc mam...
Chciałeś dzikie to się przedzieraj :P
Morskie Oko !!!
Widok z góry!
Nad wody spokojne... no tutaj w miarę spokojne, ale w sąsiedniej dolinie nawalają artylerią :D
Nie dotykaj tego, broń bobrze !!!!
Cyklohodnikiem małych planet po stopach Herkula :D
A tu jeszcze dwa zdjęcia z początków dnia - każda ławka miała imię!!
Kupiło mnie, że to była VIERA. Jeszcze akurat dzisiaj --> "Viera to oficera, jedną ręką Cię rozbiera, drugą grzebie Ci w papierach, bo choć w łóżku jest jak zwierzę, wiedz że robisz to z żołnierzem..." :P :P
Poligon i pradawne lasy bukowe Karpat !!!
Vihorlat był jednym z naszych głównych celów drugiego tygodnia urlopu, spędzanego gdzieś na styku Beskidu Niskiego i Bieszczad (ze sporą ilością wypadów na Słowację czyli w ichni Narodny Park Poloniny oraz jego okolice). Wyholrackie Wierchy to bardzo dzikie pasmo górskie, które w połowie jest także ogromny poligonem wojskowym. Do niedawna nie było tutaj nawet szlaków, ale w 2022 Ministerstwo Obrony Narodowej Słowacji udostępniło te tereny w celach turystycznych. Tzn. udostępniło częściowo bo poligon nadal działa, ale o tym zaraz.
Wyznaczono tutaj nawet czerwony szlak na najwyższy szczyt Vihorlat, ale cały obszar podzielono na dwie sekcje: tą z całkowitym i permanentnym zakazem wstępu i tą, którą można odwiedzić, ale tylko wtedy kiedy nie ma tutaj ćwiczeń wojskowych... o tym też zaraz :D
Pierwsze ("po końcu historii w 1989 roku" :P :P :P) w miarę legalne wyjście na Virholat to są lata 90-tego, bo wcześniej były to tereny całkowicie zamknięte dla postronnych.
Ruszamy zatem ostro pod górę. Najpierw na Sninsky Kameń, a potem przez całe pasmo na "Vihorlaaaa" :P
Powiem Wam, że było noszenia... srogie podpychy i noszonka, naprawdę srogie, co widać trochę po zdjęciach. Prawie 3h godziny walki aby wyleźć na Sninskego... ale warto, bo widok i skały ma niesamowite. Niemniej, gdy stoimy sobie na szczycie, to nagle jak coś nie jebnie... i to tak konkretnie, tak że czuć drżenie powietrza. Pierwsza myśl, że mamy naprawdę niedaleko do ukraińskiej granicy, no ale musiałby to być bombardowanie celów na zachodniej granicy (co jest w tej wojnie jednak dość rzadkie). Nagle drugi huk i znowu drżenie powietrza... potem prawie od razu trzeci i teraz widzimy dym "idący" z doliny. Czyli poligon... poligon działa.
Kolejna eksplozja i znowu czuć falę w powietrzu, no klimat jest niesamowity. Sprawdzamy na stronie Ministerstwa - cały czerwiec to ćwiczenia wojskowe - będziemy mogli zatem przejechać tylko obrzeżem poligonu pod sam szczyt. Sam szczyt nie będzie dostępny... tzn. Słowacy mają to trochę prościej niż my. Zakazu w sumie nie ma - jest informacja, że masz sprawdzić na stronie kiedy nawalają i wtedy nie wchodzić, a jak wchodzisz to Ministerstwo nie ponosi odpowiedzialności za wszelakie szarpane mięso.
Niesamowicie klimatyczna zrobi się ta nasza wyprawa - dziki las i to taki wpisany jako Prastara Puszcza na listę UNESCO (zobaczcie jedno z ostatnich zdjęć). Przedzieranie się przez srogo zarośnięty szlak, a niemal co chwilę las "przynosi" dźwięki serii z karabinów maszynowych oraz huki eksplozji. "Aż nagle pierdoln**ło, zatrzęsła ziemia się, jak nic przeciwpiechotny... nie ma już, zostało ni-ch*ja, opada z wolna kurz (...) Pracuje artyleria, chłopaki jebią fest...powietrzno-desantowa rozjeb**a już w pizdu"
Coś co zostanie w naszej pamięci na długo, mimo że na sam Vihorlat nie będzie mogli wyjść bo leży on na terenie poligonu.
Zjedziemy zatem nad tzw. Morskie Oko... czyli chyba można jednak powiedzieć, że nasz szturm na Vihorlat został zatrzymany przez ogień karabinów, a obłożeni artylerią musieliśmy wycofać się, aż nad Morskie Oko :P
Srogi, techniczny podpych :P
Szturm Sninsky'ego Kamienia
WOW !!!
Dzień dobry, panie Jaszczurowaty :)
Tu dopiero będzie ciężko wynieść rowery...
ALE WARTO !!!
Tego nie widać na zdjęciu, ale dym z doliny robił wrażenie
No właśnie...
Hmmm...
Droga ze Sninsky'ego na Vihorlat - w większości dobrze przejezdna, ale miejscami :D
Ciało doskonale czarne czyli dziupla na średniej wielkości wiewiórkę :D
Średniej wielkości wiewiórka :D
Dotąd nam wolno... dalej już nie.
Chciałem dzikie góry, więc mam...
Chciałeś dzikie to się przedzieraj :P
Morskie Oko !!!
Widok z góry!
Nad wody spokojne... no tutaj w miarę spokojne, ale w sąsiedniej dolinie nawalają artylerią :D
Nie dotykaj tego, broń bobrze !!!!
Cyklohodnikiem małych planet po stopach Herkula :D
A tu jeszcze dwa zdjęcia z początków dnia - każda ławka miała imię!!
Kupiło mnie, że to była VIERA. Jeszcze akurat dzisiaj --> "Viera to oficera, jedną ręką Cię rozbiera, drugą grzebie Ci w papierach, bo choć w łóżku jest jak zwierzę, wiedz że robisz to z żołnierzem..." :P :P
Poligon i pradawne lasy bukowe Karpat !!!
Kategoria SFA, Wycieczka