Kralova Hola i grań Tatr Niżnych
-
DST
32.00km
-
Aktywność Wędrówka
Ruszamy w Tatry Niżne. Tym razem z buta na Kralovą Hole (1948m), dlatego że nie jest legalny czerwony graniowy dla rowerów... a szkoda bo fantastyczny to szlak. Idziemy zatem na nogach, od Kralovej dalej i dalej... idziemy od Kralovej do zmroku... no i dopiero wtedy schodzimy.
A naszą wędrówkę zaczęliśmy od wizyty w SHIRE :D
"...Wszystko się kończy, pora się pożegnać, spójrz w moje oczy... wrócę - przysięgam
choć wyjeżdżam, wyruszam w nieznane, to nie zapomnę o moim SHIRE.
To tutaj się śmiałem, uczyłem się życia, wciąż przed sobą miałem tyle dróg do odkrycia..." (całość TUTAJ)
Wstęgi dróg...
Zrobiło się szermierczo... 907m, no jestem pod wrażeniem... JEDYNE O CZYM DZIŚ MYŚLĘ, TO JEGO WYPAD WZDŁUŻONY, NIE ZDĄŻĘ Z PRZECIWNATARCIEM, NIE ZDĄŻĘ POSTAWIĆ ZASŁONY !!! - na melodię Peggy Brown (nie wiem czy się nie pomyliłem z linkiem... może lepiej nie klikajcie...ech Polska w dużych dawkach...)
Srogo podchodzimy... tylko 1000m przewyższenia trzeba zrobić...
Szkodnik walczy z wiatrołomstwem :D
...i wichrowałem :D
Wydaje się, że to już blisko... to prawda, wydaje się.
Źródła VAH'u
Zaczyna wiać :)
Maszt na Kralovej
A my teraz E8 i kierunek Priehyba
Szkodnik masztowy :)
Ruszamy granią
"... mmmmm son of the blue sky" (klasyka - TUTAJ)
Masz pomału znika w oddali
A przed nami nieprzebyte przestrzenie
...i piękne widoki
Bartkova i jej hermetyczne imprezy :D
W oddali chyba leje, nam nie :D
Droga się nie kończy...
...wciąż dalej i dalej
...na zachód i do zachodu słońca :)
...przez kolejne szczyty
A to już na powrocie do SHIRE
Kategoria SFA, Wycieczka