Zmora mieszka przy Rock Garden 13
-
DST
70.00km
-
Sprzęt The Darkness
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 21 czerwca 2021 | dodano: 20.07.2021
PASMO ROWEROWE "OLBRZYMY" - nazwa pochodzi od wielkich głazów, po których się jeździ. Tak "jeździ się po", ale także i "między". Raz w dół, raz w górę. Każda sekcja ma swoją unikalną nazwę, jest zatem "Zmora", "Leszy", "Rokitnik", "Doppler", "Skarbek" i wiele, wiele innych bo tych tras są kilometry!! Wszystko to dzieje się u podnóża Karkonoszy. a mapę ścieżek możecie zobaczyć na przykład TUTAJ.
Trasy są wymagające techniczne i kondycyjnie, na co część osób narzeka - zwłaszcza na to drugie :)
Idzie naprawdę się zajechać na sekcjach kamerdolców, które czasem trzeba podjechać sposobem, czasem siłą, a czasem i tym i tym, z tym że tego drugiego trzeba użyć dużo :)
Nam się ścieżki bardzo spodobały, acz są one jednak zupełnie inne niż klasyka klasyk czyli nasze ukochane "Pod Smerkiem", czy też sławne Rychleby.
Imponujące jest to, że każda sekcja ma własną tablicę z bardzo dokładną informacją o:
- długości trasy i jej numerze porządkowym w całości projektu
- wysokości do "zyskania"
- wysokości do "stracenia"
- przeszkodach (i tu jest prawdziwe bogactwo: Roler, Drop, Trawers czy też właśnie tytułowy ROCK GARDEN czytaj ciśniesz po kamerdolcach)
Powiem Wam, że to był ciężki dzień... w planach było zrobić wszystkie ścieżki. Plan został zweryfikowany przez słoneczko 34 stopnie nawet w lesie... jak ciśniecie trudny techniczny i bardzo wysiłkowy podjazd w taką temperaturę, to pot zalewa Wam oczy hektolitrami... buffa na głowie to ja mogłem wykręcać, bo był jak po praniu bez wirowania... A gdy już zrobiliśmy najcięższą część ścieżek bo tą głównie podjazdową to przyszła burza z gradem jak cegły. Udało nam się schronić przed deszczem w Jagniątkowie i przeczekać nawałnicę w cudownej kawiarni, ale napierało wichrem, deszczem i ogólnie złem przez 3 godz. Trochę czasu ukradła nam zatem pogoda, a do tego nie za bardzo było jak wrócić na ścieżki, bo po kamerdolcach płynęły rzeki... więc pojechaliśmy pięknymi ścieżkami Karkonoskiego Parku Narodowego do Szklarskiej Poręby na kolacje. Klimat lasu po deszczu jest cudowny - widać to na przedostatnim zdjęciu.
Mimo burzy zatem bardzo udana wyprawa, zwłaszcza że odwiedziłem po latach przełęcz "TRZY JAWORY", która ma w moim sercu szczególne znaczenie... to tam, pewnego majowego dnia miałem największe halucynacje ze zmęczenia i wytyrania w życiu (Rajd Team360 w Szklarskiej Porębie)
Jakbyście kiedyś byli w okolicach Karkonoszy to pamiętajcie, że Zmora mieszka przy Rock Garden 13 i warto ją odwiedzić.
My też musimy tu jeszcze wrócić aby zrobić resztę tych ścieżek.
ZMORA !!!
Trasy są wymagające techniczne i kondycyjnie, na co część osób narzeka - zwłaszcza na to drugie :)
Idzie naprawdę się zajechać na sekcjach kamerdolców, które czasem trzeba podjechać sposobem, czasem siłą, a czasem i tym i tym, z tym że tego drugiego trzeba użyć dużo :)
Nam się ścieżki bardzo spodobały, acz są one jednak zupełnie inne niż klasyka klasyk czyli nasze ukochane "Pod Smerkiem", czy też sławne Rychleby.
Imponujące jest to, że każda sekcja ma własną tablicę z bardzo dokładną informacją o:
- długości trasy i jej numerze porządkowym w całości projektu
- wysokości do "zyskania"
- wysokości do "stracenia"
- przeszkodach (i tu jest prawdziwe bogactwo: Roler, Drop, Trawers czy też właśnie tytułowy ROCK GARDEN czytaj ciśniesz po kamerdolcach)
Powiem Wam, że to był ciężki dzień... w planach było zrobić wszystkie ścieżki. Plan został zweryfikowany przez słoneczko 34 stopnie nawet w lesie... jak ciśniecie trudny techniczny i bardzo wysiłkowy podjazd w taką temperaturę, to pot zalewa Wam oczy hektolitrami... buffa na głowie to ja mogłem wykręcać, bo był jak po praniu bez wirowania... A gdy już zrobiliśmy najcięższą część ścieżek bo tą głównie podjazdową to przyszła burza z gradem jak cegły. Udało nam się schronić przed deszczem w Jagniątkowie i przeczekać nawałnicę w cudownej kawiarni, ale napierało wichrem, deszczem i ogólnie złem przez 3 godz. Trochę czasu ukradła nam zatem pogoda, a do tego nie za bardzo było jak wrócić na ścieżki, bo po kamerdolcach płynęły rzeki... więc pojechaliśmy pięknymi ścieżkami Karkonoskiego Parku Narodowego do Szklarskiej Poręby na kolacje. Klimat lasu po deszczu jest cudowny - widać to na przedostatnim zdjęciu.
Mimo burzy zatem bardzo udana wyprawa, zwłaszcza że odwiedziłem po latach przełęcz "TRZY JAWORY", która ma w moim sercu szczególne znaczenie... to tam, pewnego majowego dnia miałem największe halucynacje ze zmęczenia i wytyrania w życiu (Rajd Team360 w Szklarskiej Porębie)
Jakbyście kiedyś byli w okolicach Karkonoszy to pamiętajcie, że Zmora mieszka przy Rock Garden 13 i warto ją odwiedzić.
My też musimy tu jeszcze wrócić aby zrobić resztę tych ścieżek.
ZMORA !!!
Takie szlaki to ja lubię :)
Szkodnik vs wielki kamerdolec :)
Po kamyczkach między kamyczkami :)
Co kto woli, objazd bokiem lub skrót przez "powietrze"
Wąsko (tak to z lewej to droga - musicie złożyć się w zakręt niemal 180 stopni i to między skałami... tak, to trudne :D )
"Podjazdy na głazy" - story of PASMO ROWEROWE OLBRZYMY :D
Tytułowy ROCK GARDEN :D
Po deszczu :D
Trzy Jawory, nie dwa i nie cztery, a TRZY JAWORY... mam sentyment do tego miejsca i nazwy :D
Kategoria SFA, Wycieczka