aramisy prowadzi tutaj blog rowerowy

szermierze-na-rowerze

LANS(z)KORONĄ na Mioduszynie

  • DST 63.00km
  • Sprzęt The Darkness
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 30 kwietnia 2022 | dodano: 01.05.2022

1800m przewyższenia trzasnęło czyli tuż przed KORNO wybierałem się na KORNO...  na nasze własne KORNO z 2019 roku (czyli KOMPANIĄ KORNĄ). Niestety nadal samotnie, ale ten rok tak już ma... ech majówka, normalnie walczylibyśmy z jakimś podjazdem w Sudetach albo Beskidzie Niskiem, ewentualnie gubili się w jakimś ogromnym lesie, ale Basi jeszcze długo nie będzie dane wrócić w naszej ukochane pagóry. Musi stanąć na nogi... i to dosłownie, a zrobienie tego za szybko przynieść może więcej szkody niż pożytku.
Ruszam zatem odwiedzić punkty kontrolne własnego rajdu, bo okiem organizatora trasa zawsze wygląda trochę inaczej... a zatęskniłem trochę za Lanckoroną i Mioduszyną. Mioduszynę poznaliśmy właśnie dzięki Kompani, bo "wpadała" nam podczas eksploracji, a znajduje się na niej "unikalna" wiata z niesamowitą inskrypcją... no zakochany jestem w klimacie tego miejsca, ale nie uprzedzajmy faktów.
Ruszam w samotną poniewierkę po Beskidzie Makowskim zwanym Średnim oraz Myślenickim. Chcę się poczuć jak skazaniec z Kompani KORNEJ  oraz chcę odwiedzić Mioduszynę. Chciałbym jednak aby była "odległym" celem, więc planuję srogie przewyższenia do drodze: najpierw niebieski szlak bez Las "Groby", potem - nadal niebieskim - Koskowa Góra, tam "przerzut" na żółty i polecę całe pasmo Koskowej, aż do czarnego szlaku, który doprowadzi mnie (ponownie pod kątem koloru, acz do innego) niebieskiego. Tenże zaprowadzi mnie na Mioduszynę... pozostanie tylko przejechać przez Zembrzyce i potem czerwonym przez 2x Chełm w drodze powrotnej. Trzaśnie 1800m przewyższenia i mnie to trochę sponiewiera, ale pozwoli mi też po raz kolejny przemyśleć pewne rzeczy z ostatniego tygodnia. Naprawdę, kiedy dymacie pod górę pchając rower, nie mogąc złapać oddechu, to właśnie wtedy myśli się najlepiej. Trudny to dla nas rok, a liczba ludzi na których wydałem wyrok śmierci rośnie :P - trzeba zacząć wykonywać, bo się do grudnia nie wyrobie, a ponoć przynosi pecha, przesuwanie egzekucji na kolejny rok :)

Parkuję w Lanckoronie i ruszam w drogę. Łezka zakręci się oku kiedy minę bazę (szkołę) Kompanii KORNEJ, skąd wypuszczaliśmy wszystkie trasy w marcu 2019. Ech, to były czasy... teraz to czasów nie ma :P
Było tak pięknie, a potem COVID rozwalił nam Siłę KORNOlisa na 3 dni przed zawodami...i to rozwalił bardziej niż Wam się może wydawać. Odwołanie imprezy to potężna ze składowych ale nie jedyna, bo posypał się też cały "background" eventu. O tym jednak napiszę w relacji z KORNOlisa...  za około tydzień, bo w końcu - po dwóch latach przerwy - wracamy do gry... ale wiecie jak jest z grami:

"If you come inside things will not be the same hhen you return to the night
And if you think you've won you never saw me change the game that we've all been playing..."
(całość TUTAJ)

Odnajduję niebieski szlak i kieruję się na tzw. Las Groby, gdzie znajdują się mogiły Konfederatów Barskich.
Tam też (na Kompani) przygotowaliśmy zagadkę dotyczącą rzeźby Anioła z mieczem, ale Wielu zawodników na niej poległo :)
Trzeba było odpowiedzieć, kogo mieczem zabija anioł... rzeźba jest prawie moje wzrostu i NIE, nie są to konfederaci barscy... anioł nie zabijał konfederatów, przynajmniej tych barskich (targowickich to nie wiem, ale powinien :D ). Niebieski szlak pięknie obchodzi cały las i wychodzi na zacny punkt widokowy... cisnę dalej przez pola.

Lasy tutaj kryją wiele tajemnic...

"Bo wolność krzyżami się mierzy, historia ten jeden ma błąd..." (wiem, że pieśń nie z tej epoki, ale to jest aktualne jak cholera... całość TUTAJ)

Niebieski szlak to strzał w dziesiątkę :)


Chwilę później lecę świetnym zjazdem (szarpie na kamyczkach :D) na przełącz Sanguszki.
Ha! to kolejny punkt Kompanii KORNEJ. Pomnik budowy drogi. W tym miejscu trasę rozkładaliśmy z auta, więc fajnie przejechać szlakiem, tak jak lecieli zawodnicy.
To był nasz punkt X60. Odpowiedź możecie przeczytać sami, ze zdjęcia poniżej a sama zagadka brzmiał tak:

Daleko od bazy zaniosły Cię nogi
więc teraz zadanie – trudne okropnie.
Jakie pomnik budowy tej drogi
wymienia postaci FUNKCJE i STOPNIE


Pięknie aż się mnożna wzruszyć... jeb***a alergia :D


Jakże zacne drzewo "na punkt" :)

Zacny ten pomnik


Nadal niebieskim targam pod górę... skoro była przełęcz to teraz musi być podjazd. A właściwie podpych. Kieruję się w stronę Bieńkowskiej Góry. Nie uratuje mnie to jednak przed stratą niemal całej wysokości za moment, bo trzeba będzie zjechać w dolinę "do zera", aby zacząć się wspinać na Koskową Górę. 

Nadal na niebieskim :)

Koskowa Góra. 2h 45 min... będzie dymania... przynajmniej 2h 45 min już za mną (z Lanckorony)

Wciąż w górę i w górę

A strzałki nadal mówią "więcej w górę"

Kapliczka na Koskowej Górze

Piękna wstęga drogi...

Szczyt Koskowej. Słupek prawie jak graniczny :)

Widzę, że walka geografów trwa. Bekid Średni/Makowski/Myslenicki - funkcjonują wszystkie 3 nazwy, ale widzę że ktoś się na to nie godzi :)

Tzw, "RANDOM ENCOUNTER" kończy się - jak to zwykle bywało w Fallout'cie - strzelaniną, ale tym razem tylko fotek :)


Zmiana koloru! Ruszam żółtym szlakiem przez pasmo Koskowej na zachód. Trzeba przejechać całe pasmo aż do tzw. Makowskiej Góry nad Makowem Podhalańskim... stamtąd będzie mnie czekał powrót do koloru niebieskiego (ale będzie to inny niebieski). 
Chwilowo kontempluję widokczki :)

Z daleka...

...i z bliska (na ile zoom pozwoli). Babia nadal w śniegu

???

"Ludzie ludziom ludźmi a Zombie Zombie Zombie..." (piosenka dla Was: ZOMBIE ZOMBIE ZOMBIE)

Leśne klasyki... mlask, mlask, mlask...

Miejsce pamięci nad Makowem Podhalańskim (kolejny punkt kontrolny na naszej Kompanii KORNEJ)

Wypasss wiata na Mioduszynie :)

Jak ja lubię ten szczyt :)

No właśnie... to jeden z powodów dlaczego go tak lubię. Wędrujecie lasem... długo i w samotności (naprawdę mało kto tu chodzi). A potem znajdujecie ten napis...

"Gdyby mógł cofnąć czas..." no właśnie. Czy gdybym mógł to... czy na pewno bym chciał?
Móc, mieć możliwość a chcieć, mieć wolę to dwie różne rzeczy. Pamiętajcie jednak, że Klęski nawet w późnym wieku nauczą cię rozumu, człowieku("Antygona" jak ktoś nie ogarnął pochodzenia cytatu). Może zatem jednak lepiej być bogatszym o pewne doświadczenia, aby nie popełnić dwa razy tych samych błędów... Sami musicie sobie odpowiedzieć na tak postawione pytanie... według mnie odpowiedź nie jest taka oczywista. 

X91 - zagadka z Kompanii KORNEJ :)
Podchodząc tu, spaliłeś trochę sadła.
Daj teraz pomyśleć i głowie.
Jaka jest szerokość zwierciadła
i jakie słowa znajdziesz tu w cudzysłowie?



"...So my eyes seek reality
And my fingers seek my veins
The trash fire is warm
But nowhere safe from the storm
And I can't bare to see
What I've let me be
So wicked and worn,
maybe you'll understand and won't cry for this man... "
(całość TUTAJ)


Wciąż dalej i dalej... tym razem już na czerwonym szlaku wiodącym na Chełm

Kultowe miejsce na szlaku... (najbardziej pamiętam je tuż po wschodzie słońca podczas naszej 218 km poniewierki na Adventure Trophy)

"Brzozo wędrowna czemu się śnisz... i tak Cię zrąbią dla mnie na krzyż" (całość TUTAJ)

Kolejny szczyt na mojej drodze...

"Onufr" (sic!) nadal w formie i to po tylu latach :)

Kocham takie drogi

W drodze na Przełęcz Wrotka (co za nazwa!)

Most na Cedronie - jeden z najważniejszych punktów na naszej Kompanii Kornej, pamiętacie zagadkę?

X92 z Kompanii KORNEJ
Przed Wami Most na Cedronie.
Miejsce aż dwóch punktów ukrycia.
Bo trasy naszej jest perłą w koronie.
Jeden to lampion, drugi jest do odkrycia... Motyw zadania? Rzekłbym: dość prosty
FAZĘ KSIĘŻYCA WPISZCIE W SWE KARTY
Ale uwaga!! Są tutaj dwa mosty
i tylko ten drugi odpowiedzi jest warty...



Znaleźć drugi pomoże percepcja
bo on też tutaj, a nie gdzieś w oddali
podpowiedzią niech będzie INCEPCJA
lub samopowtarzalność fraktali...


(wystarczyło spojrzeć do kapliczki i zorientowac się, że malowidło przedstawia dokładnie taki sam most, na jakim się znajdowaliście)



Betsaida - kolejna zagdka...

Tym razem X61:
Na bezimiennym wzgórzu kaplica,
w środku studnia o "bogatych" toniach
stań nad nią i wznieś w górę lica
co Anioł trzyma w swych dłoniach?



I co, wszystko jasne...?


Pora wracać do auta...

"To moja droga z piekła do piekła
z wolna zapada nade mną mrok,
w
ięc biesów szpaler szlak mi oświetla..." (całość TUTAJ)

Inny słowy dzień już umiera i zapada noc Dość na dziś... tylko 63 km ale 1800m przewyzszeń.


Kategoria SFA, Wycieczka


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa esukc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]