aramisy prowadzi tutaj blog rowerowy

szermierze-na-rowerze

Rajd WYZWANIE 2022

  • DST 86.00km
  • Sprzęt The Darkness
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 3 września 2022 | dodano: 04.09.2022

Stajemy przed nie lada wyzwaniem. Nie lada, a blat, bo będą przeloty wymagające jego odpalenia... chociaż jak macie napęd 1 x 12, to to w sumie blat odpalony macie permanentnie. No dobra - dość, bo jeszcze nie zacząłem tej relacji, a już odpływam w hermetyczne dygresje... Wróćmy zatem do tematu.
Czeka nas nie lada wyzwanie bo ruszamy na RAJD WYZWANIE rozgrywany w krainie dinozaurów (okolice Krasiejowa). O
Wyzwanie poznaliśmy dwa lata temu kiedy wzięliśmy udział w kapitalnej 24-godzinnej trasie robiąc niecałe 200 km rowerem. To był wypass, sponiewieranie się i upodlenie aż miło. Mam ogromny sentyment do tamtej edycji rajdu, bo nareszcie udało się zobaczyć Górę Św. Anny... mijaną 1000-ce razy jadąc w Izery czy Karkonosze. Ogólnie trasa była mega wypaśna i nastawialiśmy się na powtórkę w 2021, ale okazało się nie będzie trasy tak długich. Regulamin mówił o trasie 20+... i to było takie, ze niby tylko 20 km... gnać prawie 200 km po to aby pojeździć 20 km? Nie zdecydowaliśmy się na taką ekstrawagancję i wybraliśmy wyprawę własną - nota bene, regulamin tego rajdu zasługuje na osobny rozdział, więc *keep reading, folks* :P
Już po rajdzie, w relacji rajdowych znajomych, widzieliśmy że robili po 70-90 km. No jest to 20 plus, ale jednak mam wrażenie, że ulegliśmy drobnej dezinformacji.

Durex sed sex... czy jakoś tak (Dura lex, sed lex :P :P :P)
W tym roku postanowiliśmy - jedziemy, cokolwiek by w regulaminie nie było, to jedziemy. Pamiętacie "Piratów z Karaibów"? Jak to było "kodeks to tylko luźne wskazówki". Obierając takie podejście, stwierdzamy że co będzie to będzie (a czego nie będzie, tego nie będzie) i jedziemy się dobrze bawić goniąc lampiony po lesie :)
A muszę przyznać, że zapisy to jasne nie były :D
"Wyzwanie składa się z 4 tras: pieszej, nordic walking, rowerowej oraz rowerowej+". Po czym nie ma słowa o trasach... nic, kompletnie nic. Nie ma żadnych parametrów, to będzie 20, 50 czy 100. A czym różni się nordic od pieszej? A rowerowa od rowerowej plus. Zakładam, że rower plus będzie dłuższy, ale tak jak mówię, to założenie własne :)
Czytam regulamin dalej "na trasach OPEN i EXTRIM"... zaraz, zaraz, a co to są za trasy? Odsyłam do akapitu "Wyzwanie składa się z...", no i na OPEN czy EXTRIM zapisów nie ma. JAJA!
Kto nas dobrze zna, ten wie że my raczej na luzie podchodzimy do takich akcji, więc stwierdzamy, że owszem na miejscu, to może być niezły zamot i dezinformacja, ale kij z tym!! Jedziemy się wyszaleć w terenach, jakich rowerowo nie znamy. Będzie dobrze, choć niekoniecznie jasno i to mimo, że rajd rozgrywany za dnia :D
Rozmawiamy przez FB z Mateuszem, który buduje trasę rajdu, aby mieć pewność że zapisujemy się na najdłuższą trasę i tyle nam wystarczy. Potwierdza nam, że rower plus jest trasą najdłuższą rowerową i rozgrywana jest tylko na rowerze. Jest git, wiemy co najważniejsze, reszta to "drobne techniczne szczegóły" jeśli kojarzycie zakończenie "Batman begins" Nolana.


Baza rajdu znajduje się w Grodźcu, niedaleko Krasiejowa. Na miejsce przybywamy kilka minut po 8:00 i witamy się zarówno z Organizatorami, jak i innymi Zawodnikami rajdu, bo jest trochę znajomych twarzy. Pakiet startowy jaki dostajemy jest mega WYPASS, bo rajd jest organizowany przez Lasy Państwowe. Z kilkoma leśnikami uda nam się dzisiaj porozmawiać i powiem Wam, że to nadleśnictwo ma rewelacyjną kadrę - super ekipa (tu pozdrawiamy Nadleśnictwo Beton Twardy oraz Nadleśnictwo NASZElasyWYDUPIAC, z którymi kopaliśmy się jak dzicy, współorganizując niektóre edycje naszych CZARNYCH rajdów...).
O 9:00 idziemy na odprawę i wtedy regulamin radu gmatwa się jeszcze bardziej, a ja cieszę patelnię bo to oznacza jeszcze lepszą zabawę :D
No więc tak:
- trasa rowerowa+ ma do zaliczenia obowiązkowo pkt 1, 2 oraz 3 (to jest akurat jasne, bo punkty te zlokalizowane są na 3 krańcach mapy, więc wydłuża to to trasę). Są to także JEDYNE obowiązkowe punkty na trasie rower+
- trasa (stricte) rowerowa ma także obowiązkowy odcinek pieszy OP (mówią, że koło 8 km aż !!), który jest jednocześnie odcinkiem specjalnym, składającym się z 5 lampionów i żeby go zaliczyć, trzeba znaleźć je WSZYSTKIE !!! Nie odnalezienie chociaż jednego powoduje nie zaliczenie odcinka specjalnego.
Jak obowiązkowy punkt odcinek pieszy (OP) ma się do tego, że na trasie rowerowej+ obowiązkowe są TYLKO punkty 1, 2 oraz 3... nie wiadomo, wyjdzie w praniu :D
- punkty kontrolne mają swoje wagi (yeah, rogaining!! to kochamy)
- zadania także mają swoje wagi, ale uwaga! za dotarcie na zadanie też przyznawane są punkty
To jest akurat genialne. Na żadnym innym rajdzie tak nie ma, a dojechania na zadanie także przecież zajmuje czas, zwłaszcza że ZS'y są osobnymi punktami na mapie niż lampiony. Na przykład za dotarcie jest 6 pkt, a za wykonania zadania jest 11. W praktyce możesz łapać sześć punktów i gnać dalej albo można robić zadanie i walczyć aż o 19 łącznie. Taktyka, taktyka, taktyka - szacuj co się bardziej opłaca, bo zadanie też zajmie czas, ale da także punkty. GENIALNE !!! Inne rajdy: uczcie się od WYZWANIA w tej kwestii !!!
- Niektóre zadania są wieloetapowe, jak na przykład kajaki. Dopłynięcie do pierwszego markera to 3 punkty, do drugiego już 6 punkty, a do trzeciego to już 9 punktów.
- do tego jest także superbonus, o którym nie wiadomo nic, ale można go zdobyć jak będzie się spostrzegawczym :P
- limit czasu to 17:30 i lepiej się nie spóźnić, bo kary są dotkliwe (prawie cielesne :P )
... a to tylko część informacji, jakie dostaliśmy na odprawie. Ogólnie trwała 30 min (planowo) i brakło czasu (start był planowany na 9:30, a się opóźnił) :D :D :D
Do tego tylko jeden z Zawodników z drużyny był uprawniony do wysłuchania odprawy i padło na mnie. Na mnie też padło pobiec po mapy... dobrze czytacie... pobiec. Mapy rozdawane były w innym miejscu niż start. Wiecie jak nienawidzę biegać... nawet zostawiłem mój wielki plecak. Tak! Znowu dobrze czytacie. Zostawiłem plecak i pobiegłem BEZ niego po mapy... a właściwie po mapę, bo dostaliśmy tylko jedną na zespół. O NIE, NAJGORZEJ.
Biegać... jak zwierzęta...
I jedna mapa... to ZŁO, ZŁE ZŁO, ZŁE ZŁO ZŁEGO ZŁA. Nie róbcie tak, proszę. Nawet kosztem większego wpisowego, mniejszego pakietu startowego jeśli to problem budżetu, ale prosimy o mapę dla każdego. Owszem są zespoły, gdzie jedna osoba nawiguje, a druga po prostu jedzie za pierwszą, ale w zespole gdzie jest dwóch nawigatorów. Przecież to się rozwodem może skończyć !!!
Nasi drodzy Leśni Ludzie, rozbijecie wieloletnie przyjaźnie, szczęśliwie małżeństwa.
Finalnie Basia chciała bym to ja wziął mapę (piękne zepchnięcie odpowiedzialności :P), ale przez cały rajd Szkodnik będzie zazdrosnym okiem zerkał mi przez ramię na mapnik... powtarzał po drodze "tylko się nie pomyl, tylko się nie pomyl" (jak chcecie poczuć tą presję to TUTAJ). Planuję to bardziej opisać w podsumowaniu roku, ale jest to rok samotnej nawigacji...  nie jestem w stanie tego uniknąć, nawet mimo faktu, że jedziemy już razem.

ALFA, BRAVO, CHARLIE, B kwadrat minus 4 AC, ECHO, FOXTROT, ... :D
Pada komenda start i ruszamy biegiem po mapy. Bez plecaka czuję się nago, ale mam doświadczenie. Biegałem już tak po parku...
...w znaczeniu, że bez plecaka, ale podoba mi się wasz tok myślenia :P
Dopadam mapy, a tam także treść pierwszego zadania specjalnego. Musimy je rozwiązać, aby wyjechać na trasę - oczywiście, można je odpuścić i cisnąc od razu,  ale zadanie składa się z 3 matematycznych zagadek i każda z nich jest punktowana. Decyduj: siedzisz i liczysz, a zegarek odmierza cenne sekundy czy startujesz od razu, licząc że w zaoszczędzonym (na rozwiązywaniu) czasie wyrwiesz z lasu więcej lampionów niż inni.
Pierwsze zadanie to: korzystając TYLKO z dodawania otrzymaj liczbę 1000 używając ośmiu ósemek. Na dawajcie, mózgi  - odpowiedzi nie podam. Powiem tylko, że zrobiliśmy :)
Drugie zadanie to klasyk z odmierzaniem, mając pewne dane. Klasyk to: odmierz 4 litry, mając bukłaki trzy- i pięciolitrowy. Tym razem są to klepsydry i trzeba odmierzyć czas i nie są to liczby 3 i 5, a trochę większe. Zrobiliśmy.
Trzecie zadanie to zabawa z liczbami... i tu polegniemy. Uznamy, że wolimy nie zaliczyć 3-ciego zadania i jechać, niż tracić kolejne minuty nad tym zadaniem, kiedy obsługa uzna naszą odpowiedź za złą. Wiele osób się spierało, że zadanie nie było jednoznaczne, ale nie dam rady go przytoczyć w całości bo nie pamiętam, a kartkę z treścią oddaliśmy.
Chodziło o to by ustalić numery mieszkań, które były swoim odbiciem np. 24 i 42... i czemu napisałem odbiciem, bo w treści było ODWROTNOŚCIĄ :D
Wiecie jak ja mam z matematyką. Kocham matematykę, więc odwrotność to odwrotność. Pierwszy numer to X, a drugi to 1/X i jedziemy. Skoro ich różnica to jakaś tam liczba to damy radę ułożyć funkcję kwadratową.
X minus 1/X równa się tej liczbie :P :P :P
Teraz założenie, że X różny od zera. Następnie obkładam to DELTĄ jak Ukraińcy obkładają artylerią ruskie magazyny amunicji (God of War: MARS says "HI" :P )
Wzór na X1 i X2 i git. Mamy to :D
Co? Nie pamiętacie, że DELTA to "b kwadrat minus 4 a razy c". Nie przyznawajcie się nawet :P :P :P
Tzn wiecie, ludzie wskazywali na jakąś inną niejednoznaczność tego zadania, bo chyba tylko ja poleciałem DELTĄ... ale tak czy siak, odpuszczamy trzecie zadanie i dzida do lasu :D

Zapowiada się piękny dzień w lesie :)

Nasz pierwszy lampion dzisiaj


Butelka do polowy pusta?
Ruszamy w las, a ten zaczyna się właściwie od razu za bramą bazy rajdu. Limit czasu jest niewielki: 8 godzin, a punktów dużo plus kilka zadań specjalnych, które zjedzą czas... plus osławiony, wspomniany już wcześniej odcinek pieszy oraz konieczność odwiedzenia wszystkich stron naszej mapy... no hardcore jeśli chodzi zarówno o zaplanowanie jak i o działania operacyjne w terenie. W zasadzie to, mimo że komenda start padła kilka minut temu, to można powiedzieć, że zaczyna nam się kończyć czas. Trzeba będzie się spiąć aby zrealizować główne założenia planu - oczywiście na tyle, na ile zdrowotnie będzie to możliwe. Basia coraz lepiej jeździ i chodzi, w zasadzie jest już naprawdę dobrze, że można by zapomnieć że była to operacja, po której 6 tygodni chodziła o kulach..., ale pamiętajmy że noga nie ma jeszcze 100% zakresu ruchu, nadal brakuje paru stopni zgięcia. Nadal mamy także po 4-5 rehabilitacji w tygodniu, trzeba będzie znaleźć złoty środek: nie forsujemy tempa na zasadzie "ile fabryka dała", ale też nie będzie to rekreacyjna przejażdżka po bulwarach.
Dwa pierwsze lampiony wchodzą bez większego problemu i choć kilka ekip szuka lampionów po lesie, to udaje nam się na nie wjechać jak po sznurku. Jakbyśmy mieli mapę :D
Kierujemy się teraz na nasze pierwsze zadanie specjalne (ZS), a tam przesympatyczne dziewczyny zapoznają nas z instrukcjami: należy napełnić butelkę wodą z jeziora, ale trik jest taki, że nie wolno butelki - w zasadzie to - dotknąć. Ma stać tam gdzie jest, nie można jej przesuwać, zabrać, przenieść... ale możesz wykorzystać wszystko co znajdziesz lub co masz ze sobą.
Cudem miałem ze sobą coś co nam pomogło... ogólnie ten cud to lekko nie ma.
Ostatnio, jak wychodziłem nocą przez okno i się potknąłem, to tylko cudem zahaczyłem o gzyms... po dwóch dniach cud posiniał i obrzękł :P 

Szkodnik ciśnie przez las :)

Szkodnik ciśnie przez las BARDZIEJ :)


KRÓL KUBB poległ pod Krasiejowem :)

Kolejny ZS to gra - to tak zwane szachy wikingów KUBB. Jak to w szachach, chodziło to aby dobrze zbić konia (Króla pacanie, króla - Szkodnik).  A tak naprawdę zasady znajdziecie TUTAJ. Powiem tak, jedno z najlepszych zadań na rajdach ever !!! Genialna gra i kapitalna zabawa. Przesympatyczna dziewczyna z obsługi punktu - w bazie dowiemy się, że księgowa Lasów Państwowych - rzuca nam WYZWANIE. Pasuje Wam jaka incepcja się zrobiła: wyzwanie w wyzwaniu.
Ogólnie trzeba rzucać drewnem w pionki przeciwnika, ale w takim połączeniu zasad szachów i bilarda, król musi upaść najpóźniej (zbicie go wcześniej, kończy się jak posłanie czarnej bili do łuzy zbyt wcześniej czyli spektakularną porażką).
Gramy i powiem Wam, że prawie 20 lat szermierki robi robotę. Chodzi o wyczucie dystansu, więc mimo że gramy w to pierwszy raz, to robimy egzekucję króla w dwóch turach. Każde z nas ma 3 drewienka do rzucania i w drugiej turze skuteczność mamy zabójczą.
Albo to po prostu szczęście początkującego. Też tak może być, wiecie jak to jest z tzw. "powrotem do średniej", to mógł być losowy "pik" na wykresie i 3 kolejne partie przegralibyśmy z kretesem. Niemniej nie gramy kolejnych partii, zadanie zaliczone, punkty zdobyte, ciśniemy dalej.

Król musi upaść, ale dopiero jak upadną wszystkie pionki przeciwnika (te drewienka naprzeciw Szkodnika). Z naszych oczywiście choć jeden musi przeżyć :)


Król KUBB stoi dumnie pośrodku planszy


Przez lasy w Krainie Dinozaurów
Krasiejów znany jest ze swojego Parku Jurajskiego, bo to miejsce gdzie odkryto pozostałości dinozaurów. W samym parku kiedyś byliśmy, ale tutejsze lasy są dla nas nieznane. Tym milej nam się tutaj pokręcić. Znamy Bory Strobrawskie (powyżej) oraz Lasy nad Górą Liswartą (poniżej), a dziś idealnie wypełniamy lukę  w naszym "Poznaj swój kraj".
Jednym z punktów kontrolnych jest Źródełko Zgody i Miłości. Bardzo urokliwe miejsce, zwłaszcza żabka siedząca przy źródle.

Piękna (skamielina) i Bestia :D

Dino napiera FIREBALL'ami :D

To chyba dobry skręt, ale nie mam pewności...


Ładnie tu :)

- Żabcia, o czym myślisz?
- O tym jak ubić wszystkie bociany



Żabka była jednym z 3 punktów obowiązkowych na trasie ROWER+, bo były to południowe obrzeża mapy. Zaczynamy teraz kierować się na północ, a dokładniej na północny zachód.
Tam, gdzieś na kolejnym krańcu mapy czaić się będzie drugi z obowiązkowych punktów. Idziemy po Ciebie, lampionie... ale nim tam dotrzemy, czyścimy mapę z innych punktów kontrolnych, które mamy mniej lub bardziej po drodze. Zwłaszcza, że dwa z nich to ZS'y.
Pierwszy ZS to 3-etapowe kajaki. płynie się pod prąd, po jeden, dwa lub trzy markery, za co można zdobyć kolejno 3, 6 lub 9 punktów przeliczeniowych. 
Niemniej kalkulujemy, że zrobienie tego odcinka pod prąd i potem powrót zajmie nam jak nic 30-40 min, jak nie więcej. W okolicy jest wiele różnych punktów kontrolnych, więc bardziej opłaci nam się wziąć punkty "za zameldowaniu" się na zadaniu, ale odpuszczenie go. W tym czasie, jeśli się uda to wyrwiemy 3 inne punkty kontrolne, których suma jest znaczenie większa niż 9.
Lubimy zadania kajakowe, ale jeszcze bardziej lubimy taktykę - ciśniemy dalej. Obsługa punktu jest lekko w szoku, ale potwierdzają nam że zadanie to minimum 30 minut. Utwierdzają nas w decyzji. No cóż, mamy dzisiaj:

"...zostałem na nabrzeżu, mnie na pokładzie nie ma" (jedna z najpiękniejszych ballad Budki Suflera KOLĘDA ROZTEREK)

zamiast "

Dla wolności i morza, szklanicy rumu i śpiewu fal,
dla kobiet za szybkich i skrzyni złota, płyniemy w dal
żagiel postaw na wiatr, pod czarną flagą płyń,
jeśli staniesz na mej drodze: GIŃ, GIŃ, GIŃ !!!"
(całość TUTAJ  "Pod czarną flagą")

Pchanie pod górę zawsze na propsie :)

Takie punkty kontrolne lubimy - drzewo w lesie, ale za to jakie :)

W poszukiwaniu konkretnego drzewa w lesie :)


Północno-zachodnie rubieże to okolice Jeziora Turawskiego, a lampiony znajduję się w okolicach linii przybrzeżnej. 
Jeden z nich jest, tak jak wspomniałem powyżej, punktem obowiązkowym aby być klasyfikowanym na trasie ROWER+.
Udaje nam się go złapać, ale zegar jest bezlitosny. Zostało na 3,5 godziny, a przed nami jeszcze kilka zadań i wyprawa na północno-wschodni skraj mapy czyli cała A3 do przejechania.
Nie ma czasu na chwilę wytchnienia - ciśniemy dalej. Na razie nawigacja idzie nam bardzo dobrze... oby tylko nie zapeszyć.
Jakieś tam błędy się przytrafiają, ale nic wielkiego - drobne korekty to sekundy a nie kwadranse, więc jest dobrze!

Kolejny świetny punkt kontrolny - lubię obiekty hydro :)


Mostek :)


AHOJ tam na łodzi? AHOJ Was to obchodzi... czyli łódź z silnikiem GWIAZDOWYM :P
A tą gwiazdą to będę ja... no ale od początku.
Lecimy przelotem na wschód. Przed nami kolejne zadanie specjalne - łodzią po jeziorze, aż pod 3 lampiony, więc tłusto i "na bogato", ale trik jest taki, że musimy wiosłować razem. Jedna osoba, jedno wiosło. Taki jest wymóg zadania i nie ma zmiłuj się. Zostanę gwiazdą tego zadania bo napęd w moim wykonaniu to będzie spektakularna porażka. Nie będę w stanie synchronizować się z Basią pod kątem siły wkładanej we wiosłowanie. Owocować będzie to tym, że Basia będzie musiał wiosłować 3 raz szybciej niż ja, abyśmy płynęli prosto... a ja widząc, że Ona przyspiesza, będą zwiększał tempo napierania wiosłem. Liczba obrotów jakie wykonamy względem własnej osi będzie imponująca... inne zespoły będą płynąc w miarę prosto, a my będziemy kreślić znak "cewki" na tafli wody. Pętelka za pętelką... obrót za obrotem.
Krzyk Basia: NIE TAK MOCNO. PRZESTAŃ.
Przestaję...
Za chwilę: WIOSŁUJ.
Wiosłuję...
Za chwilę: NIE TAK MOCNO. PRZESTAŃ...
Możecie zapętlić :D
Jestem wyznawcą zasady "jeśli brutalna siła nie działa, oznacza to że używasz jej za mało".
Siłą będę zatem korygował kurs, a że te pojazdy są podsterowne czyli efekt widzi się z opóźnieniem, będę przykładał wciąż większą i większą siłę.
Na brzegu musieli mieć z nas niezły ubaw.... kiedy wykonywaliśmy 40-sty któryś obrót wokół własnej osi, a Szkodnik darł ryja "NIE TAK MOCNO!!!".
40 minut... imponujące. Zwłaszcza, że jak już podpłynęliśmy do jednej bojki i już prawie mieliśmy perforator, to... ech, szkoda gadać.
Złapałem bojkę za flagę... zaowocowało to tym, że bojka odpłynęła, a ja zostałem z flagą w ręce... i zrobiliśmy kolejny obrót wokół własnej osi :D
Do FORMOZY mnie nie przyjmą... mam przekonanie graniczące z pewnością :P 
Niemniej ja bawiłem się wspaniale... Szkodnik trochę mniej :D

Co mogło się stać, gdy złapałem za flagę...

Szkodnik naprawia bojkę :)


NA WIEDZĘ O DRZEWACH JESTEŚMY GŁUSI JAK PIEŃ :D

Lecimy dalej. 40 minut zjadło nam kręcenie się na jeziorze. Nie zostało wiele czasu, a gdzie tam do punktu, oznaczonego numerem 2, który będzie ostatnim obowiązkowym lampionem naszej trasy. Lecimy po lesie jak szaleni, ale jest dobrze, bo nawigacja idzie nam świetnie. Nie popełniamy głupich błędów i wpadamy na punkty kontrolne niemal idealnie. Jest moc !!
Czemu nie może być tak zawsze? Bo gdzie zabawa, przygoda, gdyby tak było zawsze :P
Wśród lampionów w tej części mapy kryją się dwa zadania specjalne.
Pierwsze to świat fauny: potrójne dopasowanie --> nazwa zwierzaka, zdjęcie i jego trop. Wydaje się proste, ale trop sarna a jeleń czy też wilk a lis, to już nie takie trywialne. Zaliczenie odbywało się tylko w przypadku poprawnego przypasowaniu wszystkich 3 rzeczy. Poszło nam nieźle, bo 4 punkty na 5 możliwych. Pomyliliśmy wilka z lisem, a cała reszta była dobrze (sarny, jelenie, borsuki, itp).
Natomiast na drugim zadaniu polegliśmy z kretesem. FLORA. Przypisanie PNIA (realny, ścięty kawałek pnia który miał obecny na punkcie Leśnik) do LIŚCI i do NAZWY. Brzoza, jesion, osika, olsza, buk, dąb, żywotnik, akacja... masakra. Jak przypasowaliśmy dobrze liście np. dąb, to pomyliliśmy pień, a jak pień był ok (np. buk) to znowu liście pomyliliśmy z brzozą.
Ogólnie... porażka. Spędzamy w lesie pół życia, ale rozpoznawać pni drzew nie umiemy :)
Pan Leśnik był fascynatem tematu, obrócił nam jeden ze ściętych pni i mówi: "patrzcie, zrobił się pomarańczowy... to znak charakterystyczny dla czego?"
JASSSSSNE... teraz to już wiem wszystko :D
Ogólnie polegliśmy, ale przynajmniej nie do zera. Wyszliśmy z 1,5 punktu (3 dobre przypasowania na 10).

Urokliwe jeziorko :)

Do jakich poświęceń jestem zdolny dla lampionów? Na kolanach podbijam punkty kontrolne :P


Nieobowiązkowy obowiązkowy odcinek pieszy czyli REGULAMIN :D
Najbardziej kontrowersyjny punkt. Pamiętacie jak to było na początku relacji?
Punkty obowiązkowe dla Rower+ to pkt jeden, dwa oraz trzy (jeden i trzy już mamy, na dwa dopiero pojedziemy).
Część piesza jest obowiązkowa, ale żeby ją zaliczyć trzeba odnaleźć wszystkie punkty kontrolne na tym etapie, a ma on około 8 km (tak mówili inni Zawodnicy).
Tabelka na mapie mówi jednak coś takiego:
- zameldowanie się na tym etapie to 6 punktów
- zrobienie tego etapu to 11 punktów
No więc, nasze rozumienie jest takie, że być tu musimy, no więcej jesteśmy. Niemniej nie wychodzimy na niego, czyli nie zdobędziemy tych 11 punktów, bo 8 km nie jest tyle warte, a jeszcze musimy podjechać na punkt nr 2 czyli ostatni z obowiązkowych.
No i tu zaczyna się dyskusja bo obsługa punktu rozumie to inaczej :D
Ogólnie chcą nam dać 18 punktów jeśli odcinek przejdziemy lub... zero? Gorzej, dyskwalifikację bo jest on obowiązkowy i musi być zrobiony cały :D
Hardcore, ale i tak nie mamy wyboru. Do limitu zostało nam 55 minut, a musimy jechać na "dwójkę", a potem jeszcze wrócić do bazy. Nie ma szans zrobić jeszcze dodatkowo 8 km z buta.
Lecimy zatem na dwójkę, ale zastanawiamy się czy nie będzie spektakularnego NKL'a w bazie.

Finalnie dwójkę zaliczymy bez większego problemu, a na powrocie jeszcze 2 punkty kontrolne. Szkodniczek  ewidentnie odwykł od finishów w ostatniej minucie, bo gdy nadal jesteśmy w lesie na 15 min przed limitem, to zaczyna się niepokoić czy zdążymy. 15 minut to kupa czasu, zacznę się martwić jak się zrobi 14 bo wtedy może być ciężko :)
Obecnie przewiduję wpadnięcie na metę na minutę przed limitem, więc pełen spokój jeszcze.
Pomylę się w mojej ocenie... na mecie będziemy na dwie minuty przed limitem :D :D D:
Jak za starych dobrych czasów.

Uwierzycie, że stoję na złamanym drzewie? Roślinność to tam była po pas :)

Strażnicy pałacu nas spostrzegli...


RAJD REWELACJA. Bawiliśmy się świetnie. Bardzo fajna trasa, ciekawe punkty kontrolne i ładne tereny. Szkoda tylko, że tak krótko. Tęsknimy za edycją 24 godziny. Bardzo tęsknimy.
Finalnie nasz wynik da nam 2-gie miejsce. WOW, tego się nie spodziewaliśmy. To ogromny sukces, patrząc na to że Basia nie jest jeszcze w pełni sił, a nie było także klasyfikacji MIX, tylko rywalizowaliśmy ze wszystkimi zespołami.
Zostaje też trochę takiego poczucia, że nie jest to do końca zasłużone 2-gie miejsce, bo ciężko się odnieść do tego zdarzenia z odcinkiem pieszym.
Według mnie przez to, że było to bardzo niejasne, to jednak Ci którzy go robili, wierząc że jest on obowiązkowy tak jak punkty od 1 do 3, to mieli względem nas gorzej, bo 8 km z buta, to jednak sporo czasu. Z drugiej strony my ryzykowaliśmy NKL'a... ciężko powiedzieć, ale dlatego słowo do Organizatorów:
- trasa świetna, rajd kapitalny
- pomyślcie jednak nad uściśleniem regulaminu, bo będę drużyny, które potem będą robić kwas i po co to nam wszystkim :) ?
A zasady neutralizują kwasy - ale hermet chemiczny to był... zasada + kwas = sól :D 
- regulamin zapisów na trasy także był tak niejasny, że sądzę że część ekip zrezygnowała nie wiedząc czego się spodziewać.
My rok temu widząc 20+ stwierdziliśmy, że ten rajd to będzie coś mini. Takie MEGA MINI, jeśli wiecie o co mi chodzi :)
No i mapy, prosimy o mapę na głowę!
Niemniej wszystko inne FENOMENALNE - jeden z lepszych rajdów w tym roku. Dziękujemy !!!

Kapitalne trofeum :)



Kategoria Rajd, SFA


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ojowy
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]