aramisy prowadzi tutaj blog rowerowy

szermierze-na-rowerze

VI Puchar Piotrkowa 2023

  • Aktywność Sztuki walki
Sobota, 4 listopada 2023 | dodano: 05.11.2023

Ostatnie zawody lokalne/eliminacyjne Trójboju Klasycznego przed kończącymi sezon zawodów Mistrzostwami, które już za niecałe trzy tygodnie. Całe SFA rusza zatem do Piotrkowa powalczyć o jak najlepszą pozycje punktową przed wielkim finałem sezonu zawodów 2023. Jedziemy także i my z Basią, niegdyś czynni zawodnicy Pucharu 3 Broni, dziś bardziej instruktorzy, współorganizatorzy i sędziowie. Z jednej strony przez ostatnie 20 lat nawalczyłem się już sporo, ale nie ukrywam że jak widzę niektóre walki, to aż mnie skręca aby wrócić do czynnych startów... niemniej na ten moment mi jeszcze nie wolno, bo nie zgada się na to ani śruba w kolanie, ani jej montażysta :)
A co za rok...? Na ten moment, nie wiem i mimo że jestem dużym "planistą", to staram się nie wybiegać, aż tak bardzo w przyszłość. Na razie jestem tu i teraz, obserwuję walki, sędziuję, doradzam zawodnikom i analizuję ich błędy, aby jak najlepiej potem przygotować ich do kolejnych zawodów. Uwielbiam ekipę filii SFA Wrocław, kibicuję filii SFA Piotrków/Łódź, sympatyzuję z filią SFA Katowice, tęsknię za filią SFA Tripolis (bo akurat nie dali rady przyjechać), ale nie zmienia to faktu, że to zawodników SFA Kraków chciałbym widzieć na podium. W końcu są Oni trochę jak nasze - z Basią - dzieci, często krnąbrne i rozwydrzone, regularnie chłostane po nerach kablem od żelazka i nierzadko trzymane karnie w szufladzie... ale jednak to dzieci... a dzieciom trzeba dać zjeść. Najlepiej rozczłonkowane ciała przeciwników i ich świeżo wykrojone serduszka. 
No bo przecież o to w tym chodzi - o rywalizację, o sprawdzenie się w trudnych warunkach, o ciągły rozwój umiejętności technicznych i taktycznych (ale także i o dobrą zabawę w gronie podobnych psycho- i socjo- patów). 

"...As you cut and thrust and parried at the fencing master's call
He taught you all he ever knew, to fear no mortal man..."
(całość TUTAJ)
Dziś będzie trochę o nauce oraz o byciu na nią opornym, czyli o konieczności wychodzenia ze swojej strefy komfortu. Zabrzmiało coaching'owo, co? Dobrze, tak miało, bo się czasem nie słuchasz... w normalnych okolicznościach dodałbym "kurwiu"... w sumie... to okoliczności są normalne, więc "...się czasem nie słuchasz się, kurwiu" :D
Pierwszym warunkiem nauki jest akceptacja, że popełniło się błąd. Czy to techniczny (np. źle wykonany ruch) czy też taktyczny (np. zły dobór działania do przeciwnika). Boli, prawda? Ciężko się do tego przyznać, nie? Ale to koniecznie, aby zacząć zbliżać się do wykonania pierwszego kroku w kierunku przyszłego małego progresu :P
To grzech popełniamy przez wielu zawodników, nawet tych już naprawdę niezłych. Zawsze znajdą wytłumaczenie, czemu akurat MUSIELI popełnić błąd i to - w ich rozumieniu - ich rozgrzesza. Czytaj, wiedzą co powinni byli zrobić, ale warunki były tak specyficzne, że nie było opcji uniknięcia błędu. Wygodne, zaiste... jakże wygodne podejście, ale oprócz krótkotrwałego komfortu psychicznego nie dające zupełnie nic. Co więcej, bardzo szkodliwe bo "zwalniające z obowiązku" poprawy... no nie dało się inaczej.
Prawie mnie przekonałeś aby uronić łzę nad twoim losem... prawie... gdzie ja położyłem kabel od żelazka?
Cholerny XXI wiek i rozwój technologii... żelazko bezprzewodowe... nie ma czym smagnąć po plerach... jak ja mam pracować w tak nieludzkich skore odbierane są mi podstawowe narzędzia dydaktyczne...ech.
Wracając... pycha kroczy przed upadkiem. Błędy popełnia każdy... wiecie ile my popełniliśmy w walkach błędów? Niezliczoną ilość. Jak mawiał nasz mentor i nauczyciel, śp. prof. Czajkowski "Błędów nie należy się bać. Błędy należy dostrzegać i eliminować". Nie należy się ich także wstydzić. Trzeba z nich wyciągać wnioski. Przyjęcie błędu, pogodzenie się z nim (dopuszczam tutaj wyładowanie negatywnych emocji na czyjeś masce) to pierwszy krok do tego, aby następnym razem ZMNIEJSZYĆ PRAWDOPODOBIEŃSTWO jego popełnienia.
Tu dochodzimy do drugiej pułapki "wiedzieć CO ZROBIĆ nie znaczy UMIEĆ WYKONAĆ", a wielu zawodników uznaje, że owszem... popełniłem błąd ale jakbym zrobił np. przeciwtempo to by mnie tym przeciwnatarciem nie trafił. Tak, jest to prawda co do idei, ale są też pewne kryteria skuteczności, które trzeba spełnić aby to przeciwtempo TECHNICZNIE poprawnie wykonać.
A spełnienie tych kryteriów to nierzadko milion powtórzeń tego działania w lekcjach i ćwiczeniach w parach, bo jest to naprawdę trudny technicznie i timingowo ruch.

Pamiętajcie:

Technika bez taktyki jest najwolniejszą drogą do zwycięstwa. Taktyka pozbawiona techniki jest zgiełkiem poprzedzającym klęskę
 (to parafraza SUN TZU "Sztuka wojny" gdzie zmieniłem słowo strategię na technikę bo jest nam to bliższe w tym kontekście. Strategia to u nas coś jeszcze innego i kiedyś poruszę ten temat, np w kontekście planowania strategii na cały sezon zawodów).  Natomiast, aby w dwóch słowach, podsumować powyższe motto.
Jak perfekcyjnie umiecie zasłony i natarcia, to najpewniej uda Wam się w końcu zwyciężyć, ale walkę, którą moglibyście rozstrzygnąć w 3 akcjach (przed którymi przeciwnik nie umie się obronić), rozstrzygniecie po długich i męczących wymianach, bo nie zidentyfikujecie tych kilku najskuteczniejszych działań przeciwko danemu szermierzowi.
Natomiast jak zaplanujecie: pchnięcie w linii dolnej aby sprowokować przeciwnatarcie, na które postanowicie zareagować zasłoną długą w linii szóstej czyli działaniem zwany czasami przeciwtempem przez złożony chwyt żelaza.... skończy się to waszym nabiciem się na przeciwnatarcie przeciwnika, bo spóźnicie ruch zasłony lub wykonacie go tak fatalnie, że ona nie zadziała. Innymi słowy, cały misterny plan w pizdu... bo tajemnica zasłony szóstej jest bezlitosna "źle postawiona zasłona szósta, nie działa" :P
Nie wpadajcie w tą pułapkę zatem... wiedzieć co, niekoniecznie jest tożsame z wiedzieć jak, a wiedzieć jak nie jest tym samym z "umiem wykonać".
Pytajcie, analizujcie, dajcie sobie komfort możliwości popełnienia błędu ale i narzućcie reżim późniejszej go eliminacji. 

To tyle na dziś - krótko, ale mam nadzieję, że treściwie. Enjoy the photos, acz przypominam - my robimy je z naszego szturmowego, rajdowego apartu więc to nie jest jakość fotek oficjalnych (np. tych z drona, który dziś otrzymał imię DRONIA). Na te oficjalne to musicie trochę poczekać i do zobaczenia na MISTRZOSTWACH. 

Dynamicznie :)


Wymiana na Szpadzie

In da air :P

In da air 2 czyli ENIGMA :D (masz pytanie? Dam Ci odpowiedź - po zasłonie szóstej, wprost na maskę) :D

Zasłon ósmy skuteczny :)

Zasłon pierwszy także skuteczny

Zasłon piąty spóźniony :P

Pod czujnym okiem DRONI :)

Dronia lvl niżej

W wypadzie

Wymiana

Down you go :P

Oj-jojoj... zatrzepoce zaraz chorągiewkami :P

Kolejna wymiana

Gdy brakuje długości ramion

Tak zwany stoperek na gardło :D
Morał tej bajki jest dobrze znany
Na Rapierze na wprost nie wbiegamy :P


Medaliści :)



Kategoria SFA


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa mmyta
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]