aramisy prowadzi tutaj blog rowerowy

szermierze-na-rowerze

VIII Puchar Piotrkowa 2024

  • Aktywność Sztuki walki
Czwartek, 26 września 2024 | dodano: 27.09.2024

No to rozpoczynamy sezon zawodów 2024 !! Mówię oczywiście o LIDZE A czyli tej zaawansowanej, bo zawody LIGI B rozegraliśmy jeszcze na wiosnę. Liga B, mówiąc kolokwialnie „robi robotę” bo wciąga w świat zawodów coraz to nowszych zawodników i super jest obserwować ich pierwsze kroki, ale nie ukrywam też, że to właśnie na Ligę A czekamy z niecierpliwością pod kątem obserwacji walk i emocji. To tam zobaczycie najlepsze pojedynki, to tam startują zawodnicy z największym doświadczeniem… no i największymi aspiracjami i ambicjami! Gdy startowałem w zawodach zawsze kierowałem się zasadą: "srebrnego medalu się nie wygrywa, tylko przegrywa się złoty", więc aż nadto rozumiem naszych "młodych" walczących o najwyższe laury i medale.  
Na pierwszy ogień w 2024 roku idzie tym razem VIII Puchar Piotrkowa, na który przybywamy z Basią w niedzielę aby pomóc w organizacji i posędziować finały.
(Sobotę spędzamy na rajdzie Silesia Race, więc przez ten weekend to się trochę po Polsce najeździmy).
Jako że walki eliminacyjne zaczęły się już w sobotę, to faza grupowa Szpady i Szabli była już rozstrzygnięta. Czekały nas teraz eliminacje Rapiera oraz potem „finały” we wszystkich 3 broniach. Poprzez finały rozumiem tzw. „szóstki” czyli formalnie będą to ćwierfinały (6 zawodników), półfinały (4 zawodników) oraz sam finał i pojedynek o trzecie miejsce.

Łapka :)

Wymiana na żelazie :)

W natarciu :)

Wjazd na pełnej :D


Jak zawsze przy okazji mini-relacji z zawodów poopowiadam Wam coś o szermierce lub samych zawodach. Jak prześledzicie relacje z naszych zawodów i Mistrzostw, które wrzucałem na bloga to zobaczycie, że więcej było o istocie szermierki jako takiej (strategia, taktyka, postrzeganie walki, przygotowanie zawodnika, itp). Dziś zatem trochę słów "od kuchni", coś o organizacji zawodów i perspektywie sędziowskiej. Oto opowieść o tym co się dzieje, kiedy... trzeba pogadać :)

„Czy zwodnicy chcieli byś coś powiedzieć?” czyli komunikacja na linii sędzia - zawodnik
Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i błędy – zwłaszcza percepcji (czyli postrzegania akcji: co się stało w walce) - się zdarzają nam wszystkim. W naszych zawodach mamy zatem otwartą linię komunikacyjną pomiędzy sędzią głównym a zawodnikami.
Jest ona wykorzystywana sporadycznie, w rzadkich - acz zdarzających się - sytuacjach, w których sędzia główny nie dochodzi do porozumienia z sędziami liniowymi. Jeśli sędzia główny uzna, że bez rozmowy z zawodnikami, nie zdoła wydać sprawiedliwego werdyktu, może On taką linię komunikację otworzyć. Linia ta jest jednak charakteryzowana poprzez pewną hierarchią sygnałów. Czyli nic innego jak magistrale komunikacyjne w przemyśle: CAN, Modbus, CC-link i inne podobne. My zawsze do wszystkiego podchodzimy po inżyniersku :D
Po pierwsze musi wyjść żądanie nawiązania komunikacji, a późniejszy sposób realizacji tego żądania jak i odpowiedzi na nie, jest ściśle określone w naszym regulamin.
To co mam przez to na myśli to fakt, że nasi zawodnicy – przed startem w zawodach – zostają przeszkoleni w jaki sposób ich komunikacja z sędzią powinna wyglądać. Takie szkolenie jest potrzebne bo walka wiążę się z dużymi emocjami, ale także z pewnym zaburzeniem postrzegania sytuacji - walka zza maski wygląda zupełnie inaczej niż obserwowana z boku.
W praktyce zatem zarówno sędzie może poprosić zawodnika o odpowiedź na zadane mu pytanie, ale także zawodnik ma prawo zgłosić się z pytaniem lub komunikatem do sędziego.
Co ważne i warte zaobserwowania: brak zrozumienia przez zawodnika zasądzonego werdyktu, nie jest jednoznaczny z tym, że decyzja sędziowska była błędna lub niesprawiedliwa.
Konkretny przykład tego o czym mówię to sytuacja postaci: duże emocje mogą powodować, że zawodnik na przykład nie poczuł trafienia, które w rzeczywistości otrzymał (a sędziowie je widzieli).

Błąd zasłony :)


Perfect timing :)

Jak ja lubię obrazki z cyklu WTF - pokrzywiło tutaj kogoś :)

Piękna akcja :)

Pchnięcie i nieudana zasłona czwarta :)


Aby uniknąć sytuacji, w których zawodnicy kłócą się z sędzią o werdykt, ale jednocześnie mają możliwość pomóc i mówię to w pełnym znaczeniu tego słowa: POMÓC sędziemu w wydaniu sprawiedliwego werdyktu, zostały wprowadzone przez nas pewne zasady komunikacji. Aha, ważne!!!  Tą drugą cześć zdania także mówię w pełnym znaczeniu: sprawiedliwy werdykt…  to nie zawsze i nie koniecznie werdykt dla Was korzystny. Pamiętajcie o tym.
Natomiast, mówiąc o wspomnianych zasadach, najważniejszą zasadą jest to, że zawodnik może wypowiedzieć się tylko na własną niekorzyść.
Przykłady komunikatów, jakie zawodnik może „wysłać” sędziemu:
„Nie zadałem trafienia” – z chwilą kiedy sędzia zamierza zasędziować, że zawodnik zadał trafienie, tenże zawodnik ma prawo nie uznać swojego trafienia.
„Otrzymałem trafienie” – w każdej chwili zawodnik może przyznać się do otrzymania trafienia.
Raz jeszcze podkreślamy: zauważcie, że zawodnik może zawsze wypowiedzieć się na własną niekorzyść. Nie jest to jednak wymagane/obowiązkowe, komunikat „NIE WIEM” też jest w pełni akceptowalny.
Komunikat „NIE WIEM” może jednak oznaczać trzy rzeczy:
- zawodnik rzeczywiście nie ma wiedzy o danym zdarzeniu
- zawodnik NIE CHCE podzielić się wiedzą na swoją niekorzyść (nie musi – to sędzia podejmuje decyzje). Oczywiście, że zasady fair-play „zachęcają” jednak do nieprzyjmowania takiej postawy, ale to zawsze będzie wybór zawodnika w odniesieniu do swojego sumienia i budowania własnej reputacji.
- zawodnik zadał trafienie i o tym wie, ale jako że NIE WOLNO Mu podzielić się wiedzą na swoją korzyść (niestety dopuszczenie takiej postawy powodowałoby wymuszanie na sędziach decyzji na swoją korzyść – rzadko sprawiedliwie), wysyłając komunikat "NIE WIEM" zdaje się na decyzje sędziego czy uzna on to trafienie.
Na pierwszy rzut oka zasady te mogą się wydać dziwne, ale uwierzcie że robią robotę! Oparte są bowiem o „najczystszego” Caldiniego czyli o wywieranie wpływu.
Sprawia ona, że zawodnicy poddani są mocnej presji zewnętrznej aby przyznawać się do trafień i raportować, że nie trafili (np. przyłożenie klingi bez osadzenia) gdy sędzia popełnia błąd.
Oczywiście mówimy o pewnym zbiorze sytuacji, gdy sędzia pyta zawodnika o to co się zdarzyło w jego percepcji.
Małym zbiorze, bo podkreślę --> gdy sędzia nie ma wątpliwości, taka komunikacja nie następuje. Werdykt zostaje wtedy wydany bez nawiązywania takiej komunikacji z zawodnikiem.
Presja ta uczy pewnej pokory - wyobraźcie sobie taką sytuację:
- wiesz, że dostałeś
- publiczność widziała, że dostałeś
- twój przeciwnik wie, że Cię trafił
- sędzia nie jest jednak pewny czy to trafienie padło i pyta Cię czy chcesz coś powiedzieć
a Ty odpowiadasz: "nie wiem"... uuuuuuu, reputacja level w dół :D
Masz do tego prawo, nie musisz świadczyć przeciwko sobie, ale reputacja....
Albo druga sytuacja: Sędzia Cię pyta czy zadałeś trafienie, a Ty mówisz "nie wiem". To jest sygnał dla sędziego, że to on musi podjąć decyzję. Sędzia nie wie czy Ty rzeczywiście nie masz wiedzy o zdarzeniu czy też "nie mówisz na swoją korzyść". W praktyce zatem nie wywierasz presji na sędziego postaci: "TRAFIŁEM, TRAFIŁEM, WIDZIAŁEŚ? TRAFIŁEM".
To sędzie teraz musi, samodzielnie, wziąć odpowiedzialność za werdykt np. powtórzyć sytuację lub uznać, że trafienie padło. 
Jak widzicie, na każdym etapie zawodów - zarówno zawodników jak i sędziów - przygotowujemy do brania odpowiedzialności za swoje działania. To wszystkim nas kształtuje i sprawia, że się rozwijamy.

Ja mam prostą zasadę: skoro aspirujesz do pozycji mistrza, to wygraj pomimo przeciwnością. Nie po wykłócaniu się, nie po debatach. Błędy sędziowskie to promil wszystkich sytuacji, wiec jeśli naprawdę jesteś dobry to statystycznie taki błąd Ci nic nie zmieni w twoim sumarycznym wyniku na całych zawodach. Jeśli zmieni to znaczy, że to mistrzostwo to było takie trochę umowne...  jeszcze gorzej jak całą karierę oparłeś na wymuszaniu wyników „pod siebie” na sędziach… przy tej strategii, to u nas daleko nie dopłyniesz, a kierunek płynięcie to będzie raczej „w dół”.. czyli do dna.
TAK, a teraz możesz iść i się popłakać w rogu sali. Nie zabraniam. Jak skończysz i przemyślisz swoją strategię na życie, to zapraszam na planszę z powrotem i zachęcam do pracy (a będą postępy).

Podsumowując: sędzia zawsze przychyli się na waszą niekorzyść, bo to hartuje wasz charakter, to buduje waszą reputację – pokazujecie, że nie chcecie wyniku z przypadku, ale wywalczycie go fair. A taka postawa to postawa mistrzowska. Do zobaczenia na kolejnych zawodach.

Opadli z sił :D ?

Uwielbiam to dopełnienie broni Rapier na Lewaku i Lewak na Rapierze :)

Gardełko :)

Czysto?

Nie, dubel !!! :D

Kontrola klingi

Strefa medalowa :)





komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa sobot
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]