Dolinami pod szczytami Tatr - część 2
-
DST
102.00km
-
Sprzęt The Darkness
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 6 września 2024 | dodano: 30.11.2024
Druga faza operacji "DOLINAMI POD SZCZYTAMI TATR" (pierwsza faza TUTAJ). Znowu trzaśnie ponad 1500m przewyższenia...co więcej zrobi się też ponad 100 km. Powiem szczerze, że trochę niedoszacowaliśmy tej wyprawy, więc znowu czekał nas powrót grubo po północy.
Zaczynamy od podjazdu pod DOM ŚLĄSKI pod Gerlachem czyli schronisko na 1670m.
Potem dwie mało znane i jeszcze mniej uczęszczane doliny z Podbańskiego czyli CICHA LIPTOWSKA oraz KOPOROWA... pieszo byłby to makabryczne, bo są one ogromnie długie. Pamiętam kiedyś, dawno temu zrobiliśmy rowerami - na nielegalu - nawet przełęcz ZAWORY (prawie 2000m) i to właśnie "jadąc" z jednej z tych dolin... ech, ale to były inne czasy. Dzisiaj, przy obecnym poziomie turystyki to była by siara... ale końcówka lat 90-tych, stalowe rowery z hamulcami cantilever, to były naprawdę inne czasy i inna jazda.
Na koniec dnia, a właściwie także po nocy już pojedziemy pod schronisko przy Popradzkim Plesie.
Czyli znowu 4 doliny w jeden dzień!
Zaczynamy od podjazdu pod DOM ŚLĄSKI pod Gerlachem czyli schronisko na 1670m.
Potem dwie mało znane i jeszcze mniej uczęszczane doliny z Podbańskiego czyli CICHA LIPTOWSKA oraz KOPOROWA... pieszo byłby to makabryczne, bo są one ogromnie długie. Pamiętam kiedyś, dawno temu zrobiliśmy rowerami - na nielegalu - nawet przełęcz ZAWORY (prawie 2000m) i to właśnie "jadąc" z jednej z tych dolin... ech, ale to były inne czasy. Dzisiaj, przy obecnym poziomie turystyki to była by siara... ale końcówka lat 90-tych, stalowe rowery z hamulcami cantilever, to były naprawdę inne czasy i inna jazda.
Na koniec dnia, a właściwie także po nocy już pojedziemy pod schronisko przy Popradzkim Plesie.
Czyli znowu 4 doliny w jeden dzień!
W drodze pod Śląski Dom
Podjazd...
Jesteśmy! W oddali Wielicki Wodospad - można go zobaczyć tutaj
Tym razem pieszo - jedna z naszych najbardziej klimatycznych wycieczek w Tatry ever, magia chmur, deszczu ze śniegiem... i łańcuchy we mgle!
IDZIE O ŻYWOT :P
Piękne wysokości jak na rower :D
Zjeżdżamy
Mr. Krywań zawsze robi wrażenie czyli atakujemy doliny z Podbańskiego
Tutaj w zasadzie nie spotkamy nikogo... a dokładniej to tylko dwójkę rowerzystów
A dolina przepiękna
Cudownie... poznajecie co to za szczyt?
Koniec drogi rowerowej - stąd szlaki już pionowe po korzeniach
Ale wiata na popas zacna
Wracamy bo trzecia dolina już czeka
Zakochałem się w tej dolinie jednak !!!
Koporowa teraz przed nami, w cieniu Krywania
A w niej kolejny duży wodospad !!!
I mały także !!!
Szkodnik pod Krywaniem :D
Zachód słońca, a tutaj trzeba z Podbańskiego dymać do Strbskiego Plesa i potem kolejna doliną... ech, co za życie :D :D
Jeszcze ostatnie zdjęcie z Krywaniem w promieniach zachodzącego słońca
Przeprawiamy się przez niemałe potoki
Klucz do Popradzkiego Plesa :)
Szkodnik z kluczem :)
Strebskie Pleso nocą :)
Za dnia są tutaj tłumy, ale koło północy cisza i spokój :)
Upamiętnienie słowackiego powstania narodowego.
Kategoria SFA, Wycieczka