Sosna krocząca PONIDZIE
-
DST
80.00km
-
Sprzęt The Darkness
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ponidzie wiosenne, Ponidzie leniwe, prężysz się jak do słońca kot.
Rozciągnięte na tych polach, lichych lasach, pstrych łozinach
skałkach słońcem rozognionych...
Nidą w łąkach roztańczoną
Na Ponidziu wiosna trwa..
(całość TUTAJ)
Dlatego ruszamy w mało znana nam Krainę Ponidzia - niegdyś, w normalnych czasach odbywały się tu Świętokrzyskie Jatki...
- Premiera VENOM i Piekło Ponidzia (prawie 40 stopni i zero lasów.. i łzy Szkodnika w kukurydzy...)
- Okolice Pińczowa z Andrzejem
Niemniej oprócz tych dwóch rajdów, to słabo nam poznane tereny więc przewidując tłumy w górach w Drugi Dzień Świąt ruszamy właśnie na Ponidzie...
Na około asfaltem jest 400m dalej. To nie ma sensu, chodź tędy, nie będziemy przecież nadkładać drogi (kiedyś zginę za takie słowa...)
Droga jest celem, co Tomasz? Uwierz, że naprawdę Cię rozumiem!
Ale to będzie zielony tunel już niedługo :)
Wstęga asfaltu - rzadkość w naszej marszrucie :)
"YOU SHALL NOT PASS !!!"
Kolega z którym zjedliśmy drugie śniadanie
Zacne tu mają jaskinie :)
Skały... lubię skały :)
Okienko :)
Ciekawy czy także zamknięty przez lockdown...
"...rockets red glare, bombs bursting in the air, gave proof through night that our FLAG WAS STILL THERE" (uwielbiam ten fragment - to oczywiście... ech, TUTAJ)
Z tęsknoty za Sudetami skręcamy za strzałką :)
YES !!! Wincyj, wincyj !!!
Sosna krocząca
Od tylu lat... niezmiennie :)
Ale sobie ktoś drogę wyrąbał :)
Kategoria SFA, Wycieczka