aramisy prowadzi tutaj blog rowerowy

szermierze-na-rowerze

XVI Mistrzostwa

  • Aktywność Sztuki walki
Poniedziałek, 28 listopada 2022 | dodano: 30.11.2022

Najważniejsze zawody Pucharu 3 Broni 2022 już za nami! Było wszystko co najważniejsze czyli emocje, łzy, medale i srogi wpierd***. W ogóle pasuje Wam, że to już XVI Mistrzostwa - słownie: szesnaste! To niesamowite jak ten czas... sami wiecie co robi. A jak nie wiecie, to zapytajcie wnuczki - link jak zawsze na własną odpowiedzialność... chodzi o drugą zwrotkę. Powiedziałbym, że czuję się staro, ale jak widzę jak zawodnicy okładają się po maskach, to serce rośnie i młodnieję na duchu :D
Wiecie, ja tam szermierki nie lubię, ale fajno jest komuś takim żelastwem... żartuję oczywiście. To znaczy żartuję, że nie lubię, bo z tym że fajno jest komuś to nie żartuję :)
Coraz bardziej zastanawiam się czy nie wrócić do startów w zawodach, ale z drugiej strony fakt, że mogę skupić się na sędziowaniu i współorganizacji imprezy, ma swoje plusy... i minusy, na przykład "-1" dla co poniektórych. Ale to był hermetyczny suchar Milordzie, prawda?

"Nauczymy się teraz matematyki. Esto circulo magico... magiczny krąg"
(całość TUTAJ)

Całe życie na wypadzie :)

"- I will speak to him again... What's his weapon?
- Rapier and dagger"
(cytat z "Hamleta")



Jak już nieraz pisałem w relacjach z poprzednich edycji, Mistrzostwa to zawsze będzie nasza elitarna impreza. Już sam wymóg startu, w co najmniej jednych zawodach lokalnych je poprzedzających, podnosi ich rangę i nie pozwala na start nikomu "z przypadku". Innymi słowy, prawo startu musicie wywalczyć sobie z bronią w ręku, a los Puchar, czyli to w czyje ręce trafi, często decyduje się do ostatnich minut, bo różnice między najlepszymi zawodnikami bywają znikome.
Mistrzostwa mają także swój niepowtarzalny klimat - sportowa hala, nierzadko wizyta lokalnych mediów i obecność publiczności, to wszystko przekłada się na piękną oprawę zawodów.
Jak co roku, najważniejsza impreza w sezonie odbywa się w środku Polski czyli w Piotrkowie Trybunalskim, aby wszystkie nasze filie/oddziały miały w miarę krótki dojazd. 
A będzie kogo dojechać i w sumie to nie będzie taki krótki dojazd, bo niektórzy będą się stawiać :)

"Podium albo nikt... " czyli rzecz o dogrywkach
Poziom zawodów jest obecnie tak wysoki, że nierzadko potrzeba dogrywek aby wyłonić najlepszych zawodników. I to nie tylko na etapie eliminacji do drugiej rundy, ale także np. do półfinałów!
Związane jest to z tym, że tzw. drabinka (czyli przegrany odpada) pojawia się u nas dopiero właśnie w półfinałach, czyli tzw. "czwórkach". Taki system zawodów motywuje do walki do samego końca o każdy punkt, bo próg awansu nigdy nie jest znany - awansują 4 najlepsze wyniki punktowe. No i dlatego potrzeba czasem dogrywki, aby rozstrzygnąć sytuacje remisowe.
Sam cytat pochodzi z jednej z dogrywek i pokazuje determinację zawodników. Liczy się podium, a jeśli mam odpaść to odpadniesz ze mną... no i mieliśmy taki przypadek. Dubel w dogrywce to koniec snów o potędze - możecie pakować się do domu :P
Same dogrywki lecą u nas ekspresem. Jeśli mamy dwóch zawodników to odbywają klasyczną "pełną" walkę do 3 lub 2 (w Rapierze), natomiast jeśli pretendentów jest więcej... no to wtedy leci drabinka i to do jednego trafienia. A jeśli wynik nadal jakimś cudem równy to losowanie. Jeśli zastanawiacie się jak w drabince mogą być równe wyniki, to przypominam że różne sytuacje są możliwe na przykład: 7 osób w dogrywce, a przechodzą 3.
Niemniej dogrywki do półfinałów to jest kosmos. To oznacza, że mamy kilku zawodników którzy mają komplet (zwycięstw) z eliminacji lub komplet bez jednego. To wygląda niesamowicie, gdy mamy już odpalić półfinały a tu taka sytuacja: 16, 16, 14, 14, 14 (dla nieznających naszej punktacji, to za zwycięstwo dostaje się 2 pkt). W takiej sytuacji z trzech czternastek musi odpaść jedna.

Spektakularna dziewiąta broniąca pleców jest spektakularna!
Zwana także niską szóstą :)


Oj... :P

Zasłona druga... LOTNA :P :P :P dosłownie :P :P :P


"Every time we touch, I get this feeling..."
I to uczucie nazywa się kontrolą czyli parę słów o walce w styku bronią kolną. TO PODSTAWA, kurtyna, dziękuję. I to w sumie wystarczyło by za cały wykład, ale - niech będzie - dopowiem kilka kwestii. Wielu początkujących zawodników unika walki w styku. Przyczyn jest wiele, ale na przykład jedna z nich to, to że nie umieją uspokoić walki na tyle, aby do styku kling w ogóle doszło. Tymczasem styk jest korzystny dla obu stron, bo pozwala obu zawodnikom na zachowanie lepszej kontroli i czytelności walki. Powinno to mieć zatem dla Nich kluczowe znaczenie, ale często niecierpliwość i źle rozumiana szybkość wykonywania działań, uniemożliwia Im nawet próbę dążenia do styku.
Najlepsze walki, z całą gamą działań takich jak natarcia zwodzone czy przeciwtempa pojawia się dopiero wtedy, kiedy walczymy w styku. Związane jest to z faktem, że bodziec dotykowy jest o wiele, wiele szybszy niż wzrokowy, co przekłada się bezpośrednio na czas reakcji i poprawną ocenę sytuacji. Walka na broń kolną bez wykorzystania styku wygląda trochę jak walka ślepców... obaj zawodnicy machają bronią w powietrzu i nagle - często w losowej chwili - decydują się na natarcie. Nierzadko kończy się to zatem trafieniem obopólnym... i potem jest płacz. Pół biedy jak płacz brzmi "dlaczego" - jest szansa na naukę i wnioski... gorzej, jeśli płacz twierdzi "to była jego wina". To drugie podejście blokuje Wam proces nauki i u niektórych potrafi trwać latami.... Obopól prawie zawsze jest winą obu stron i bardzo często wynika ze złego "przeczytania" walki. Przez złe przeczytanie rozumiem:
- brak poprawnej identyfikacji sygnału, że przeciwnik naciera
- ch** z identyfikacją; NIE ZAUWAŻENIE GO !! :)
- błędna ocena dogodnego momentu do własnego natarcia...
...i wiele innych. A wystarczy tylko przyłożyć swoją klingę do klingi przeciwnika... czemu to bywa aż tak zaporowe dla naszych Zawodników?
Może kiedyś poszukamy odpowiedzi, a tym czasem ćwiczcie na treningach walkę w styku. Uratuje Wam to skórę na niejednych zawodach, a może o prostu pomoże wygrać.


Teraz uwaga bo leci ogromna seria zdjęć - gotowi? No to odpalamy !!!

Piąta zawsze na propsie :)

Gardełko :)

"...z resztami tchu idę do przodu twardo, schowany za swą gardą" (całość, klasyka TUTAJ)

Oj 2... zaraz chorągiewki wystrzelą w górę :)

Co ma wisieć nie utonie... wisi na Rapierze :)

"Więc ja mu raz kosę w brzuch i już dalej wiecie, nie ma drugiej takiej kosy w całym świecie..." :P (całość TUTAJ)
Bow down to Man of Iron :D

No dobra, z Szabli też coś wrzucę - zasłona 3-cia zwana skuteczną :)

W takich chwilach zawsze widzę przez oczyma scenę z komiksu o przygodach LOBO "wyobraź sobie że to biszkopt" i jeb po rękojeść w gardło :)


Nowy rozdział - nowa ERA
NARESZCIE! To naprawdę wiekopomna chwila w historii SFA. Do tej pory, przez te wszystkie lata... a przypominam, że Mistrzostwa odbywają się już po raz 16-sty, to po Puchar 3 Broni wymiennie sięgało tylko 2 zawodników. Owszem, zwycięzców zwodów lokalnych było więcej, ale Puchar to 4 starty... Puchar to powtarzalność wysokich wyników przez cały sezon. No i to nie jest już takie proste. Zmęczenie, konieczność utrzymywania bardzo dużej koncentracji, ogromna konkurencja... oraz wiele innych czynników zbierało swoje żniwo wśród pretendentów. I tak Puchar, przez te wszystkie lata, krążył sobie pomiędzy dwoma zawodnikami... aż do pandemicznego roku 2020, kiedy to odbyły się tylko jedne zawody, które wygrał Tomasz.
W teorii to wtedy właśnie pojawił się trzeci zawodnik, który sięgnął po najwyższe trofeum Trójboju Klasycznego, ale ale ale... no właśnie. Rok 2020 to nie był normalny rok... nie można zatem mówić o powtarzalności wyników w całym cyklu zawodów. 
W 2021 także nie udało nam się rozegrać Pucharu i dopiero rok 2022 przyniósł nam powrót do naszej szermierczej normalności.
Puchar Neptuna we wrześniu, Puchar Śląska w październiku, Puchar Wrocławia na początku listopada, no i teraz Mistrzostwa. Pełen cykl zawodów. Puchar 3 Broni 2022 tak jak powinien on wyglądać. No i mamy nowego Zwycięzce!!
Trzeci zawodnik w historii SFA sięgnął po najwyższe trofeum. Czyli DA SIĘ !!!
To nowy rozdział, początek nowej ery.
Z perspektywy sędziego i organizatora bardzo się z tego cieszę. To pokazuje, że się rozwijamy a poziom ciągle i ciągle rośnie. Z perspektywy potencjalnego mojego powrotu na planszę... hmmmm to opowieść na inny wpis. 
Dziś cieszmy się epokowym tym epokowym wydarzeniem i namawiajmy kolejnych zawodników do próby zdetronizowania Tomka. Potrzeba nam Mistrzów, Fechtmistrzów!
Jak to powiedział Filip: "na zawody jeździ się nie dla medali, ale dla tych kilku walk...".
Dokładnie TAK. Święte słowa... niektóre walki pamięta się latami.
O to w tym chodzi. Do zobaczeni zatem na innych zawodach... nie wiem jeszcze w jakiej formie, czy po raz kolejny z chorągiewkami, gotowego do dania Wam dubla czy w też w masce Generała Grievousa. Czas (no i trochę zdrowie) pokaże. 

Powiedziałbym, że medaliści i Wojtek... ale to byłoby złośliwe :P
Medale są za Mistrzostwa, ale Puchar trzymamy przez Tomka to Puchar 3 Broni 2022 (a podium całego sezonu to właśnie Tomasz, Wojtek i Filip). 


MCF - Modern Classical Fencing albo przesłanie: Mocno Ci Fpierdolimy :D
Przyszedłem tu jeść ciastka i bić ludzi... a ciastka się właśnie skończyły...




Kategoria SFA


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa oduma
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]