Wielki Rogacz, Szkodnik i Kinga Pieninska :P
-
DST
30.00km
-
Sprzęt The Darkness
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 15 kwietnia 2023 | dodano: 16.04.2023
WOW... it escalated quickly! chociaż chyba można to także nazwać instynktem samozachowawczym :D
Po kilku wyjazdach z nami, Kinga nabyła prawdziwą SPECJALISTYCZNĄ górską bestię... no i potulny baranek został w domu.
To była naprawdę kaskada zdarzeń, bo po pierwszych wyprawach powiększyła plecak, a po kolejnych zmieniła sprzęt na głazo-żercę :D
No ja to naprawdę nazwę instynktem samozachowawczym.
Mieliśmy jechać powłóczyć się z Andrzejem po lasach Mielca... ale skoro Andrzej ustawił status "chwilowo niedysponowany", to stwierdziliśmy że trzeba by przetestować nowy nabytek.
Miał być MIELEC to był... Mielec do śniegu :D
No i tak wyszło, że mieliśmy Kingę Pienińską, a tak naprawdę to sądecko-pieninską, bo Wąwóz Białej Wody wszedł na dzień dobry, nie dała się już namówić jeszcze na Durbaszkę o 19:00, już po zjeździe z Radziejowej. Ale nic straconego, indoktrynacja "wariantem czarnym" idzie dobrze, nie naciskamy... sama niedługo zechce :D
Nic na siłę, wszystko manipulacją :D
Jedyne czego żal, to trochę pierwszego fragmentu zjazdu z Radziejowej w stronę Przehyby, bo to jest zjazd tam bajkowy, ale dziś jeszcze pełen śniegu:
- jak był mróz i śnieg był zmarznięty, to się go super cięło (TUTAJ)
- w lecie też się go genialnie trzasnęło (na przykład TUTAJ)
ale dziś pierwszy fragment trzeba było sprowadzić, bo śnieg się topił, kleił i zapychał koła. Jednak "stokówka" poniżej, to jak zawsze bajka :D
"Ludzie uczą się swoich granic i potem starają się ich nie przekraczać. Ja swoje ignoruję" (konkretnego "panelu" w necie raczej nie ma, ale cytat pochodzi STĄD) Po kilku wyjazdach z nami, Kinga nabyła prawdziwą SPECJALISTYCZNĄ górską bestię... no i potulny baranek został w domu.
To była naprawdę kaskada zdarzeń, bo po pierwszych wyprawach powiększyła plecak, a po kolejnych zmieniła sprzęt na głazo-żercę :D
No ja to naprawdę nazwę instynktem samozachowawczym.
Mieliśmy jechać powłóczyć się z Andrzejem po lasach Mielca... ale skoro Andrzej ustawił status "chwilowo niedysponowany", to stwierdziliśmy że trzeba by przetestować nowy nabytek.
Miał być MIELEC to był... Mielec do śniegu :D
No i tak wyszło, że mieliśmy Kingę Pienińską, a tak naprawdę to sądecko-pieninską, bo Wąwóz Białej Wody wszedł na dzień dobry, nie dała się już namówić jeszcze na Durbaszkę o 19:00, już po zjeździe z Radziejowej. Ale nic straconego, indoktrynacja "wariantem czarnym" idzie dobrze, nie naciskamy... sama niedługo zechce :D
Nic na siłę, wszystko manipulacją :D
Jedyne czego żal, to trochę pierwszego fragmentu zjazdu z Radziejowej w stronę Przehyby, bo to jest zjazd tam bajkowy, ale dziś jeszcze pełen śniegu:
- jak był mróz i śnieg był zmarznięty, to się go super cięło (TUTAJ)
- w lecie też się go genialnie trzasnęło (na przykład TUTAJ)
ale dziś pierwszy fragment trzeba było sprowadzić, bo śnieg się topił, kleił i zapychał koła. Jednak "stokówka" poniżej, to jak zawsze bajka :D
"Cherez richku..."
...cherez hai" :P (całość TUTAJ)
Don't look back...
...just PUSH FORWARD !!!
Coś nie przeżyło :)
Przełęcz (co) ROZDZIELA Pieniny i Beskid Sądecki :D
Chcesz coś z DEWONU? Jakieś DEWONcjonalia?
Na zielonej trawce :)
Nadal na zielonej trawce :)
Szkodnik, gdzieże Ty znowu leziesz?
Hmm... to chyba zaraźliwe
Szkodnik błotnisty... coś Ty taki zadowolony, znowu trzeba będzie wodę z napędów wylewać :P
Niezmiennie :)
Kinga pienin... sądecka, oczywiście że sądecka :D
Szkodnik zjada kamerdolce na śniadanie, obiad, kolacje, podwieczorek i inne nieregularne przekąski :D
Zjazd na Przełęcz (jak) Obrazek :)
(jak ja nie znoszę tej piosenki...) "Co z nami będzie, gdy znajdziemy się na zakręcie..." --> jak to co? REDUKCJA, GAZ, ODCIĘCIE :D proste :D
Ladies club: Wiatrołomki-zarypianki... czyli nosimy rowery przez wiatrołomy do zarypania :D
Idź z rowerem na Radziejową mówili, będzie fajnie mówili :)
Szkodnik uczy Kingę asertywności w wariancie czarnym czyli co odpowiadać znajomym w przypadku głupich pytań:
"- Słyszałem, że lubisz jeździć a rowerze!
- Tak, to prawda.
- To czemu twoja ostatnia wycieczka to tylko 20 km?
- SPIERD***J"
"Wyszliśmy w góry jeszcze za dni ciepłych
Dopadła nas zima zaskoczonych
Zjedliśmy wszystko co zjeść się dało Nic nie zostało
Widoki na przyszłość są raczej nieciekawe
Zachciało się nam iść na wyprawę... "
"...zawieja nie ustąpi, jest wręcz coraz większa
Co rusz nasza sytuacja gorsza
Tak losować będziemy kto kogo zje
Czekając, aż ratunek nadejdzie" (całość TUTAJ)
Ech, trzeba było jeszcze trzeci rower położyć, aby domknąć kompozycję :)
No ale szło prawdziwe zło i nie było jak myśleć o kadrach :D
:D :D :D (a rok temu za serce złapała mnie ta -----> naklejka)
Cocaine, so much cocaine !!!
"THERE BE DRAGONS" czyli tabliczka prawdziwy RARYTAS :D
"Za szczyty gór,
Za kresy chmur
W krainę cieniów bladą...
...spiesz noc i dzień.
(Odrzeknie cień}
Tam znajdziesz Eldorado!" (całość w oryginalne i poezji śpiewanej TUTAJ). Edgar Allan :)
Jak ktoś woli to w polskiej wersji jest TUTAJ
Kategoria SFA, Wycieczka