aramisy prowadzi tutaj blog rowerowy

szermierze-na-rowerze

IX Puchar Małopolski MCF 2023

  • Aktywność Sztuki walki
Sobota, 23 września 2023 | dodano: 19.10.2023

Ach wrzesień... trzeba wracać do szkoły! Na przykład do SZKOŁY FECHTUNKU ARAMIS bo zaczynamy sezon zawodów 2023. Innymi słowy jak co roku, "na jesień" odpalamy Ligę A, czyli cykl lokalny "Pucharów", które pod koniec listopada, doprowadzą nas do Mistrzostw Polski w Nowoczesnej Szermierce Klasycznej (MCF - Modern Classical Fencing). Nic się u nas nie zmienia, prawda? Lataj mijają, a my nadal, gdy dnie stają się krótsze, to okładamy się po maskach przy użyciu sprzętu. Przypominam jednak, że kiedy dnie stają się dłuższe, to nadal okładamy się po maskach, tyle że w ramach Ligii B. Robimy to wtedy trochę mniej profesjonalnie, bo to zawody dla osób dopiero zaczynających swoją przygodę z szermierką, ale wcale nie oznacza to, że ktoś nie dostanie wtedy w ryja w jakiś sposób EPICKI, SPEKTAKULARNY sposób.  
Jednakże to właśnie Liga A jest główną areną zmagań w Trójboju Klasycznym (Szpada, Szabla, Rapier). To tu jest chwała, sława i pieniądze! (szarpią mnie za rękaw...) Coś źle mówię? Mam przestać... no dobrze, dobrze. 
Nie wiem czy jest chwała, nie wiem czy są pieniądze, ale na pewno srogi wprd można dostać, jak się nie umie fechtować, bo przyjeżdżają tutaj prawdziwi killer'zy :)

Brak zasłony ze strony prawej :D


"Złoto toczy się w krąg, z rąk do rąk, z rąk do rąk..." (klasyk klasyków - TUTAJ)
No właśnie NIE! Nie z rąk do rąk! Dla tych którzy - z niezrozumiałego dla mnie powodu - nie wiedzą, to tłumaczę: Trójbój Klasyczny to 3 konkurencje: Szpada, Szabla i Rapier. W każdej z tych trzech konkurencji zdobywa się punkty, których suma decyduje o miejscu w całym rankingu. Natomiast, w Lidze B dodatkowo wręczane są medale za miejsca na podium w każdej konkurencji osobno. Tak też kiedyś było w lidze A, ale doszliśmy do wniosku, że w "części profesjonalnej" tylko miejsce w Trójboju jest ważne. W praktyce zatem, nie ma już medali za poszczególne konkurencje, ale jako że przez lata takie medale przyznawaliśmy, to w slangu i w pamięci starszych zawodników zapisały się takie historie jak  "trzy złota" lub "dwa złota i srebro" itp.
Pisałem Wam kiedyś, że takie osiągnięcie 3x złoto (czyli pierwsze miejsce w Szpadzie, Szabli oraz Rapierze) przydarzyło się tylko 2 razy w historii szkoły. Dotychczas tylko dwóch różnych zawodników sięgnęło po "złoty komplet" - jeden na zawodach w Gdyni a drugi na zawodach w Krakowie i w obu przypadkach, stało się to wtedy, gdy na tychże zawodach, zabrakło tego drugiego. I zostało to osiągnięte przez nich tylko raz. To naprawdę wiele mówi o poziomie zawodów. To po prostu ekstremalnie trudne przedsięwzięcie, bo konkurencja jest ogromna, zmęczenie nie pomaga (to szereg często morderczych walk do stoczenia), a psycha nie może klęknąć chociaż na chwilę (lub musicie umieć się ekspresowo pozbierać kiedy klękać zaczyna). A to jest efekt bardzo ciężkiej pracy --->

This is ten percent luck
Twenty percent skill
Fifteen percent concentrated power of will
Five percent pleasure
Fifty percent pain
And a hundred percent reason to remember the name (całość TUTAJ)

Pamiętam zawody, kiedy ktoś miał już dwa złota i wchodził do finału trzeciej konkurencji. Dawał z siebie wszystko ale nie dawał rady wygrać tej ostatniej walki albo wręcz przeciwnie - bycie tak blisko tego sukcesu, tak go paraliżowało, że przegrywał ten finał trochę "na własne życzenie".  Przypominam także, że pierwsze zawody, w których gościliśmy inne miasta zorganizowaliśmy w 2003 roku czyli mamy 20 lat zawodów... 20 lat zawodów, pasuje WAM !?! Ech Jubileusz... a miałem zrobić kilka wpisów na temat tego jubileuszu, ale ciągle coś... No nic zostało mi 2,5 miesiąca :P może zdążę, może nie...
W tym roku nastąpił przełom.  W Krakowie, trzeci z zawodników po raz pierwszy, sięgnął po 3 złota. Owszem, formalnie tego złota już nie ma, ale jakkolwiek by tego nie nazwać, to  300 pkt (3x100) w Trójboju to jest wynik, który przykuwa wzrok i budzi szacunek. Co mogę powiedzieć: GRATULACJĘ TOMASZ.
Wyczyn, który na pewno nie zostanie szybko powtórzony przez jakiegoś kolejnego szermierza - prędzej spodziewam się, że Tomek odwali taką akcję po raz drugi. To by było coś - kolejny etap w naszych zawodach. Czy to kolejny level rozwoju czy pewna wymiana pokoleń... no ale zakładam, że nasze "staruszki" nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa :P
Nie zmienia to faktu, że Tomasz jako pierwszy - rok temu - przełamał pierwszy dualizm Pucharu 3 Broni (Trójboju), gdy Pucharem wymieniała się tylko dwójka zawodników. A teraz przełamał drugi dualizm - dualizm "potrójnego złota". W praktyce oznacza to, że jest na dobrej drodze do ustanowienia nowych rekordów i to być może takich na kolejne lata. Wszystko co się dało, to już wyrównał. Czas pokaże czy zadzieje się to już w tym rok, bo do końca sezonu zawodów jeszcze 3 zawody: Wrocław, Piotrków oraz Mistrzostwa.

Dziś nie mam w zasadzie dla Was żadnych zdjęć, bo w trakcie zawodów głównie sędziowałem walki i nie za bardzo miałem jak sięgnąć po aparat. A potem i tak musiałem nadrabiać zaległe wpisy z rajdów, więc wpis pojawia się ogromnym opóźnieniem... teraz i tak jestem nadal w cholerę wpisów na blogu w plecy, bo mam cały nasz rowerowy wyjazd w Góry Żytawskie do zrobienia. Niemniej liczę na to, że jak ktoś wróci do tego posta za parę tygodni, to większość zaległych wpisów będzie już up-to-date jak to mawiają w korpo. Zwłaszcza, że gdy piszę te słowa (czwartek 19.10) to kolejne wpisy już się szykują: Jaszczur w sobotę i Puchar Wrocławia MCF w niedzielę. Nie nadążam ostatnio, po prostu nie nadążam...

Jak zawsze przy okazji zawodów piszę Wam kilka słów o szermierce jako takiej i tak samo będzie dzisiaj - potraktujcie to jako kop motywacyjny przez zawodami we Wrocławiu (acz przestrzegam, że nawet te motywacyjne to ja wypłacam na ryja i innej opcji nie ma:P ).
Dziś będzie trochę o motywacji - ten dodatniej i tej ujemnej.
Zacznijmy od krótkiego scharakteryzowania tych pojęć: dodatnia jest wtedy kiedy ma nas to w jakimś stopniu rozwinąć (cel wychodzi jakby od nas i z chęci bycia wciąż lepszym, nauczenia się czegoś, itp), natomiast ujemna jest wtedy kiedy w pewnym sensie przychodzi z zewnątrz (nie mogę przegrać, bo będą się ze mnie śmiali, bo będzie wstyd, bo zawiodę oczekiwania - czyjeś oczekiwania, itp)
Oczywiście to nie jest matematyka i nie da się tutaj postawić ostrej granicy miedzy nimi, ani też jednoznacznie stwierdzić, że jedna jest zła, a druga dobra. Obie potrafią być dobre (do pewnego stopnia), ale jedna z nich potrafi też być złem wcielonym... i wiele zależy tutaj zarówno od sytuacji, jak i konstrukcji psychicznej danej osoby. Czasem jak ktoś nami wstrząśnie to budzimy się z letargu i zabieramy do cięższej pracy, do której sami jakoś nie mogliśmy się zebrać... ale czasami to oczekiwanie potrafi być paraliżujące i to na tyle, że po prostu nie ma szans na sukces. Na przykład nie będziemy wstanie wejść na pewien, optymalny dla nas poziom pobudzenia (zbyt niski - śpimy, a wtedy nas biją... zbyt wysoki - działamy chaotycznie, bez planu, jakość wykonania działań leci na przysłowiowy pysk i wtedy też nas biją, tylko pytają "czemu tak skaczesz?") i psycha nam klęka. Zza chorągiewki sędziowskiej nieraz nazywam ten stan, że zawodnik się "spalił".  
Zjawisko może dotyczyć nawet największych mistrzów, bo czasami presja otoczenia "nie mogę przegrać" jest zbyt wielka i nie potrafią Oni - w teoretycznie prostej - walce się rozluźnić... zauważcie słowa TEORETYCZNIE prostej bo nie wolno Wam zakładać, że walka będzie prosta. Można ją tak ocenić po fakcie (rzetelnie lub dorabiając sobie do tego swoją własną propagandę), ale nie wolno Wam zakładać tego z góry. Im jesteście lepszy, tym większą może mieć motywację ten gość naprzeciwko aby rzucić Wam wyzwanie. Owszem On też może się spalić, ale rzadko... a na pewno rzadziej. On nie ma presji oczekiwań, nikt nie zakłada że wygra, ba! wynik że przegra jest wynikiem jakby domyślnym... bo Wy jesteście wskazywani jako faworyt. Bardzo prawdopodobne jest zatem, że zawalczy "na luzie", że podejmie większe ryzyko niż w walce z jakimś innym, porównywalnym dla siebie przeciwnikiem. Ma po prostu o wiele mniej do stracenia niż Wy. Nigdy nie lekceważ, nawet - TEORETYCZNIE - łatwego przeciwnika. To się może okrutnie zemścić...

"Kiedy ja dołożę, to wtedy nie daj Boże, reanimacja nawet nie pomoże..."
(całość TUTAJ)
No ale co zrobić jeśli jesteście źli, podli, okrutni... jesteście po ciemnej stronie mocy i chcielibyście przeciwnika upokorzyć, zdeklasować, wgnieść w ziemię, pokazać Mu jego miejsce... aaaa no to też są sposoby. Oj są,są! To sport walki, to są emocje, czasami mamy przyjacielski sparing i rywalizację, a czasami chcecie aby "zabolało", aby "uronił łezkę". Nie mnie oceniać wasze motywacje, ale niech pierwszy z Was rzuci maską, kto nigdy nie miał walki w emocjach z kimś kogo nie lubi (jako człowieka lub jako zawodnika - to różnica, DIAMETRALNA!!!) lub z kimś, komu chciałby dać nauczkę bo... bo coś, cokolwiek. Zasada nadal obowiązuje: nigdy nie zlekceważ takiego przeciwnika. Powiem więcej musisz być wtedy jeszcze bardziej skoncentrowany i cierpliwy, musisz wypracować sobie taką akcję... jeśli uznasz, że lecisz do przodu po prostu "walnąć", to czasem Ci to zadziała, ale często nie. Bardzo często NIE.    
Innymi słowy, upokarzacie przeciwnika poprzez teatralne akcje robione dla tych którzy patrzą, a nie poprzez realne lekceważenie go. Lekceważąc kogoś naprawdę wyłączasz sobie "pajęczy zmysł" i uznajesz, że On Ci nie zagrozi - a ten błąd będzie Cię sporo kosztować. Musisz walczyć tak jakby przeciwnik był bardzo dużym zagrożeniem, ale niekoniecznie trafiasz Go w pierwszej możliwej akcji... na przykład teraz mógłbyś trafić go na końcówce broni - ześlizgiem... ale odpuszczasz. Czekasz na akcje, w której będziesz miał opcję "urwania Mu głowy" trafieniem w maskę... albo wejdziesz w krótki z pełną dominacją :P
No ale sami zobaczcie, co to oznacza... wasza walka będzie trwać dłużej, bo musicie "przepuścić" kilka "słabszych" okazji nim wypracujecie sobie tą "lepszą". A gdy walka trwa dłużej to przeciwnik będzie miał więcej szans na trafienie Was - statystyka, statystyka is a bitch... a to znowu oznacza, że więcej akcji ze strony przeciwnika musicie skutecznie wybronić... znowu statystyka. Jak chcecie więc przy braku koncentracji wybronić więcej akcji niż w walce w której będziecie skupieni? To się logicznie nie spina.
Nie bez przyczyny mówią, że zemsta to danie smakujące najlepiej na zimno.
Aby było jasne, mówimy tutaj cały czas o grze fair-play czyli żadnych krzywych akcji. Po prostu korci czasem... przywalić komuś mocniej niż byłoby potrzeba, zwłaszcza takiemu komuś, który już dość długo się o to prosi. Czasami masz ochotę pokazać, że przeciwnik i tak Cię nie trafi, więc teatralnie opuszczasz broń, ALE:
- robisz to NIE w dystansie, w którym przeciwnik może tracić Cię wypadem szybkościowo-zrywowym (bo możesz nie zdążyć zareagować)
- w dystansie rzutu - bezpieczniej, ale opuszczenie ręki nie powinno być zbyt luźne, powinieneś być gotowy do zasłony (inaczej: oczekuj tego rzutu)
- może warto zaplanować wtedy zasłonę długą, bo OCZEKUJ wyminięcia i może będziesz musiał zamykać drugą linię 
- pamiętaj, że często - zwłaszcza przy mniej doświadczonych zawodnikach - takie teatralne prowokowanie generuje atak (szybki, siłowy, emocjonalny). BĄDŹ NA NIEGO GOTOWY !!
- wytrąciłeś Mu broń, ale pozwalasz Mu podnieść - ohhh to osobiście uwielbiam - ale walka będzie dłuższa! Statystycznie dłużej będziesz zagrożony, licz się z tym!
I mierz siły na zamiary. Jeśli to gość, z którym częściej przegrywasz niż wygrywasz, no to może to nie jest jeszcze najlepszy moment na takie akcje?
I pamiętaj, aby nauczka była pełna musisz być kryształowo czysty wobec regulaminu - to wtedy daje największą satysfakcję... i boli najbardziej :P

Pamiętajcie:
...swój i twój szanuję czas, biję w mordę tylko raz
a jak dotąd, nikt się już nie podniósł (...)
D'Artagnan'em nie chce być, z bandytami lubię pić,
ale i w orkiestrze grać na ich pogrzebach"
(całość TUTAJ)

Do zobaczenia na kolejnych zawodach i w kolejnych postach już niedługo...


Kategoria SFA


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zwina
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]