aramisy prowadzi tutaj blog rowerowy

szermierze-na-rowerze

CZARNA setka po ZIELONYM Śląsku

  • DST 92.00km
  • Sprzęt The Darkness
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 17 lipca 2021 | dodano: 18.07.2021

Do pełnej setki wprawdzie trochę brakło, no ale to przez to, że musieliśmy się nieźle gimnastykować aby jeździć między kroplami i piorunami :) :) :) . 
Nie zrobiliśmy zatem małego fragmentu zaplanowanej trasy, ale w zasadzie udało się nam objechać wszystko "na sucho". Chociaż to nie jest najlepsze określenie, ale o tym za moment - najpierw dwa słowa o samej wyprawie.
Czemu "Czarna"? No by przyjeżdżamy - trasa projektowana pod nas!
Z Magdą i Mateuszem nie widzieliśmy się naprawdę długo... zbyt długo, bo ostatni raz to chyba na Himalajskiej Grze Terenowej, jeszcze przed początkiem pandemii. Parę tygodni temu udało nam się umówić na 17 lipca na specyficzną wyprawę: Mateusz miał zaplanować trasę około 100 km po okolicach Rudy Śląskiej i Zabrza, tak aby pokazać nam inne ZIELONE oblicze Śląską. Owszem jest ono nam jakoś znane z różnych RAJDÓW KATOWICE (2017, 2018, 2019), Sosnowieckiego Rajdu Przygodowego, Wiosny z Kompasem, czy też Tropiciela 17, ale były to głównie okolice Lasów Murckowskich i tereny zielone Chorzowa. Tym razem - jak wspomniałem wcześniej - Mateusz zabierze nas głównie po Rudzie i Zabrzu.
Mamy zatem zapisaną w kalendarzu datę 17 lipca, a sami wiecie jak czasem ciężko zgrać się terminowo na takie wyprawy, żadne zatem GRADY, pioruny i inne takie nie mogą nas zatrzymać (acz nie ukrywam, że taki GRAD BM-21 z załączone linka to niejedną armię już zatrzymał... jest w tej broni coś hipnotyzująco-fascynującego... tak długo jak nie jest skierowana przeciw Wam...btw, fragment od 1:30 tego filmiku jest niesamowity...ale UWAGA filmik na własne ryzyko, bo są tam sceny realnego ostrzału miast w Syrii czy na Ukrainie).  
Porzucając jednak moje chore fascynacje i wracając do głównego nurtu narracji, to jest tak jak mówię: umówiliśmy się na 17 lipca, więc najwyżej nam doleje, trudno - nie ma opcji abyśmy to przekładali, bo znowu będzie to przełożyć o 2-3 miesiące. Ruszamy zatem z rana do Rudy Śląskiej, trochę zaklinając deszcz, który ma się pojawić w ciągu dnia.
Już na miejscu odpalamy maszyny i ruszamy z Magdą i Mateuszem w okoliczne lasy.
To ciekawe doświadczenie, abstrahując od tego że super było się zobaczyć po (zbyt) długiej przerwie... mówię tutaj o tym, że nie mam mapy na kierownicy. Nie nawiguję, nie prowadzę... mogę wygodnie jechać za kimś. Prawie zapomniałem jak to jest :)
Tak szczerze, to na wszelki wypadek mam mapę Śląska w skali 1:100 000 w plecaku jakby nas Pacan gdzieś zgubił :P
(Tak wiem, że jest nawigacja Google... i co z tego? To ma być argument aby nie brać mapy?)

W planach dzisiejszej wyprawy mamy nie tylko lasy, ale także HAŁDY !!!

Niby Ruda (Śląska) a jednak zielono :)

Mój plecak jest równie czysty jak ten Basi...

Bunkier z (makabryczną) historią. Można poczytać o niej TUTAJ.
Tak bardzo - w oderwaniu od samych okoliczności tragedii - chciałbym zauważyć, że goście raczej nie mieli pojęcia o samej ideologii jako takiej.
Już widzę, że czytali dzieło życia LaVey'a albo słuchali wykładów Alistera Crowley'a... na pewno znali je na pamięć, ech... może nie będę drążył tematu, ale zabija mnie zasłanianie się ideologią, której nie rozumie się tak zupełnie. Jakby ktoś chciał wiedzieć więcej o czym mówię, to zapraszam do (ostrożnej...) lektury TEGO i potem może podyskutować trochę "głębiej" :)   

Martwy las w wodzie zawsze na propsie:)

Nasi dzisiejsi Przewodnicy :)

Atakujemy jedną z hałd :)

Zjazd z hałdy

Zaczynają się księżycowe klimaty hałdy :)

Czarne złoto :)

Po czarnej ziemi :)

Klimat jak prawie jak Hałdy mają ślipia... tzw. "Wzgórza mają oczy" (klasyk tej historii był autorstwa samego Wes'a Craven'a w 1977)

No jest klimat, sami chyba przyznacie :)

A to już kolejny punkt kontrolny na naszej trasie - gdzieś w Zabrzu :)

UWAGA - będzie hermetycznie, bardzo. Popatrzcie na zdjęcie poniżej... tak wiem ja ma paranoję, ale ja widzę przed oczami to:

"Took the short way in
The long route back, Convoy 92
Bury, Gleaves and Ingham leading
Tankers to the west...(...)

...Gleaves led the convoy into the hornet's nest"

Nawet wskażę Wam, który to "Gleaves" , a który to "Ingham". Jak podzielacie moją paranoję to TUTAJ całość.

Kiedy zabraknie mostów :)

Szkodnik sporządza raport nadzoru budowlanego ("coś Wam upitoliło rurkę...")

I znowu atakujemy hałdę :)

Nie obyło się bez klasyki :)

Na krawędzi :)

Zielone drogi przez cały dzień

Gdzieś w Chorzowie :)


Pogoda się udało, trochę popadało ale tak naprawdę to niemal niezauważalnie bo... mieliśmy tropiki. Wilgotność chyba z 90%... roślinność plugawa (czyli ta niższa niż 800m npm) robiła atmosferę niemal dżungli...
ALE i tak było bardzo miło. Dziękujemy za wyprawę i polecamy się na przyszłość. Do setki brakło kilku kilometrów ale to nie szkodzi, nazwa zapodana przez Mateusza jest zacna.
"CZARNA setka po ZIELONYM Śląsku " - z naszej strony jest FULLY APPROVED :D


Kategoria SFA, Wycieczka


komentarze
Mateusz | 16:58 niedziela, 18 lipca 2021 | linkuj Cieszy mnie to, że się podobało ?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa nogei
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]