Tropiciel 34
-
DST
70.00km
-
Sprzęt The Darkness
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 25 maja 2025 | dodano: 04.06.2025
TROPICIEL 34... czyli po raz kolejny będziemy lecieć w trybie "sen jest INO dla słabych"? W sumie to nie wiem, który już raz odwalamy taką akację, że sobota za dnia to wycieczka, noc to Tropiciel, a niedziela to kolejna wycieczka. Innymi słowy ten weekend składa się z bardzo długiej soboty, po której od razu przyjdzie poniedziałek. Pamiętam nasz pierwszy raz w tym trybie - lata temu: Moutain Touch Challenge w Szczawnicyw świetle, a Tropiciel 17 w ciemności... no i tak nam się to spodobało, że zaczęło się regularne łącznie Tropiciela już ze wszystkim, jak nie Jaszczur, to z jakaś wycieczka.na wakacjach :D
Tym razem zatem także nie mogło odbyć się bez jakiegoś takiego combo, a wybór padł na spędzenie soboty w Górach Opawskich. Pękło nam przy tej okazji 1400m przewyższeń, więc jesteśmy dobrze rozgrzani (styrani... chciałeś powiedzieć styrani) przed startem, no ale cóż zrobić. Jak będą pytać, co robiłeś w sobotę, to odpowiem, że byłem na rowerze, a jak zapytają o niedzielę, to odpowiem, że nadal... byłem na rowerze. A co jeszcze robiłeś przez weekend? BYŁEM NA ROWERZE !!!
Na wyprawę w Góry Opawskie dołączył do nas Andrzej, więc rajdowo także tym razem nasz duet robi się tercetem.
Kilka minut po zachodzie słońca, gdzieś pod Biskupią Kopą, ruszamy do Ligoty Książęcej. Nasza minuta startowa to 15 minut po północy, więc przeskoczymy tam ze sporym zapasem czasowym. Idealnie aby na spokojnie zarejestrować się w bazie, a potem już tylko oczekiwać na wywołanie naszego zespołu. W między czasie stroimy radio do (zadanej nam w bazie) częstotliwości: 94 MHz... TAK, tym razem wyposażaniem zalecanym na tą edycję rajdu jest odbiornik radiowy, na którym będziemy musieli robić nasłuch w wybranych miejscach trasy. Trzeba będzie odbierać, dosłownie ODBIERAĆ (sic!) wskazówki i podpowiedzi odnośnie ukrytego (czyli nieoznaczonego na mapie) punktu X. Następnie na podstawie odsłuchanych wiadomości, punkt ten zlokalizować i zdobyć. Jest klimat, prawda ?!? Prowadzenie nasłuchu w lesie w nocy... no, brakuje tylko korygowania ognia artylerii.
"Ja brzoza, ja brzoza - grab, jak mnie słyszysz?"
No nie wiem czy była to brzoza, czy jakieś inne drzewo - ale to nieważne. Dostaliśmy mapy, więc kilka minut po północy ruszamy w ciemność. Już na pierwszym punkcie, który wybierzemy będziemy musieli prowadzić nasłuch radiowy! Zaczynamy zatem z grubej rury!
Do lampionu, mimo że w lesie, w jego okolicy będzie kilkanaście różnych ścieżek, odmierzymy się perfekcyjnie i wjedziemy w niego jak dzik w maliny. HA! Fachura!... lub FUKS :D
Ucieszy nas to tym bardziej, że jedna z mijanych w drodze ekip, krzyknie lekko ironicznie "szukacie punktu K? No to powodzenia...". Dobry start! Naprawdę dobry start. Oby tak zostało... acz wiecie jak jest. Bywa różnie... do dziś wspominamy "bagna rozpaczy" i naszą mordeczą walkę, aby wyrwać się z "Rozlewiska Moczarki". Nie można zatem ulegać zbytniej pewności siebie i trzeba zachować czujność, bo nieraz... i nie dwa razy... punkty kontrolne uczyły pokory. Zwykle były to bolesne lekcje.
Odpalamy nasłuch i odbieramy pierwsze wskazówki dotyczące ukrytego punktu X.
Leży on na linii łączącej punkt "K" (na którym właśnie jesteśmy) oraz punkt "I".. no dobra, to na razie bardzo wstępne zawężęnie obszaru poszukiwań, bo "K" oraz "I" leżą prawie na obu końcach przekątnej naszej mapy (a jest to format A3).
Niewiele nam w takim razie daje, ale jednak wyznacza pewną tendecję, co do dalszych poszukiwań. Co więcej, zakładamy że "X" nie może być bardzo daleko od bazy - ze względów organizacyjnych --> różne ekipy będą zdobywać wskazówki w różnej kolejności. Będą zatem najeżdżać/nachodzić ten z różnych kierunków. Organizatorzy na pewno nie dopuszczą do sytuacji, że tylko od szczęścia zależeć będzie to jak punkt "X" wpisze się w waszą marszrutę. Chodzmi mi o sytuację, w której jedna ekipa po odczytaniu ostatniej wskazówki ma na ten punkt "rzut beretem", a druga całą mapę.
Dlatego też zakładamy, że punkt X musi być dość blisko bazy, tak aby niezależnie od wariantu przejazdu, każdej ekipie wypadł w miarę "po drodze". Cóż, sami organizując rajdy, wiemy jak ważne jest przewidywanie takich rzeczy, ocenianie co zrobią zawodnicy i w jakiej sytuacji się wtedy znajdą. Niestety czasami coś, co wydaje się super pomysłem, w praktyce może kompletnie nie wypalić... Wyobraźcie sobie akcję, że ekipa nr 1 ma do punktu "X" 2 km od ostatniej wskazówki, a ekipa nr 1 ma jakieś 25 km bo jest po drugiej stronie mapy. Zakładam że zrobiłaby się niezła chryja :D
Oczywiście to na razie hipoteza robocza - zobaczymy jak będzie w "realu", ale skoro kolejność punktów mamy dowolną, to na pewno jest ta kwestia jakoś uwzględniona w całym przebiegu rajdu. Tymczasem mamy nasze pierwsze wskazówki, więc możemy ruszać dalej!
Dwa zdjęcia z oficjalnej galerii rajdu: RAZ

i DWA (dobrze, że nie 2i - tak, wiem, znowu hermitowski... eeee... hermetyczny suchar :P)

A teraz już nasze zdjęcia --> Night riders :)

To prawda, dym i lustra, dym i lustra :)

Czacha !!!

Lampion już miga w oddali :)

Nocne rozkminy :)
Ruszamy dalej, suniemy przez nocny las i zaczynamy się zastanawiać... nad techniczną realizacją dzisiejszego rajdu.
Czy wolno tak nadawać na takim paśmie, a jeśli tak to z jaką makysmalną mocą nadajnika?
Tropiciel ma to na pewno ogarnięte, ale fajne dyskusje się nawiążą w naszej grupie - przypominam, że kiedyś robiłem w certyfikacjach WIRELESS'ów wszelakich (czyli AM/FM/DAB, Bluetooth, Wifi, ZigBee, etc) względem dyrektyw i wymagań RED'a, FCC, Anatel'a oraz innych podobnych.
No więc jak, Panie i Panowie, ile my tu mamy "di-bi-em'ów" na metr kwadratowy :D
No i druga sprawa, na wielu punktów są różne komunikaty, więc "nie leci" wszystko z centrali naraz, abyśmy nie odebrali na pierwszym punkcie wszystkich wskazówek, ale przy kolejnych lampionach mamy inne komunikaty na nasłuchu. REWELACJA pomysł i super ogranizacja.
Kochamy takie klimaty... ale zawsze też idzie rozkmina technicza pod kątem realizacji, takie zboczenie. Pamiętam jak przepytywałem kiedyś obsługę jednego punktu kontrolnego jak zrobili odpalenie licznika Geigera, gdy podawaliśmy im próbówkę ze "skażoną" wodą (TROPICIEL 26)
Bierzesz licznik i nie działa przy sprawdzeniu wody w bidonie (zrozumiałe - odżywiamy się zdrowo :D), ale biorą wodę w próbówce, którą przywiozłeś z jeziora i licznik "skwierczy" - NO HALO, wow!
Powiedziałem, że nie wyjdę z tego namiotu, jak nam nie powiedzą JAK ONI TO ZROBILI... i powiedzieli!
GENIALNE TO BYŁO !!
To kochamy w Tropicielach. A teraz kilka zdjeć z różnych punktów kontrolnych -->
Gdzieś w lesie

TO JEST KLIMAT !!!

DOKŁADNIE JAK TUTAJ !!!

Praca na mapie :)

Lampion na wysokości :)

All night long :)
Przedzieramy się przez mrok, kierując na kolejne punkty kontrolne, na których również włączamy nasłuch. Na mapę trafia zatem coraz więcej "zapisków" przechwyconych w eterze (nota bene, wiecie skąd wogóle się wzięło to powiedzenie: "puścić coś w eter"? TUTAJ macie historyczny kontekst).
Pozyskane informacje mówią nam o kolejnych odległościach punktu "X" od innych punktów kontrolnych. Gdy umieszczamy kolejne dane na mapie, to krąg poszukiwań coraz bardziej nam się zawęża i... potwierdza naszą hipotezę. "IKS" będzie niedaleko bazy. Na razie musi jednak poczekać - będziemy go brać jako ostatni punkt --> na powrocie.
Zadania na punktach kontrolnych będą przeróżne:
- alfabet Morse'a (nadajemy i odbieramy wiadomość)
- straż pożarna i pompa wody (widać o co chodzi na zdjęciu)
- szyfry do rozszyfrowania w procesie deszyfracji :P
oraz chyba najlepsze z zadań: próba ognia.
Fantastyczna ekipa na jednym z naszych ostatnich punktów uczy nas jak obchodzić się z ogniem.
Trzeba wziąć płomień do ręki!
No bez kitu, w takich chwilach to mi się przypomina to --> KTO BĘDZIE PRÓBOWAŁ SKRAŚĆ PŁOMIEŃ ZGINIE, trzeba było go sposobem zajumać. Tylko człowiek duchowny dał radę :D
Chociaż Szkodnik to się zachował bardziej jak w baśni z lat dzieciństwa - po prostu capnał ogień, schował w dłoni, przekazał dalej i mówi: "PIECZ rogatego!!!" (pamiętacie TĄ SCENĘ?)
Kapitalny punkt kontrolny :)
Księżyc w krwawej aurze :)

Punkt na wieży widokowej

Nad ranem gdzieś w polach :)

Nad ranem gdzieś w lesie :D

Już za dnia

WOW!

Kreska kropka, kreska, kropka... nadajemy dziś ze żłobka :D

HORROR TREE wymiata !!!

Mamy już wszystkie dane potrzebne do znalezienia punktu "X".
Pozostałe punkty kontrolne także już zaliczone, więc pora postawić kropkę nad... no właśnie, co się stawia nad "X". Na "I" można postawić kropę, a nad "X"... przecież zrobimy wtedy z IKS'a "IKS prim" czyli pierwszą pochodną. To już będzie prędkość (czyli pierwsza pochodna drogi po czasie). No nic, ja się zastanawiam co postawić, a tymczasem docieramy już do miejsca ukrytego wcześniej na mapie.
A tam... STRAŻ i zadanie z mini torem przeszkód, ale trzeba go pokonać z butlą na plecach.
Ponoć nad ranem - tak mówią strażacy - już mało ekip chciało robić to zadanie. Szkodnik chce. Bardzo.
Panowie ostrzegają, że jest ciężka. Szkodnik zakłada uprząż i mówi "jak nasze plecaki w dalekie wyprawy" (np. tutaj lub tutaj).
Lekką konsternację to wywołuje, ale chwilę później jest już po zadaniu a my wracamy do bazy z kompletem punktów.
Miano Tropiciela zdobyte po raz kolejny, czyli złota odznaka + 1 rajd. Jest dobrze, chociaż przyznam szczerze, że myślałem, że zamkniemy trasę o wiele szybciej. Prawie 7h nam ona zajęła (z 8h limitu). To chyba znaczy, że nie było łatwo - ale to dobrze, my lubimy jak jest pod górkę. Do następnego razu!
Butla na plerach :)

Xtra-wagancki punkt :)

Nasza mapa i radio :)

Tym razem zatem także nie mogło odbyć się bez jakiegoś takiego combo, a wybór padł na spędzenie soboty w Górach Opawskich. Pękło nam przy tej okazji 1400m przewyższeń, więc jesteśmy dobrze rozgrzani (styrani... chciałeś powiedzieć styrani) przed startem, no ale cóż zrobić. Jak będą pytać, co robiłeś w sobotę, to odpowiem, że byłem na rowerze, a jak zapytają o niedzielę, to odpowiem, że nadal... byłem na rowerze. A co jeszcze robiłeś przez weekend? BYŁEM NA ROWERZE !!!
Na wyprawę w Góry Opawskie dołączył do nas Andrzej, więc rajdowo także tym razem nasz duet robi się tercetem.
Kilka minut po zachodzie słońca, gdzieś pod Biskupią Kopą, ruszamy do Ligoty Książęcej. Nasza minuta startowa to 15 minut po północy, więc przeskoczymy tam ze sporym zapasem czasowym. Idealnie aby na spokojnie zarejestrować się w bazie, a potem już tylko oczekiwać na wywołanie naszego zespołu. W między czasie stroimy radio do (zadanej nam w bazie) częstotliwości: 94 MHz... TAK, tym razem wyposażaniem zalecanym na tą edycję rajdu jest odbiornik radiowy, na którym będziemy musieli robić nasłuch w wybranych miejscach trasy. Trzeba będzie odbierać, dosłownie ODBIERAĆ (sic!) wskazówki i podpowiedzi odnośnie ukrytego (czyli nieoznaczonego na mapie) punktu X. Następnie na podstawie odsłuchanych wiadomości, punkt ten zlokalizować i zdobyć. Jest klimat, prawda ?!? Prowadzenie nasłuchu w lesie w nocy... no, brakuje tylko korygowania ognia artylerii.
"Ja brzoza, ja brzoza - grab, jak mnie słyszysz?"
No nie wiem czy była to brzoza, czy jakieś inne drzewo - ale to nieważne. Dostaliśmy mapy, więc kilka minut po północy ruszamy w ciemność. Już na pierwszym punkcie, który wybierzemy będziemy musieli prowadzić nasłuch radiowy! Zaczynamy zatem z grubej rury!
Do lampionu, mimo że w lesie, w jego okolicy będzie kilkanaście różnych ścieżek, odmierzymy się perfekcyjnie i wjedziemy w niego jak dzik w maliny. HA! Fachura!... lub FUKS :D
Ucieszy nas to tym bardziej, że jedna z mijanych w drodze ekip, krzyknie lekko ironicznie "szukacie punktu K? No to powodzenia...". Dobry start! Naprawdę dobry start. Oby tak zostało... acz wiecie jak jest. Bywa różnie... do dziś wspominamy "bagna rozpaczy" i naszą mordeczą walkę, aby wyrwać się z "Rozlewiska Moczarki". Nie można zatem ulegać zbytniej pewności siebie i trzeba zachować czujność, bo nieraz... i nie dwa razy... punkty kontrolne uczyły pokory. Zwykle były to bolesne lekcje.
Odpalamy nasłuch i odbieramy pierwsze wskazówki dotyczące ukrytego punktu X.
Leży on na linii łączącej punkt "K" (na którym właśnie jesteśmy) oraz punkt "I".. no dobra, to na razie bardzo wstępne zawężęnie obszaru poszukiwań, bo "K" oraz "I" leżą prawie na obu końcach przekątnej naszej mapy (a jest to format A3).
Niewiele nam w takim razie daje, ale jednak wyznacza pewną tendecję, co do dalszych poszukiwań. Co więcej, zakładamy że "X" nie może być bardzo daleko od bazy - ze względów organizacyjnych --> różne ekipy będą zdobywać wskazówki w różnej kolejności. Będą zatem najeżdżać/nachodzić ten z różnych kierunków. Organizatorzy na pewno nie dopuszczą do sytuacji, że tylko od szczęścia zależeć będzie to jak punkt "X" wpisze się w waszą marszrutę. Chodzmi mi o sytuację, w której jedna ekipa po odczytaniu ostatniej wskazówki ma na ten punkt "rzut beretem", a druga całą mapę.
Dlatego też zakładamy, że punkt X musi być dość blisko bazy, tak aby niezależnie od wariantu przejazdu, każdej ekipie wypadł w miarę "po drodze". Cóż, sami organizując rajdy, wiemy jak ważne jest przewidywanie takich rzeczy, ocenianie co zrobią zawodnicy i w jakiej sytuacji się wtedy znajdą. Niestety czasami coś, co wydaje się super pomysłem, w praktyce może kompletnie nie wypalić... Wyobraźcie sobie akcję, że ekipa nr 1 ma do punktu "X" 2 km od ostatniej wskazówki, a ekipa nr 1 ma jakieś 25 km bo jest po drugiej stronie mapy. Zakładam że zrobiłaby się niezła chryja :D
Oczywiście to na razie hipoteza robocza - zobaczymy jak będzie w "realu", ale skoro kolejność punktów mamy dowolną, to na pewno jest ta kwestia jakoś uwzględniona w całym przebiegu rajdu. Tymczasem mamy nasze pierwsze wskazówki, więc możemy ruszać dalej!
Dwa zdjęcia z oficjalnej galerii rajdu: RAZ

i DWA (dobrze, że nie 2i - tak, wiem, znowu hermitowski... eeee... hermetyczny suchar :P)

A teraz już nasze zdjęcia --> Night riders :)

To prawda, dym i lustra, dym i lustra :)

Czacha !!!

Lampion już miga w oddali :)

Nocne rozkminy :)
Ruszamy dalej, suniemy przez nocny las i zaczynamy się zastanawiać... nad techniczną realizacją dzisiejszego rajdu.
Czy wolno tak nadawać na takim paśmie, a jeśli tak to z jaką makysmalną mocą nadajnika?
Tropiciel ma to na pewno ogarnięte, ale fajne dyskusje się nawiążą w naszej grupie - przypominam, że kiedyś robiłem w certyfikacjach WIRELESS'ów wszelakich (czyli AM/FM/DAB, Bluetooth, Wifi, ZigBee, etc) względem dyrektyw i wymagań RED'a, FCC, Anatel'a oraz innych podobnych.
No więc jak, Panie i Panowie, ile my tu mamy "di-bi-em'ów" na metr kwadratowy :D
No i druga sprawa, na wielu punktów są różne komunikaty, więc "nie leci" wszystko z centrali naraz, abyśmy nie odebrali na pierwszym punkcie wszystkich wskazówek, ale przy kolejnych lampionach mamy inne komunikaty na nasłuchu. REWELACJA pomysł i super ogranizacja.
Kochamy takie klimaty... ale zawsze też idzie rozkmina technicza pod kątem realizacji, takie zboczenie. Pamiętam jak przepytywałem kiedyś obsługę jednego punktu kontrolnego jak zrobili odpalenie licznika Geigera, gdy podawaliśmy im próbówkę ze "skażoną" wodą (TROPICIEL 26)
Bierzesz licznik i nie działa przy sprawdzeniu wody w bidonie (zrozumiałe - odżywiamy się zdrowo :D), ale biorą wodę w próbówce, którą przywiozłeś z jeziora i licznik "skwierczy" - NO HALO, wow!
Powiedziałem, że nie wyjdę z tego namiotu, jak nam nie powiedzą JAK ONI TO ZROBILI... i powiedzieli!
GENIALNE TO BYŁO !!
To kochamy w Tropicielach. A teraz kilka zdjeć z różnych punktów kontrolnych -->
Gdzieś w lesie

TO JEST KLIMAT !!!

DOKŁADNIE JAK TUTAJ !!!

Praca na mapie :)

Lampion na wysokości :)

All night long :)
Przedzieramy się przez mrok, kierując na kolejne punkty kontrolne, na których również włączamy nasłuch. Na mapę trafia zatem coraz więcej "zapisków" przechwyconych w eterze (nota bene, wiecie skąd wogóle się wzięło to powiedzenie: "puścić coś w eter"? TUTAJ macie historyczny kontekst).
Pozyskane informacje mówią nam o kolejnych odległościach punktu "X" od innych punktów kontrolnych. Gdy umieszczamy kolejne dane na mapie, to krąg poszukiwań coraz bardziej nam się zawęża i... potwierdza naszą hipotezę. "IKS" będzie niedaleko bazy. Na razie musi jednak poczekać - będziemy go brać jako ostatni punkt --> na powrocie.
Zadania na punktach kontrolnych będą przeróżne:
- alfabet Morse'a (nadajemy i odbieramy wiadomość)
- straż pożarna i pompa wody (widać o co chodzi na zdjęciu)
- szyfry do rozszyfrowania w procesie deszyfracji :P
oraz chyba najlepsze z zadań: próba ognia.
Fantastyczna ekipa na jednym z naszych ostatnich punktów uczy nas jak obchodzić się z ogniem.
Trzeba wziąć płomień do ręki!
No bez kitu, w takich chwilach to mi się przypomina to --> KTO BĘDZIE PRÓBOWAŁ SKRAŚĆ PŁOMIEŃ ZGINIE, trzeba było go sposobem zajumać. Tylko człowiek duchowny dał radę :D
Chociaż Szkodnik to się zachował bardziej jak w baśni z lat dzieciństwa - po prostu capnał ogień, schował w dłoni, przekazał dalej i mówi: "PIECZ rogatego!!!" (pamiętacie TĄ SCENĘ?)
Kapitalny punkt kontrolny :)
Księżyc w krwawej aurze :)

Punkt na wieży widokowej

Nad ranem gdzieś w polach :)

Nad ranem gdzieś w lesie :D

Już za dnia

WOW!

Kreska kropka, kreska, kropka... nadajemy dziś ze żłobka :D

HORROR TREE wymiata !!!

Mamy już wszystkie dane potrzebne do znalezienia punktu "X".
Pozostałe punkty kontrolne także już zaliczone, więc pora postawić kropkę nad... no właśnie, co się stawia nad "X". Na "I" można postawić kropę, a nad "X"... przecież zrobimy wtedy z IKS'a "IKS prim" czyli pierwszą pochodną. To już będzie prędkość (czyli pierwsza pochodna drogi po czasie). No nic, ja się zastanawiam co postawić, a tymczasem docieramy już do miejsca ukrytego wcześniej na mapie.
A tam... STRAŻ i zadanie z mini torem przeszkód, ale trzeba go pokonać z butlą na plecach.
Ponoć nad ranem - tak mówią strażacy - już mało ekip chciało robić to zadanie. Szkodnik chce. Bardzo.
Panowie ostrzegają, że jest ciężka. Szkodnik zakłada uprząż i mówi "jak nasze plecaki w dalekie wyprawy" (np. tutaj lub tutaj).
Lekką konsternację to wywołuje, ale chwilę później jest już po zadaniu a my wracamy do bazy z kompletem punktów.
Miano Tropiciela zdobyte po raz kolejny, czyli złota odznaka + 1 rajd. Jest dobrze, chociaż przyznam szczerze, że myślałem, że zamkniemy trasę o wiele szybciej. Prawie 7h nam ona zajęła (z 8h limitu). To chyba znaczy, że nie było łatwo - ale to dobrze, my lubimy jak jest pod górkę. Do następnego razu!
Butla na plerach :)

Xtra-wagancki punkt :)

Nasza mapa i radio :)

Kategoria Rajd, SFA