Wycieczka
Dystans całkowity: | 14596.00 km (w terenie 23.00 km; 0.16%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 241 |
Średnio na aktywność: | 60.56 km |
Więcej statystyk |
Ćwilin i Śnieżnica
-
DST
10.00km
-
Aktywność Wędrówka
Wiecie jak jest, najwyższy szczyt Mogielica to zaliczony prawie tyle samo razy co Turbacz, z rowerem, bez roweru, raz nawet prawie Jelczem - gość chciał nam rowery na pakę zabrać (wraz z nami) abyśmy pchać nie musieli... mówię o samej końcówce podejścia, tej pionowej ścianie na niebieskim szlaku. Jechał wieżę widokową budować i wjeżdżał od znanej polany Jelczem, więc chciał nas po drodze zgarnąć... pewnie do roboty, więc się nie daliśmy!
A tak serio, to podziękowaliśmy bo oczyma wyobraźni widzieliśmy już nas na tej pace, w tym Jelczu, gdy będzie staczał się on w dół po wspomnianej wcześniej ścianie... jeb, jeb, jeb.
Raz w życiu dachowałem (siedząc na pace Toyoty Hilux... tak, ten model co nie ma zadaszonej paki, więc to takie umowne dachowanie, acz auto koziołkowało) i staram się jak mogę unikać tego doświadczenia. To że myśmy to przeżyli i skończyło się tylko na złamanej ręce kumpla i zanikach pamięci drugiego (po uderzeniu głową w szosę), to rozpatruję w kategoriach takiego małego lokalnego cudu :)
Wracając do Beskidu Wyspowego - zawsze chodzi się na Mogielicę bo to najwyższy szczyt. A te góry mają naprawdę sporo innych szczytów... no i ta adekwatna nazwa: szczyty jak wyspy pomiędzy miejscowościami. W zasadzie nie ma tutaj pasm górskich, tylko takie pojedyncze, zwykle bardzo strome (a jakże!) stożki. Stożki czy ostrosłupy? Nieważne...
Basia robiąc kiedyś Kurs Przewodników Beskidzkich była w zasadzie na prawie wszystkich szczytach, ale "prawie robi znaczną różnicę", bo na przykład Szczebel ostatnio robiliśmy po raz pierwszy oboje. Poza tym kurs miała dawno i na przykład na Ćwilinie była tylko zimą, a ja na Ćwilinie to byłem za małego. W znaczeniu, że młody byłem, a nie za Małego, bo Mały nie chciał iść i ja poszedłem, rozumiecie? Natomiast na Śnieżnicy nie byłem wcale do tej pory.
Odkrywamy zatem po raz pierwszy, albo na nowo Beskid Wyspowy. Aha, no i odkrycie dnia nam się przydarzyło także - oglądamy niesamowitą panoramę z Ćwilina i stwierdzamy, że Babia Góra z tego kierunku wygląda nietypowo... za nią Pilsko... a dalej. Zaraz, zaraz... czy to możliwe. Przecież jeśli to Babia i Pilsko, to dalej będzie... NIEMOŻLIWE: VELKY CHOC !!!
Aż po powrocie robiliśmy research w tym temacie, bo nie wierzyliśmy i tak jest to Velky Choć. Niesamowite! Rok temu tam byliśmy (niestety nie zrobiłem osobnych wpisów ze wszystkich wypraw wtedy i Choć jest tylko w podsumowaniu roku 2019). Niesamowita góra i jakże nieplanowane jej zdobycie. Wiecie... jedziecie sobie spokojnie przez Słowację, a tam nagle przed Wami taki olbrzym wyrasta. W zasadzie jeden, pojedynczy i takie serpentyny zapodaje, że ciężarówki wymiękają (i robią korek, gdy z ich rury wydechowej wydobywa się ogień i nie jest to dopalacz... raczej generator ciepła, które czuje nagłą potrzebę wydzielenia się w postaci płomieni). Wtedy poszła spontan decyzja "CHODŹ NA CHOĆ". No i taka niespodzianka: Choć'a widać z Ćwilina. REWELACJA!!
A teraz parę zdjęć: Śnieżnica i Ćwilin:
Trasy DH na Śnieżnicy:
Daszek nad szlakiem:
Kategoria SFA, Wycieczka
Dwie wieże...
-
DST
49.00km
-
Sprzęt The Darkness
-
Aktywność Jazda na rowerze
...czyli LUBA(ń) lubi GOR(ą)C(ą) jazdę :D
Tyranie zielonym szlakiem z Tylmanowej przez Basztę i Pasterski Wierch aż na LUBAŃ.
Potem Pasmo Lubania w jedynym słusznym kierunku czyli w stronę Knurowskiej - zjazd do Ochotnicy przez Studzionki i tyranie na GORC przez Jamne. Z Gorca powrót przez Wierch Lelonek i Przełęcz Młynne.
Ponad 1800m przewyższenia. To uzależnia :)
Kalwaria na Baszcie
Niech Was nie zwiedzie możliwość jazdy :)
...dalej było już tylko tak:
... i tak:
... i tak też:
Teraz w prawo?
Cel już widać:
Już prawie jesteśmy:
Nawet coś widać. A taka mała kropka na szczycie w centrum zdjęcia, tuż pod chmurami, to nasza druga wieża - mój ukochany GOR(e)C :)
Siedzimy po wieżą (dosłownie) i czekamy na deszcz... tzn. czekamy aż przejdzie bo zaczęło napierać porządnie :)
Wes Craven miał rację: "Wzgórza mają oczy" !!!
Kierunek Przełęcz Knurowska
"Przejdą lata i wieki przeminą, pozostaną ślady dawnych dni..."
Przeskok w czasie... dosłownie. Kilka godzin później i po jakimś chorym podjeździe. Hale podgorcowe:
Kocham gorczańskie mgły...
Jest i druga z wież. GORC! Od 3 roku życia nie ma chyba roku abym tu nie był. Gorce to mój drugi dom...
Brakuje tylko Szpady i były by wszystkie moje Miłości na zdjęciu :)
No dobra, trzeba by było jeszcze napisać gdzieś: [e do "PI" razy "i" równa się minus jeden], aby były wszystkie :)
Kategoria SFA, Wycieczka
"W miejscu, którego nazwiska nie powiem...
-
DST
60.00km
-
Sprzęt The Darkness
-
Aktywność Jazda na rowerze
...nic to bowiem do rzeczy nie przyda" parafrazując Krasickiego. A czemu nie zdradzę? Bo to wycieczka w teren pod kolejną edycję Wiosennego CZARNEGO KoRNO!! Mimo, że edycja 2020 "Siła KORNOlisa" jeszcze się nie rozegrała, bo pewien wirus postanowił wpaść z wizytą (przypominamy, że wstępnie rajd przełożony jest na 10 październik 2020), to my już zaczęliśmy pracę nad edycja 2021, która będzie nosić nazwę "Piekło KORNOkorum".
Nie możemy zatem powiedzieć za wiele, ale już teraz zaczniemy kusić Was tym co przygotowujemy...
Żadne ze zdjęć nie zawiera jednak planowanych punktów kontrolnych... no, może jedno :)
A może nie? Kto to wie, kto to wie, Wy na pewno NIE, a my na pewno TAK :)
Będzie trochę pchania, no ale w końcu KORNOkorum chyba zobowiązuje, prawda?
Będzie też sporo jazdy... ostrej jazdy :)
Pięknymi szlakami :)
Odwiedzicie miejsca z historią...
pojeździcie fajnymi singlami w lesie...
czeka na Was sporo fajnych widoczków...
i szerokich leśnych traktów...
i szlaków...
oraz srogich wypchów...
...naprawdę tego wartych :)
No Szkodnik, nie udawaj że sprawdzasz mapę. Wiesz, że to tędy... po prostu pchaj dalej :)
Coś w środku lasu, bez dróg i ścieżek. Może być ciężko, ale Wy to chyba lubicie :)
Dajcie znać, kto tędy zjechał... no chyba, że wasz wariant wykluczy zjazd :)
Nie, to nie z drona :)
Nie, poprzednie zdjęcie nie było robione stąd - nie właziłem na górę :)
Kategoria Wycieczka, SFA
Na najwyższym Szczeblu
-
DST
7.00km
-
Aktywność Wędrówka
Najwyższym Szczeblu Beskidu Wyspowego, a skoro nie ma innego - to ten jest najwyższy: 976m.
Czarną drogą czyli w poprzek wszelakim poziomicom :D
Kategoria SFA, Wycieczka
Po ścieżkach...
-
DST
110.00km
-
Sprzęt The Darkness
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po ścieżkach, które tu biegły na długo przede mną,
po ścieżkach, które od dawna nazywam moimi,
po ścieżkach, które będą tu długo po tym kiedy mnie zabraknie...
ŚWIAT NIE JEST CZARNO BIAŁY... jest ZIELONO NIEBIESKI !!!
WASTELANDS...
To nie jest koniec epidemii, to nawet nie jest początek końca... ale może jest to już chociaż koniec początku.
Kategoria Wycieczka
3 Królowie i 2 rowery... :)
-
DST
50.00km
-
Sprzęt The Darkness
-
Aktywność Jazda na rowerze
Coś na początek sezonu czyli Puszcza Niepołomicka: zimowy las, delikatny mrozik i tylko śniegu brak.
Kategoria SFA, Wycieczka
Turbacz - służbowo :)
-
DST
20.00km
-
Aktywność Wędrówka
Kiedy firma proponuje Ci spędzenie poniedziałku na Turbaczu zamiast w biurze, to grzech odmówić!
Nie ma to jak dobrze zacząć tydzień - klasyka klasyków, góra dzieciństwa którą niegdyś zdobywało się nawet na Wigry 3. Perła w Koronie Gorców. Bylem tam chyba 1000 razy (co ciekawe częściej rowerem niż pieszo).
Jako, że Gorce traktuję jako mój drugi dom, to zawsze warto tu wrócić.
Kategoria Wycieczka
Alfred robi niezłe laski... i lubi wąwozy :)
-
DST
30.00km
-
Aktywność Nordic Walking
Bory Dolnośląskie, epizod 3. Tym razem pieszo.
Najpierw odwiedzamy urokliwe lasy rezerwatów "Annobrzeskie wąwozy" oraz "Dalkowskie jary".
Zielono, stromo i setki wąwozów i jarów. Po prostu ślicznie tam jest.
A potem gwóźdź programu, wizyta w opuszczonej fabryce dynamitu oraz innych materiałów wybuchowych DAG Alfred Nobel.
Fabryka ma ponad 200 budynków (pasuje Wam? 200, słownie dwieście... i wszystko opuszczone w środku lasu).
Fabryka miała własną elektrociepłownię, oczyszczalnię ścieków, dworce z peronami i kilkoma liniami kolejowymi, hale produkcyjne i silosy na materiały do produkcji . Wszystko to jest dostępne pod eksploracje i robi niesamowite wrażenie.
Jak chcecie poczytać więcej o tym, lekko złowieszczym miejscu, to tutaj, no i google'ać :)
Zdjęcia i historia obiektu
Bory Dolnośląskie kryją wiele tajemnic...
Kategoria SFA, Wycieczka
Kiedy Harry poznał... BASZTA downhill i południk 15
-
DST
96.00km
-
Sprzęt VENOM
-
Aktywność Jazda na rowerze
Bory Dolnośląskie - Epizod 2. Zostajemy w klimatach wojenno-wojskowych bo dzień zaczynamy od wizyty w dawnym obozie jenieckim w Żaganiu. To stąd nastąpiła tzw. Wielka Ucieczka (znacie tą historię?). Tu właśnie przez zbudowany przez więźniów "tunel Harry".
(nazwa postu to oczywiście nawiązanie do tytułu klasyki kinowych romansów) nastąpiła jedna z najbardziej spektakularnych ucieczek z więzienia ("Skazani na Shawshank" to przy tych gościach amatorzy, albo - w sumie - naśladowcy, bo przecież to życie pisze najlepsze historie).
Tu taka ciekawostka: duża część obozu znajduje się na terenie poligonu Żagań - Świętoszów. Do wielu budynków, cmentarza wojennego czy też pomników prowadzą ścieżki dydaktyczne, ale - zgodnie z regulaminem jednostki wojskowej - na teren poligonu wstęp jest tylko za zgodą Komendanta. W każdym przewodników napisane jest aby koniecznie ten obóz zwiedzić, a Opiekun Muzeum to nam nawet trasę przejazdu między poszczególnymi punktami rysował... no trochę zamot z tymi przepisami... a potem się dziwić, że ludzie hasają po poligonie podczas ostrzałów...
...gdy ktoś pytał, ogrodzeń nie ma. Są tylko znaki "Teren wojskowy, zakaz wstępu" i szlabany na głównych drogach - ale takie jak te zielone do lasu, aby auta nie wjeżdżały.
Z Żagania ruszamy na zachód w kierunku Żar w poszukiwaniu najpierw Cudownej Kapliczki (cudownie było tam w końcu dotrzeć, po 1,5 godziny przedzierania się przez kopny piach w lasach), ruin dawnego pałacu myśliwskiego oraz szlaku 3 Wież (dwie z nich macie na zdjęciach poniżej). Z jednej z wież jest mega zjazd!! a Strava powiedziała Szkodnikowi, że ma 7-me miejsce na trasie "BASZTA DOWNHILL". Mogłoby być wyżej gdyby nie fakt, że dróg jest tutaj tysiące (na mapie całe 3), szlaki idą zupełnie inaczej niż te na mapie i niemal na każdym skrzyżowaniu mieliśmy postój z kompasem, aby ogarnąć się jak dalej jechać. Niemniej jest tu pięknie i naprawdę na Wzniesieniach Żarskich idzie poszaleć !!! Idzie też się skutecznie pogubić. Informacja sprawdzona i zweryfikowana :).
Mimo problemów nawigacyjnych, udało nam się wyczaić stare, opuszczone (i niestety zaniedbane) Mauzoleum Górników, a na koniec dnia jeszcze park dworski w Iłowej.
Ciekawostką dnia był jednak Pomnik POŁUDNIKA 15. Chyba każdy wie, co on dla nas oznacza... CZAS SIĘ DOKSZTAŁCIĆ, a słowa CZAS jest tutaj słowem kluczowym :)
Kategoria SFA, Wycieczka
-Przez POLIGON na Borówki! Co Ty NATO? -Nie wieŻe...
-
DST
106.00km
-
Sprzęt VENOM
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwsza z wielu wypraw tegorocznej majówki - Bory Dolnośląskie, Epizod Pierwszy.
Borówki to kapitalny rezerwat z torfowiskami, ale ale ale... kto z Was cisnął kiedyś przez poligon czołgowy ŻAGAŃ - ŚWIĘTOSZÓW.
W sumie to chyba nawet legalnie bo o zgodę zapytaliśmy i zgodę otrzymaliśmy!!! Dwukrotnie.
Niemniej - po fakcie - net powiedział nam, że zgoda powinna być wydane przez samego Komendanta Poligonu. Zgodo-dawacze na Komendantów nie wyglądali, ale byli przekonywujący :)
Poza tym to jest właśnie Polska... jeden ze zgodo-dawaczy opowiadał nam, że to tutaj nagminne... że czasem Abramsy przepędzają grzybiarzy z poligonu. Powiem szczerze, że znając polską mentalność, nie zdziwiłbym się gdyby czasem było na odwrót.
"Panie, zabieraj mi ten złom z dobrej grzybni... las mi rozjeżdżacie tymi puszkami"
Śmiech śmiechem, ale wypadki śmiertelne się tutaj zdarzają... ludzie lekceważą zakazy wstępu w dniu strzeleń, a tutaj nawala artyleria!
Ta na szybko:
Luty 1998 roku -małżeństwo z Lubiechowa weszło na teren
poligonu i chcąc zaspokoić swoją ciekawość podnieśli z ziemi metalowy
przedmiot. Okazał się to niewybuch, który eksplodował w rękach tych
ludzi. Oboje zginęli na miejscu.
Październik 1999 roku -
na poligonie trwało strzelanie artylerii samobieżnej. Grzybiarze z
Małomic nie zwracała uwagi na wybuchy i ostrzeżenia na granicy poligonu.
Jeden z pocisków zabił trzy kobiety.
My też spotkaliśmy Amerykanów. I powiem Wam, że jak z lat 90. Grupa napiera z CAMP TRZEBIEŃ przez wieś na jakieś PARTY HARD, bo cisną z boomboxem przy uchu, a "czarne" rytmy lecą na pełen regulator. Wśród nich jest też niejeden "Malowany Człowiek" - jeśli kojarzycie ten tekst wiedźmy z "Robin Hood: Książę Złodziei"
Wbiliśmy także do nieczynnej poradzieckiej bazy wojskowej.
Jakby ktoś chciał o tym miejscu przeczytać więcej, to tutaj znajdzie trochę informacji - Baza Pstrąże.
A czemu nie wieże? Bo miał być dziś cztery (3 obserwacyjne no-name i jedna Żelazna Wieża, a nie było żadnej...)
I nie to, że wtopiliśmy nawigacyjnie. Miejsca odnalezione, ale to wież nie było. Chyba, że tak dobrze skitrali bo strzelań na poligonie w majówkę owszem nie ma, ale są zajęcia z pozoracji działań (dzień jak co dzień w pracy :D ) oraz z maskowania. Być może maskowali duże obiekty w lesie i im się udało :)
Kategoria SFA, Wycieczka