aramisy prowadzi tutaj blog rowerowy

szermierze-na-rowerze

Wpisy archiwalne w kategorii

Wycieczka

Dystans całkowity:15767.00 km (w terenie 23.00 km; 0.15%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:269
Średnio na aktywność:58.61 km
Więcej statystyk

Tarnica i Bukowe Berdo

  • DST 25.00km
  • Aktywność Wędrówka
Czwartek, 10 listopada 2022 | dodano: 22.12.2022

Pierwsza wyprawa naszego - czyli klasyka klasyk: Tarnica. A powrót przez Bukowe Berdo.
Mgła i deszcz czyli pogoda taktyczna :)

Wędrując we mgle

Przejaśniło się na 45 sekund :)

Na rozdrożu :)

Szczyt - Tarnica

"...wykrzycz im, z całych sił, nie przegrałem póki walczę" (mało znana piosenka z serialu "Czas honoru" - całość TUTAJ)

Klimat :)

"...knock, knock, knocking on Heaven's door" (klasyk - całość TUTAJ)

Niebieski Szkodnik na niebieskim szlaku :)

Trochę napiera deszczem :)

Wielkie te szlaki :)

"When the ligth begins to fade, I sometimes feel little strange, a little anxious when its dark..." (całość TUTAJ)

"...I am a man who walks alone and when I'm walking a dark road
At night or strolling through the park" (Bieszczadzki, Narodowy)  :D




Kategoria SFA, Wycieczka

Wiśniówka z Tetrapodem w Szmaragdowej Dolinie

  • DST 50.00km
  • Sprzęt The Darkness
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 29 października 2022 | dodano: 30.10.2022

Wiśniówka to Kopalnia nazywana czasem Szmaragdową Doliną, a Tetrapod to... TETRAPOD, co myślałeś że jakiś TRÓJNÓG? :D
Innymi słowy wracamy w Góry Świętokrzyskie, aby zgarnąć kolejny szczycik do naszej kolekcji. Wyprawa jest tak zaprojektowana aby zobaczyć także atrakcje w okolicy Głównego Szlaku Świętokrzyskiego - wiecie, takie wypełnienie nieciągłości. Wschód od tych terenów mamy zrobiony (Bike Orient w Strawczynie - wpisu na blogu brak...), zachód także ("Odbić TELEGRAF z rąk Grupy OTROCZA" :D), północ też chapnięta ("Iście PIEKIELNY SZLAK"), a południe... no właśnie! Na południu jest Pasmo Masłowskie i tutaj nie byliśmy jeszcze, a Korona Gór Świętokrzyskich się sama nie zrobi :)
Sosnowica do niej należy, a nas tam nie było jeszcze. Inna sprawa, że obok jest góra która się nazywa Sosnowiec. Zostawiam to bez komentarza :D
Główny (czerwony) Szlak Świętokrzyski...

...tonie w błocie.

Szkodnik wyrwał się z błota, to Go już nie zatrzymasz... widzi drogę do ciśnie!! CZEKAJ !!!

Szmaragdowa Dolina

Na przepaścią :)

"Tam będziesz zaraz tyrał" ...

Dwie Bestie czyli oko w oko z Tetrapodem :)

Drzewa mają oczy...

Ruiny huty

Nie bylibyśmy sobą gdybyśmy nie weszli :)

Znowu na czerwony szlaku

Kolejny do kompletu :)



Kategoria SFA, Wycieczka

POTRÓJNA porcja wyGIBASÓW z pewną MŁADAHARĄ :)

  • DST 35.00km
  • Sprzęt The Darkness
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 9 października 2022 | dodano: 25.12.2022

Spontaniczny wyskok w Beskid Mały... gdzie przez spontaniczny rozumiem decyzję naprawdę w ostatniej chwili, bo jeszcze o godzinie 11:00, będąc w Krakowie, nie mieliśmy go nawet w planach. Tak jakoś zatem wyszło i chyba wyszło nienajgorzej :)

Zielonym pod górę :)

Bardzo pod górę :)

Platforma widokowa

Magicznie :)

Mniej magicznie, bardziej proza życia w górach :)

Product placement czyli "Jakże to spadłeś z niebios, Gwiazdo Poranna, synu Jutrzenki?"
(Biblia - mało kto wie, że Morning Star - Gwiazda Poranna, Jutrzenka, to LUCYFER) :) 


Działy doskonale czarne :)

Widziałem, ze dużo horror'ów aby nie wrzucić tam - tak profilaktycznie - granatu :)
Pamiętacie scenę z "Wielkie Draki w chińskiej dzielnicy" - COME OUT NO MORE :D :D :D


Widoczki :)

"Był czas gdy cień mój cieszył się,
jak Ona mnie - jej cień go mamił,
i wlokę go, on wlecze mnie
kałuże lśnią nam pod nogami..." (całość TUTAJ)


Byle ku światłu :)

Szczyt :)

No i zachód słońca w górach... niezmiennie.
czyli zjazd będzie po zmroku, ale warto :)




Kategoria SFA, Wycieczka

Dwie wieże... i samolot SYSTEMOWO :)

  • DST 31.00km
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 8 października 2022 | dodano: 10.10.2022

Dwie wieże i samolot. No dobra, tytuł nie kojarzy się najlepiej... ale przynajmniej jest październik, a nie wrzesień. Zostawmy zatem te skojarzenia lotniczo-archtektoniczno-katastroficzne i pomówmy o wyprawie jako takiej. Była to kolejna wycieczka z cyklu "MySystemTEAM". Co ciekawe wyszła na na dość dużym spontanie, mimo że była planowana od dawna. Tak, wiem, że brzmi to jak sprzeczność, ale czego oczekiwaliście po blogu prowadzonym przez całkiem nieźle funkcjonującego socjopatę z zaburzeniami schizotypowymi i afektywno-maniakalnymi, który kieruje się głosem... w sumie to nawet wieloma głosami, więc darujemy sobie określenia czego. Ciężko to zdefiniować :P
Dobra, wracamy do głównego toku narracji. Wyprawa z "MySystemTEAM", tak?
Czemu spontan a planowana, bo jak się umawialiśmy na termin to zapowiadało się, że pojedzie może nawet i 7 osób. Skoro miała jechać duża ekipa to postanowiłem wymyślić coś nietypowego, taką wycieczkę - jak to mówi dzisiejsza młodzież - PETARDĘ i zaplanowałem dzikie tereny Beskidu Niskiego. Niemniej gdy było coraz bliżej terminu, to zaczął się eksodus chętnych... choć muszę przyznać, że mieli dobre wymówki. Jak kogoś krew zalewa, to rzeczywiście nie może jechać... krew albo woda, nie pamiętam teraz. No ale jak to mówią, krew nie woda... a zalać też może :P
Ktoś inny chciał się WESELIĆ weekendem w spokoju, innego coś rozłożyło (nie wiem wprawdzie gdzie go rozłożyło, ale wolałem nie pytać... im mniej wiesz, tym krócej Cię przesłuchują).
Ogólnie ekipa zredukowała nam się do 2 chętnych plus Basia (nareszcie!) i ja. Fantastyczna czwórka to też dobry model, nie musi być 7 wspaniałych... ale postanowiłem dać szansę poprawy pozostałym. Szansę na poznanie niesamowitych terenów. Beskid Niski to będzie wycieczka petarda na poziomie wyprawy na Velky Rozsutec (może nie szczytowo, ale klimatyczne bo odwiedzimy miejsca, jakie znają tylko prawdziwie przetyrani ludzie ORIENT'u :D). Przełożyłem zatem Beskid Sercu Bliski na inny termin, tak aby Ci co jechać chcieli, a nie mogli, nie byli aż tak bardzo stratni. No, ale skoro miała być wycieczka petarda, to wcale nie oznacza że musimy zjeżdżać z poziomem. Zrobimy wyprawę RAKIETĘ - dosłownie, bo prawdziwą kalifornijską rakietę, ale o tym później.
Wybór wyprawy to spontan i to w zasadzie na dzień przed wyruszeniem na szlak. Pada na GORCE czyli wracam do domu... tak, GORCE to mój drugi dom (pisałem Wam o tym, kiedy mówiłem, że najwięcej wypadków zdarza się w domu...). Ale te GORCE mniej znane - Ci, którzy jadą nie znają tych miejsc. Nie ma się co dziwić, GORCE to mainstream'owo dla większości Turbacz, prawda? :P :P

GORCE, moje ukochane GORCE


"Złotym kobiercem wymoszczone góry
Jesień w doliny przyszła dziś nad ranem
Buki czerwienią zabarwiły chmury
z latem się złotym właśnie pożegnałem..." (całość TUTAJ)

"Jesienią góry są najszczersze,
żurawim kluczem otwierają drzwi.
Jesienią smutne piszę wiesze,
smutne piosenki śpiewam Ci..." (całość TUTAJ)

My postanawiamy uderzyć tzw. szlakiem planowanym (czarnym) z Ochotnicy na GORC - nie jest jeszcze wyznakowany w terenie, ale przecież we własnym domu to się nie zgubię. Poza tym, trzeba mieć dojścia aby wiedzieć, jak ten szlak będzie biegł, a my wiemy... dziękujemy Vlad Palownik, eeee źle, Piotr Mapownik :D :D :D
Poruszanie się w ten sposób ma swoje plusy - na trasie spotykamy 3 auta lokalnych grzybiarzy :D
Uwielbiam mieć góry tylko dla siebie. To jest zazdrosna miłość :)

Podchodzimy czarnym szlakiem planowanym na GORC i teraz skręcamy zielonym w kierunku Jaworzyny. Jest to jeden z moich ukochanych szlaków...wiecie, jak to w domu, z pokoju do lodówki !!
No ale to też trochę jak "I come back to face my demons", bo to też szlak, na którym Basia, w kopnym śniegu skręciła kolano. Nigdy nie byłem zabobonny, ale jest coś takiego w podświadomości, że trzeba trochę na nowo oswoić to miejsce. Jakbyście sobie łapkę przycięli drzwiczkami sięgając po słodycze i teraz sięgacie tacy trochę nieufni :P :P :P
Potem udajemy się odnaleźć tytułową rakietę czyli pozostałości wraku samolotu Liberator  (historia TUTAJ oraz/lub TUTAJ).
Pamiętacie nasz wierszyk-zagadkę z Kompani KORNEJ (dotyczył innej maszyny, ale historia podobna, ale model samolotu był ten sam... misja także zbliżona)

"Zbombardować paliw wrogie zakłady"
Ten rozkaz będzie kosztować go życie
Bo z misji powrócić, nie da już rady,
gdy kule rozszarpią mu skrzydeł poszycie.
Liberator – taki model mu wbito w papiery,
ale jak nazywali go Ci, co usiedli za stery?


CALIFORNIA ROCKET sami zobaczcie na zdjęciach. Część osób pewnie zna to miejsce, ale jestem przekonany, że jest to ta znacznie mniejsza część.
Ostatnim punktem programu będzie wieża widokowa na Magurkach. Idealnie udało nam się "wycyrklować" aby być tu na zachód słońca.
Oznacza to zejście po nocy, ale mamy prawię pełnię więc dla mnie super. Szlajanie się nocą po górach jest niesamowite.

Natomiast w samej końcówce wyprawy czekała nas typowo ORIENT'acyjna przygoda. Jak to mówi Basia "z Tobą nie da się NIE chodzić po krzorach, ściąga Cię z drogi w gęstwinę...".
Coś w tym chyba jest bo nie obyło się bez opcji "na rympał".
Jako, że Basia jeszcze dość mocno musi uważać na tą nogę, schodziliśmy wolniej (pod górę już biega tak jak kiedyś, ale ruch schodzenia nie jest jeszcze do końca wypracowany na rehabilitacji). Nasza dwójka "dramatis personae" cisnęła w dół szybciej, ale w pewnym momencie zaczęli sugerować się strzałkami niedawnego maratonu i zeszli z drogi, która miała nas zaprowadzić z powrotem do auta.  Zorientowaliśmy się jakieś 200-300 metrów po fakcie i zaczęła się debata:
- wracamy do zakrętu i drogą czy też...
- "ani kroku wstecz" i dzida przez wąwóz do szlaku, tzw. korekta
Okazało się, że korekta była mocno na rympał, bo darliśmy najpierw do wąwozu po chaszczach, potem strumieniem, a nie koniec pionową polaną... ogólnie około kilometra nadrobiliśmy tym skrótem. Tzw. skrót przez wydłużenie, a że miejscami było całkowicie nieprzebieżnie, to ponad 40 min się przedzieraliśmy na dziko. Czyli wszystko zgodnie z planem, upośledzonym ale planem :)
Przypominam, że była to już noc, a my bez ścieżki przez wąwóz. Ech szkoda, że nie było dziś z nami większej ekipy. Ogólnie wszyszło na rympał i to tak, że Basię ze względu na ochronę kolana, trzeba było w dwójkę "znieść" z jednej skarpy i przeprawić przez kilka wiatrołomów... chłopakom się chyba podobało, ale bardzo ciekaw jestem reakcji innych częstych bywalców wypraw z cyklu "MySystemTEAM". Ola, Paulina, Ula, Marciny, Krystian, Szymon, Filip, Michał, Tomek... ciekawe czy rzucali by klątwy przez ciemny las, czy poczuliby klimat przedzierania się na dziko.
Sprawdzimy w Beskidzie Niskim, ale ciiiii nie mówcie Im tego na razie :D :D :D

A teraz zdjęcia:

Tak było :)

Tak też :)

Robię za ariergardę :)

Robię za awangardę :)

Wciąż dalej i dalej :)

Pierwsza z dzisiejszych dwóch wież (GORC)

Czarne piramidy :D

Na szczycie :)

W kierunku na Jaworzynę

Lasy jak malowane :)

Pasmo Lubania w tle, trzecia wieża :)

CALIFORNIA ROCKET

Kokpit

Zachód słońca z wieży na Magurkach

Słońce już gasło...

Czekają na ciemność :)

Zwłaszcza jak mamy taki księżyc :)


Zapraszamy na kolejne edycje wypraw MySystemTEAM.

Do tej pory odbyły się:

2021:
1) Wieża na Szpilówce
2) Leśna Szkółka Nawigacji "Przez krzory"
3) Huśtawka na poziomie
4) Pilsko w śniegu

2022:
5) Dany jest STOŻEK WIELKI i Soszów Niemały
6) Dolinka Racławki (Przez Diabelski Most)
7) Velky i Maly Rozsutec SYSTEMOWO
8) Koporowy Wierch i Symboliczny Cmentarz Ofiar Gór
9) no i teraz GORCE: Dwie wieże i samolot SYSTEMOWO

Zapraszamy w imieniu organizatorów :)

 


Kategoria Wycieczka

Przez PUSZCZĘ BUKOWĄ...

  • DST 63.00km
  • Sprzęt The Darkness
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 17 września 2022 | dodano: 02.06.2023

Ostatnia wyprawa naszego wyjazdu nad morze. Korzystając z okazji, że byliśmy w okolicy uderzyliśmy do jeszcze nam nieznanej - a jak się okazało: niesamowicie ciekawej - Puszczy Bukowej. Można poczytać TUTAJ, a zdjęcia oglądnąć nasze :)

Drzwi w skale :)

Ruiny żółtego szlaku :D

Kamienna bestia

Puszcza Bukowska - dosłownie :)

Nie mogli się zdecydować jak nazwać to miejsce :)

Uwielbiam kamienne kierunkowskazy

Pagórkowato tu, bardziej niż się spodziewałem

Mówiąc o... trza dymać :)

Wiadukt donikąd...

Szkodnik dla pokazania skali :)

Jeśli pagór istnieje a wchodzisz w jego epsilon, to trzeba się na niego wytachać - pierwsze prawo Aramisów :D

Naszukaliśmy się trochę, ale się udało

Historia...

Pagór istniał i to niejeden :)

Schody donikąd...


MIEJSCA POGAŃSKIE (więc musi pójść utwór w całości - TUTAJ jak coś. Pogański metal na organach - więc link jak zawsze na własną odpowiedzialność :D :D :D )
"Głód, powietrze, ogień, woda
I wszelaka zła przygoda
Będą temu, kto by starą
Ojców naszych wzgardził wiarą!

Tam gdzie triumfuje znak słońca
Naród Polski trwa bez końca
Wraz z Perunem i Swarogiem
Świętowitem i Dadźbogiem

Miecze błyszczą w złotym blasku
Hordy wroga już w potrzasku
Wnet się krwawa rzeź dokona
I krzyżowy sługa skona

Za słowiańskie ziemie wolne
Za te lasy, drogi polne
Za krew ojców naszych starych
Żaden wróg nie umknie kary"


Jezioro Szmaragdowe


Kategoria SFA, Wycieczka

UZNAM Peenemunde za dobry CEL...

  • DST 120.00km
  • Sprzęt The Darkness
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 16 września 2022 | dodano: 02.10.2022

...naszej wyprawy. Na dawną rakietową bazę PEENEMUNDE ostrzyliśmy sobie kły już od dawna. Mimo to, wyprawa ta odbyła się na MEGA spontanie i oparta była o błędy w matematyce prymitywnej... Spojrzałem na google ile jest z Rewala do Świnoujścia, a potem ile jest z Rewala do Peenemunde... odjąłem (nie pytajcie czemu nie sprawdziłem ile jest ze Świnoujścia do Peenemunde, było około 3-ciej w nocy dnia poprzedniego...) i wyszło mi że jakieś 30 parę kilometrów... walnąłem się w odejmowaniu, bo rzeczywista odległość to było prawie 50 km. Mówimy oczywiście o odległościach w jedną stronę. Mając w głowie liczbę 30 założyłem, że ze zdjęciami, jakimś zwiedzaniem, tempem wakacyjnym to będzie 3h w tę (bez na zad). 
No i polecieliśmy... a już w trasie uświadomiliśmy sobie, że mapę jaką mam na kierze to 1:75 a nie 1 do 50 i coś wolnej idzie, a trzeba przejechać jej "kilka złożeń na mapnik".
Czyli wakacje jak na rajdzie :)
No i wyszło nam 120 km w sumie (z kręceniem się po okolicy). Trochę nieplanowane ale fantastyczna wycieczka wyszła... a że powrót po nocy... what else is new :P ?
Cała trasa to:
- parking w Świnoujściu
- prom na wyspę UZNAM
- granica i ścieżka rowerowa idąc do samego Peenemunde
- powrót w dużej mierze ścieżkami równoległymi (ale część po własnym śladzie)
- prom powrotny w Świnoujściu... spóźniliśmy się na ten 2:00 w nocy... 2:40 był dopiero kolejny... (nie zdecydowaliśmy się na forsowanie Świny wpław).
- powrót autem do Rewala był gdzieś w okolicy 4:00 nad ranem
Lecimy ze zdjęciami:

Szkodnik graniczny :)


Nieśmiertelny kadr "z kierownicy" musi być, w takim miejscu po prostu musi być :)

Molo zaraz przy ścieżce rowerowej - znowu szklana piramida (dokładnie tak jak TUTAJ - co Oni mają z tymi szklanymi piramidami :P ? )

Co na drodze to pod koła :D

Jedźmy nad morze, tam nie ma podjazdów... 16%. dobrze że w tą stronę, ale w drugą były niemniejsze :P
Zdjęcie rozmazane bo robione "w locie", przez ramię w tył.


Ścieżki LEVEL WYPASSS OSOM !!!

Przypinamy rowery i wchodzimy. Trochę nam zejdzie zwiedzania, więc powrót będzie mocno po nocy :P

Oznaczmy prędkość rakiety jako V2...

Sekwencja zapłonu 3, 2, 1...

Kolejne próby rakietowe - każda miała swoje unikalne malowanie plus niesamowite szachy !!

U-boot w porcie !!! Opis co to za jednostka (a miła swój kryptonim w NATO, tak jak MIG-29 i SU-27 mają swoje kryptonimy NATO: Fulcrum i Flanker !!!)
Tak wiem, że to nie ta strona - w zasadzie całkowicie przeciwna, ale muszę:

"569 makes the contact and lead them
U-94 scores a kill in the dark
124 sinking four in two approaches
406 suffers failure on launch..."
(całość TUTAJ)

Chociaż czekajcie, coś radzieckiego o okrętach podwodnych?
A znajdzie się coś w mojej wojennej kolekcji, z filmu o radzieckim okręcie podwodnym "Pierwszy po bogu" (zwyczajowe określenie dowódcy okrętu).

"...a jesli by morje magło gawarić, szepneło by tri słowa: my budjem żyć!
A jesli ano panimałoby mja...
Glaza zakrywaju - ljesy i polja,
snieg na rukach, pod nogami zjemla.
deszać czjeraz raz, nauczyła wajna,
ja na morje adin, Ty na szusze adna"
(całość TUTAJ)

Cmentarz ofiar bombardowania Swinemunde czyli Świnoujścia. Alianci napierali na wyspę Uznam, bo V2 i rozwijane V3 (ale o tym w innym wpisie) stawało się coraz większym zagrożeniem dla np. Londynu

WAY OF LIGHT

Szkodnik kroczący WAY OF LIGHT
...under wicked sky :D

(nie-taka-)Mała Syrenka :D

Uwielbiam takie malowidła :)


Kategoria SFA, Wycieczka

Na zachód do Mielna

  • DST 30.00km
  • Sprzęt The Darkness
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 15 września 2022 | dodano: 05.10.2022

Popołudniowa przejażdżka po Mielnie i okolicach. Popołudniowa bo niemal cały dzień spędziliśmy w niesamowitych ogrodach HORTULUS SPECTABILIS i błądzeniu po labiryntach :)
Zeszło nam to tak kilka godzin więcej niż planowaliśmy, bo są one naprawdę spektakularne! Ogrody nas tak zachwyciły, że tym razem na rowery zostało nam 3-4 ostatnie godziny dnia, ale mimo to zrobiliśmy wypad ścieżką Velo do Mielna, a nawet dalej. Opłacało się bo trafił nam się urokliwy zachód słońca:

To chyba jednak nie VELO, ale coś w krzorach obok :)

Lubimy takie miejsca :)

To chyba tez nie Velo, ale super ścieżka :)

Szkodnik trochę ZDĘBIAŁ na widok takiego żołędzia :)

Niezła szycha :)

Spacery po plaży :)

Zwiedzamy ścieżki dalej od brzegu

Hotel - serio :) Teraz naprawdę żyjesz w bańce :D

Uwielbiam hydro-obiekty a to OGROMNY HYDRO OBIEKT :D

Jest klimat :)

Pingwiny !!! Wypasss osom !!!

Zabawa z kadrami i światłem :)

Jest ładnie :)

Wracamy do Mielna :)

Promenada :)

Niesamowity mural w Trzebiatowie - genialny, tak jak i historia tego zjawiska --> TUTAJ



Kategoria SFA, Wycieczka

W labiryncie dziwnych zdarzeń...

  • DST 10.00km
  • Aktywność Wędrówka
Czwartek, 15 września 2022 | dodano: 02.06.2023

... pośród strachów, przygód, marzeń,
myśl się rodzi, myśl dojrzewa
którą warto jest wyśpiewać
(klasyk)

No i właśnie w taki labirynt weszliśmy ze Szkodnikiem. 
A w labiryncie jak to w labiryncie, można się nieźle pogubić, nawet jak się ma mapę - no ale wtedy jest pewien sprawdzony sposób na wyjście... jedno ze zdjęć Wam powie jak :D

No może nie być łatwo :)


Przynajmniej dostaliśmy mapę :)

Zdecydowanie nie będzie łatwo :)

Gdzie teraz... i kto wie ile HP ma Topiar? Jakieś odporności na błyskawice, ogień i magię?

A Tezeusz kombinował z jaką nicią... a wystarczyło jakiś dym zrobić i by go obsługa wyprowadziła :D

Proza życia czyli chcesz mieć labirynt to zapierdalaj przy oporządzaniu :D

Wzgórze ROGATYCH !!! Dawaj rakietnicę :D (na słuchawkach odpalam na FULL to i tłukę rogaciznę)

Aleja Płaczących Aniołów :)

Ten gość z lewej to jakiś buc, prawda?

Bed of roses?

Ten z lewej to alegoria wakacji nad polskim morzem. Jest wrzesień a mamy 10 stopni :)

"Baba Yaga, jak szarańczy plaga, łachów batem smaga, na mur wrzuca #tag'a..." :D (link - jak zawsze - na własną odpowiedzialność --- TUTAJ)

Fontanna Łez... czy rozszczelniło rurę z gazem? :)

Smok z metalu :)

Zielony tunel :)

Kraina STOŻKÓW :D

Oddawaj okruszka!!!

Czerwony mostek :)

Urokliwe ścieżki :)




Kategoria SFA, Wycieczka

WOLIN oznaczyć tą wyspę jako V3

  • DST 75.00km
  • Sprzęt The Darkness
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 14 września 2022 | dodano: 03.10.2022

Druga wyprawa do Wolińskiego Parku Narodowego, aby zobaczyć latarnię KIKUT... a później pozostałości poligonu rakiet V3. I tutaj MEGA ciekawa historia... bo wojna wojną, ale czy wiecie, że tajemnice tych rakiet ocierają się o Saddama Husajna? Naprawdę !!!  Przewodnik zniszczył nas wiedzą... po prostu poraził. Niesamowity człowiek, a Wam polecam poczytać TUTAJ, warto bo kopara opada.
Druga część dnia to okolice wstecznej delty Świny, a noc odnaleźliśmy kamień runiczny Wikingów.
Czy wiecie, że twórca Bluetooth'a (no dobra, nie twórca...) Król Wikingów Harald  Sinozębny zmarł na Wyspie Wolin !!!
Jego nazwisko posłużyło do nazwania technologii Bluetooth, a to dla tego że BT paruje urządzenia i umożliwia ich komunikację i współpracę, a Harald życie spędził na jednoczeniu różnych plemion swojego królestwa.
No, dzień niesamowitych historii - piękna wyprawa.

Czerwony szlak w Wolińskim Parku Narodowym


Zobaczyć KIKUT i na plażę :)

Jest i obiekt, opisywany przez powyższą tabliczkę :)
SZKODNIK "Breaking the waves" !!!! jeśli wiecie do czego to nawiązanie :)

Morze wzdłuż morza :)

Zacne te szlaki :)

Zacne te ścieżki :)

No BA !!! Nie po to sobie taką wybierałem, aby nie :)

Pierwsze ślady...

Ruiny tutaj są ogromne

Czerwony idzie na Międzyzdroje, a niebieski na wyrzutnię V3 :)

Małe ale niesamowite muzeum - a zwłaszcza przewodnik :)

Dalej przez Park Narodowy

Szkodnik nad wsteczną deltą Świny

Sama delta

Dąb Wolinian niestety padł...Szkodnik z okienka

Jak ja lubię takie miejsca... ławeczka z widokiem

Kamień Runiczny Króla Bluetooth'a

BT :)

Jak ja kocham takie klimaty :)

Genialne to jest :)


Kategoria SFA, Wycieczka

Chodzą GĄSKI KOŁOBRZEGU :D

  • DST 85.00km
  • Sprzęt The Darkness
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 13 września 2022 | dodano: 05.10.2022

Dwie latarnie (Kołobrzeg i Gąski) oraz łączące je VELO.
Do południa pada, a my zaklinamy deszcz w kurtach... ale od południa pogoda żyleta i można cisnąć.
Standardowo - wakacje, więc noc nas zastała, ale przepiękna noc. Takie VELO nocą to jest coś niesamowite, gdy morze huczy nad uchem.

Jak FALLOUT Random Encounter, nieprawdaż :D ?

"STONE CALLED CRAZY" :D :D :D

DRAKEN :D no więc skoro zrobiło się morsko, to z dedykacją dla ludzi morza:

"I've had women of every kind, but the only one truly was mine
Is the one at home who'll be alone when I am full-up with brine.
For my son I had always a plan, for to raise him as best as I can.
Oh well you can bet, my only regret is to not see him grow to a man...

'Cause the ship's going down
All on account of the weather
Though we'll drown
There's no need to frown '
Cause we're all going together
And I won't say "Woe is me"
As I disappear into the sea
'Cause I'm in good company
As we're all going together..."
(całość TUTAJ)

Latarnia morska w Kołobrzegu i pomnik tych co zginęli na morzu... więc z dedykacją:

"I can't forget, I won't forgive this sea
for the endless hurt it gave to me.
I want to stab, I want to kill this sea.
Took you away, took you away from me..."
(całość TUTAJ)

Zaślubiny Polski z Morzem, ale Kołobrzeg przywłaszcza sobie to wydarzenie, bo pierwsze odbyło parę dni wcześniej. Mowa oczywiście o pierwszym podczas IIWW, bo pierwsze pierwsze było podczas IWW (a co będę gadał --> TUTAJ)

Cały pomnik wygląda tak -->

Wypaśne te dróżki :)

MEGA WYPAŚNE !!!

ZAKOCHAŁEM SIĘ !!!

Jak to było?
"I've had women of every kind, but the only one truly was mine" czyli rzadkość aby mieć wspólne zdjęcie :)

Latarnia w Gąskach

Niezły wynik jak na tydzień nad morzem, co? ROWER POWER :)
Btw, Ustkę też już mamy, ale była zrobiona na innym wyjeździe.


Szkodnik Latarnik :)

Rzuć okruszka :)

Zaczyna się spektakl świateł :)

Brakuje mi tylko dopisku KURWIU :D

Apart podręczny rowerowy/szturmowy nie daje rady przy takich warunkach oświetleniowych, bo jakby mieć sprzęt ze sobą, to by te zdjęcia to były magiczne :)

VELO NOCĄ - chwilo trwaj !!!

Hmmm... hej Karliku, co tam trzymasz w koszyku :D


Kategoria SFA, Wycieczka