aramisy prowadzi tutaj blog rowerowy

szermierze-na-rowerze

Wpisy archiwalne w kategorii

Wycieczka

Dystans całkowity:16432.00 km (w terenie 23.00 km; 0.14%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:274
Średnio na aktywność:59.97 km
Więcej statystyk

Powrót nad Kozi Bród

  • DST 7.00km
  • Aktywność Wędrówka
Sobota, 18 czerwca 2022 | dodano: 19.06.2022

Wracamy nad Kozi Bród, do Doliny Żabnika. Pamiętam jak dziś, gdy pierwszy raz odkryliśmy te szlaki: najpierw żółty "SZLAK PUSTYNNY", a potem niebieski przez KOZI BRÓD. Dzisiaj widzę, że dorobili tutaj i czerwony. Zacnie, zacnie, szlaków nigdy za dużo :)
Jak co roku o tej porze, poziomek są tutaj całe polany, a my pracujemy nad uruchomieniem stawu (ale mówię nie o tym stawie, do którego ktoś ukradł konsoletę sterującą -> zdjęcie poniżej, ale o kolanie Szkodnika). Wracamy zatem do wędrówek po lesie. W Boże Ciało była Kajasówka, no teraz Kozi :)
Na rower brakuje jeszcze trochę zakresu ruchu, ale jesteśmy dobrej myśli, że już niedługo mapa z ręki trafi tam gdzie jej miejsce, czyli na kierownicę.    

Kochamy lasy :)

Testujemy działanie kolana :)

Miejsce na konsoletę sterującą? 1. Zamarznij   2. Odmarznij   itp :)

Ale my na razie w prawo :)

Droga po horyzont :)

Kozi Bród w czerwcu... niezmiennie :D

To oczka?

Przeskakujemy na niebieski

:) :) :)

Incepcja fotograficzna :)

Tędy darłem na skróty :)

Para rowerzystów i Zafira zaparkowana w lekkim ukryciu gdzieś w lesie... ech Szkodniku, to jeszcze nieraz będziemy my :D


Kategoria SFA, Wycieczka

Śladami PIERWSZEJ, myśląc o TRZECIEJ...

  • DST 70.00km
  • Sprzęt The Darkness
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 17 czerwca 2022 | dodano: 18.06.2022

Kolejna samotna wyprawa... po cmentarzach z Pierwszej Wojny Światowej. Tym razem tych z trójką na początku swej trzycyfrowej liczby porządkowej. Wiele z tych obiektów już odwiedziłem, ale chciałbym zobaczyć je wszystkie (a jest ich trochę - pełną listę macie TUTAJ). Wyjeżdżam dość późno, bo dopiero po 12:00, ale do dwunastej to tutaj leje i to nieprzeciętnie. Mokry las, gdy zaczyna parować robi niesamowity klimat, więc jadę po śladach deszczu. W planie jest odwiedzić jest 7 cmentarzy i to się uda, acz do niektórych będę darł na dziko, bo nie prowadzą tam żadne ścieżki... stoją całkowicie zapomniane gdzieś pośrodku niczego. No ale przecież mam mapę i kompas. To mi wystarczy.

"Kiedyś mnie nie było,
potem się stałem,
teraz znów mnie nie ma"

Epitafium na pewnym nagrobku...dla mnie genialne w swojej prostocie, a jednocześnie mówiące tak wiele.  

Przez mokry las...

To tam, to...

Futrzaki na szlaku :)

Kolejny na którym dotąd nie bylem...

Kierunkowskaz...

Niesamowity!

Des Krieges Opfer...

Warto docenić fakt, że w przeciwieństwie do innych, tych za moimi plecami, ja jeszcze mogę wyjść przez tą bramę...

Drzewka i chmurek

Bezdrożami...

Jest i kolejny

Dobre miejsce na punkt :)

Jeszcze jeden, z drzewkiem i z widokiem...

Pięknie odnowiony... "powiewa flaga gdy wiatr się zerwie, a na tej fladze BIEL i CZERWIEŃ"

"A gdy przyjdzie mój czas, gdy pokryje mnie rdza..." (całość TUTAJ)

Niesamowicie klimatyczny z tymi...

Liniami pęknięć...

Po GRZYBA tu przyjechałem... no i mam :D

Las to mój drugi dom :)

Długie ręce sprawiedliwości :P

Coś mi ten szlak zamókł...

"Słońce już gasło...", prawda "Panie Tadeuszu"?



Kategoria SFA, Wycieczka

Sówka Kaja czyli KAJASÓWKA :)

  • DST 7.00km
  • Aktywność Wędrówka
Czwartek, 16 czerwca 2022 | dodano: 16.06.2022

Krok za krokiem (dosłownie, po prostu dosłownie...) pomału wracamy do pewnych aktywności. Ej, ktoś musi ze mną targać ten rower na plecach pod jakąś chorą ścianę... samemu to nie jest to samo... trzeba więc uruchomić Basi to kolano. Idzie pomału, bardzo pomału bo nadal nie ma Ona pełnego zakresu ruchu, ale możemy już wrócić do lasu i na nasze kręte ścieżki. Bez podejść i zjazdów, bez kamerdolców, bez sekcji korzennych... ale krzory i chaszcze pomału wracają do łask. Potrzeba po prostu cierpliwości...

„Cierpliwość przyciąga szczęście; przybliża to, co jest daleko ”.

„Cierpliwość to spokojna akceptacja faktu, że rzeczy mogą się wydarzyć w innej kolejności niż ta, o której myślisz”... i której pragniesz

„Miej cierpliwość. Wszystkie rzeczy są trudne, zanim staną się łatwe ”
... miej cierpliwość i pokorę, bo "„Wszystko, czego pragniesz, jest po drugiej stronie strachu”.

Kilka zdjęć z leśnego spaceru.

Pierwszy "niepewny" mostek Basi od dawna... zawsze lubiłem takie miejsca, ale dziś cieszy mnie on jeszcze bardziej.

Obrodziło roślinnością plugawą :)

Skałki zawsze na propsie :)

Keep walking... keep smiling

Takie miejsca też lubię :)

Fajny ten szlak, trochę dziki :)

W stronę światła :)

Bezdrożami...

"To jest przeznaczenie, które każe mi iść naprzód, kochana drużyno nie zwalniajmy marszu..." (całość TUTAJ)

Droga jest celem...

Był czarny, był żółty. był konny, teraz prowadzi nas czerwony...

Przeszłość wyryta w kamieniu...

Przeszkody niegdyś brane z biegu, dziś z trochę większą ostrożnością ale ważne, że "brane" :) 

Inny czerwony... 7 km spaceru ale 4 różne szlaki (cóż, rzadko udaje nam się trzymać jednego traktu)



Kategoria SFA, Wycieczka

Śladami pewnego Mordownika

  • DST 80.00km
  • Sprzęt The Darkness
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 5 czerwca 2022 | dodano: 06.06.2022

Czerwony szlak z Chochołowa na Gubałówkę (gardzę asfaltowymi podjazdami skoro można pchać :P), a potem czarny szlak na zachód przez Płazowski Wierch i wariant kombinowany na Magurę Witkowską. Następnie szlak graniczy i dołożenie około 30 km kolejnym kombinowanym przejazdem przez "Szlak dookoła Tatr" i ścieżki tzw. puścizn Czarnego Dunajca (torfowiska).


Miałem wystartować na trasę w sobotę... ale Alarm RCB (jak w tej piosence TUTAJ), zrobił mi "prrrrry szalony" i zatrzymał mnie w domu.
Wiecie jak jest:

Zawsze przed burzą - gdy na spokojnie
Burza na szczęście, krótką chwilę trwa
Kiedy to wszystko wreszcie pierd***e? :D


No i rzeczywiście padało, nawet mocno i to przez cały dzień. Przełożyłem zatem wyprawę na niedzielę... i z rana ruszam, tam gdzie odbył się jeden z najlepszych Mordowników ever czy MORDOWNIK 2017 W CHOCHOŁOWIE.
Pęknie 1450m przewyższeń i łącznie 80 km, po dołożeniu czarnodunajeckich torfowisk - wspomnienie "Trudno - Bardzo trudno - MASAKRA" z Mordownika nadal żywe :D
Niestety wyprawa nadal samotnie - tym bardziej niestety, że Szkodniczek planował już kiedyś ten szlak. Można zatem powiedzieć, że robię rozpoznanie trasy...

No i moje ukochane, często dzikie szlaki graniczne - czyli wciąż i wciąż wzdłuż słupków.

Urokliwa kapliczka... do której prowadził podjazd 22%

Do kapliczki nie prowadziła żadna ścieżka, więc teraz drę przez pole do najbliższej drogi

Otwierają się widoczki

Jest i długo wyczekiwany czerwony

No zacnie się wije (tak, ta droga to czerwony szlak)

Dziura w niebie :)


A gdy już był,
u kresu sił (robiliście kiedyś ten podjazd?)
napotkał Marę bladą (wiecie, co tu chodzi po lesie?)
"O cieniu mów, gdzie kraj mych snów"
Rojone Eldorado...


"Za szczyty gór, (checked V)
za kresy chmur (checked V)
spiesz noc i dzień" (lubię długie wyprawy)
- odrzecze Cień
"Tam znajdziesz Eldorado"


Edgar Allan wiedział co pisze :)

Opisywałbym funkcjami te krzywe :)

Leśne klasyki

Czarny szlak... niestety mocno "siedzi" na drzewie (a to jedyny kolor, jakiego brakuje nam na ścianie)

Zjazd z cyklu "Habemus papam" - poszedł biały dym z tarcz :)

No... teraz ostrożnie!

Trochę mi się popieprzyły ścieżki i teraz próbuję wrócić na szlak

Zacnie, zacnie

Leśne klasyki 2...

Jest i szczyt

Ale tu się zmieniło! Jak byliśmy tu na Mordowniku to szczyt był zalesiony, a o wiacie to zapomnijcie

MEDVEDIE :D

Słupek z 1921 i moja kochana Bestia (nowa profilówka?) :)

Pagóry, pagóry, pagóry !!!

Wariant tak wyuzdany... (znowu mi się poj***ły ściężki i drę przez "coś" z powrotem do szlaku...)

...że nawet szyszki się zarumieniły :)

Pięknie odmalowany :)

Marszałek to dość kontrowersyjna postać w naszej historii...

Ruiny starej skoczni. Ja się pytam Janko Mordownika czemu tu punktu nie było?

Tu też powinien być !

Bestia spotted :D

Zabytkowy wagon PKP - coś dla Szkodniczka

Przeloty. przeloty, przeloty :)

Chyba, że się po raz trzeci popier***li komuś droga :P

FULL WYPASS :)



Kategoria SFA, Wycieczka

Let me be FRANK, HANS must die :P

  • DST 135.00km
  • Sprzęt The Darkness
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 28 maja 2022 | dodano: 29.05.2022

Tytuł nawiązuje do jednego z punktów... tzn. miejsc, które odwiedziłem czyli miejsce nieudanego zamachu na Generalnego Gubernatora Hansa Franka.
To już kolejna samotna wyprawa, ale ten rok tak ma... inna sprawa, że chciałem wyjechać koło 8:00 i walnąć tak ze 160 km, ale pewne rodzinne kwestie spowodowały, że wyruszyłem dopiero koło 12:20. Trzeba było zatem... ostro zapierdalać aby wykręcić te 135 km przed zmrokiem :)
Odkryciem wyjazdu jest urokliwa Dolina Dolnej Drwinki oraz Szlak Bursztynowy, który tak naprawdę stał się szlakiem industrialnym. 

PKP w wersji psychodelicznej :)

Świątynia indyjska

Mówiąc o psychodeli... :D

Już się czai jakby tu mnie upierdolić w łapkę :)

W sumie to dobre pytanie...

Przeloty level BAJKA

Wariant: DO NIEBA :D

Target detected :D

Dolina Dolnej Drwinki (DDD)


Nadal DDD

Czarny szlak - najlepszy :D

Profilówka :)

Tylko Pani Jeziora brak... nadal leczy kolano

Szlak w kolorze nadziei... że nie wpakuję się znowu w jakiś dziwny wariant :)

Gotowi do upalania :) ?

Leśne skarby zwierzaków :)

Dąb tak stary jak Król :)

Mniej znanymi szlakami - nikogo (nic dziwnego, bo całkiem podmokło :D )

Let me be FRANK HANS should have died :P

Miejsce pamięci

Szlak dostępny tylko z buta :D ?

Kolejne miejsce pamięci

...

...i znowu jakiś dziwny wariant :)

Tam chyba napiera deszczem :)

Klimatyczne, opuszczone miejsca :)

Ulica MŁOTKÓW :D

Industrialnie :)

Nawet bardziej industrialnie - nie wiem czemu ale ten budynek kojarzy mi się z budynkiem z końca TEGO filmiku (około 1m)

Klasyczny ŁEGowy powrót



Kategoria SFA, Wycieczka

LANS(z)KORONĄ na Mioduszynie

  • DST 63.00km
  • Sprzęt The Darkness
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 30 kwietnia 2022 | dodano: 01.05.2022

1800m przewyższenia trzasnęło czyli tuż przed KORNO wybierałem się na KORNO...  na nasze własne KORNO z 2019 roku (czyli KOMPANIĄ KORNĄ). Niestety nadal samotnie, ale ten rok tak już ma... ech majówka, normalnie walczylibyśmy z jakimś podjazdem w Sudetach albo Beskidzie Niskiem, ewentualnie gubili się w jakimś ogromnym lesie, ale Basi jeszcze długo nie będzie dane wrócić w naszej ukochane pagóry. Musi stanąć na nogi... i to dosłownie, a zrobienie tego za szybko przynieść może więcej szkody niż pożytku.
Ruszam zatem odwiedzić punkty kontrolne własnego rajdu, bo okiem organizatora trasa zawsze wygląda trochę inaczej... a zatęskniłem trochę za Lanckoroną i Mioduszyną. Mioduszynę poznaliśmy właśnie dzięki Kompani, bo "wpadała" nam podczas eksploracji, a znajduje się na niej "unikalna" wiata z niesamowitą inskrypcją... no zakochany jestem w klimacie tego miejsca, ale nie uprzedzajmy faktów.
Ruszam w samotną poniewierkę po Beskidzie Makowskim zwanym Średnim oraz Myślenickim. Chcę się poczuć jak skazaniec z Kompani KORNEJ  oraz chcę odwiedzić Mioduszynę. Chciałbym jednak aby była "odległym" celem, więc planuję srogie przewyższenia do drodze: najpierw niebieski szlak bez Las "Groby", potem - nadal niebieskim - Koskowa Góra, tam "przerzut" na żółty i polecę całe pasmo Koskowej, aż do czarnego szlaku, który doprowadzi mnie (ponownie pod kątem koloru, acz do innego) niebieskiego. Tenże zaprowadzi mnie na Mioduszynę... pozostanie tylko przejechać przez Zembrzyce i potem czerwonym przez 2x Chełm w drodze powrotnej. Trzaśnie 1800m przewyższenia i mnie to trochę sponiewiera, ale pozwoli mi też po raz kolejny przemyśleć pewne rzeczy z ostatniego tygodnia. Naprawdę, kiedy dymacie pod górę pchając rower, nie mogąc złapać oddechu, to właśnie wtedy myśli się najlepiej. Trudny to dla nas rok, a liczba ludzi na których wydałem wyrok śmierci rośnie :P - trzeba zacząć wykonywać, bo się do grudnia nie wyrobie, a ponoć przynosi pecha, przesuwanie egzekucji na kolejny rok :)

Parkuję w Lanckoronie i ruszam w drogę. Łezka zakręci się oku kiedy minę bazę (szkołę) Kompanii KORNEJ, skąd wypuszczaliśmy wszystkie trasy w marcu 2019. Ech, to były czasy... teraz to czasów nie ma :P
Było tak pięknie, a potem COVID rozwalił nam Siłę KORNOlisa na 3 dni przed zawodami...i to rozwalił bardziej niż Wam się może wydawać. Odwołanie imprezy to potężna ze składowych ale nie jedyna, bo posypał się też cały "background" eventu. O tym jednak napiszę w relacji z KORNOlisa...  za około tydzień, bo w końcu - po dwóch latach przerwy - wracamy do gry... ale wiecie jak jest z grami:

"If you come inside things will not be the same hhen you return to the night
And if you think you've won you never saw me change the game that we've all been playing..."
(całość TUTAJ)

Odnajduję niebieski szlak i kieruję się na tzw. Las Groby, gdzie znajdują się mogiły Konfederatów Barskich.
Tam też (na Kompani) przygotowaliśmy zagadkę dotyczącą rzeźby Anioła z mieczem, ale Wielu zawodników na niej poległo :)
Trzeba było odpowiedzieć, kogo mieczem zabija anioł... rzeźba jest prawie moje wzrostu i NIE, nie są to konfederaci barscy... anioł nie zabijał konfederatów, przynajmniej tych barskich (targowickich to nie wiem, ale powinien :D ). Niebieski szlak pięknie obchodzi cały las i wychodzi na zacny punkt widokowy... cisnę dalej przez pola.

Lasy tutaj kryją wiele tajemnic...

"Bo wolność krzyżami się mierzy, historia ten jeden ma błąd..." (wiem, że pieśń nie z tej epoki, ale to jest aktualne jak cholera... całość TUTAJ)

Niebieski szlak to strzał w dziesiątkę :)


Chwilę później lecę świetnym zjazdem (szarpie na kamyczkach :D) na przełącz Sanguszki.
Ha! to kolejny punkt Kompanii KORNEJ. Pomnik budowy drogi. W tym miejscu trasę rozkładaliśmy z auta, więc fajnie przejechać szlakiem, tak jak lecieli zawodnicy.
To był nasz punkt X60. Odpowiedź możecie przeczytać sami, ze zdjęcia poniżej a sama zagadka brzmiał tak:

Daleko od bazy zaniosły Cię nogi
więc teraz zadanie – trudne okropnie.
Jakie pomnik budowy tej drogi
wymienia postaci FUNKCJE i STOPNIE


Pięknie aż się mnożna wzruszyć... jeb***a alergia :D


Jakże zacne drzewo "na punkt" :)

Zacny ten pomnik


Nadal niebieskim targam pod górę... skoro była przełęcz to teraz musi być podjazd. A właściwie podpych. Kieruję się w stronę Bieńkowskiej Góry. Nie uratuje mnie to jednak przed stratą niemal całej wysokości za moment, bo trzeba będzie zjechać w dolinę "do zera", aby zacząć się wspinać na Koskową Górę. 

Nadal na niebieskim :)

Koskowa Góra. 2h 45 min... będzie dymania... przynajmniej 2h 45 min już za mną (z Lanckorony)

Wciąż w górę i w górę

A strzałki nadal mówią "więcej w górę"

Kapliczka na Koskowej Górze

Piękna wstęga drogi...

Szczyt Koskowej. Słupek prawie jak graniczny :)

Widzę, że walka geografów trwa. Bekid Średni/Makowski/Myslenicki - funkcjonują wszystkie 3 nazwy, ale widzę że ktoś się na to nie godzi :)

Tzw, "RANDOM ENCOUNTER" kończy się - jak to zwykle bywało w Fallout'cie - strzelaniną, ale tym razem tylko fotek :)


Zmiana koloru! Ruszam żółtym szlakiem przez pasmo Koskowej na zachód. Trzeba przejechać całe pasmo aż do tzw. Makowskiej Góry nad Makowem Podhalańskim... stamtąd będzie mnie czekał powrót do koloru niebieskiego (ale będzie to inny niebieski). 
Chwilowo kontempluję widokczki :)

Z daleka...

...i z bliska (na ile zoom pozwoli). Babia nadal w śniegu

???

"Ludzie ludziom ludźmi a Zombie Zombie Zombie..." (piosenka dla Was: ZOMBIE ZOMBIE ZOMBIE)

Leśne klasyki... mlask, mlask, mlask...

Miejsce pamięci nad Makowem Podhalańskim (kolejny punkt kontrolny na naszej Kompanii KORNEJ)

Wypasss wiata na Mioduszynie :)

Jak ja lubię ten szczyt :)

No właśnie... to jeden z powodów dlaczego go tak lubię. Wędrujecie lasem... długo i w samotności (naprawdę mało kto tu chodzi). A potem znajdujecie ten napis...

"Gdyby mógł cofnąć czas..." no właśnie. Czy gdybym mógł to... czy na pewno bym chciał?
Móc, mieć możliwość a chcieć, mieć wolę to dwie różne rzeczy. Pamiętajcie jednak, że Klęski nawet w późnym wieku nauczą cię rozumu, człowieku("Antygona" jak ktoś nie ogarnął pochodzenia cytatu). Może zatem jednak lepiej być bogatszym o pewne doświadczenia, aby nie popełnić dwa razy tych samych błędów... Sami musicie sobie odpowiedzieć na tak postawione pytanie... według mnie odpowiedź nie jest taka oczywista. 

X91 - zagadka z Kompanii KORNEJ :)
Podchodząc tu, spaliłeś trochę sadła.
Daj teraz pomyśleć i głowie.
Jaka jest szerokość zwierciadła
i jakie słowa znajdziesz tu w cudzysłowie?



"...So my eyes seek reality
And my fingers seek my veins
The trash fire is warm
But nowhere safe from the storm
And I can't bare to see
What I've let me be
So wicked and worn,
maybe you'll understand and won't cry for this man... "
(całość TUTAJ)


Wciąż dalej i dalej... tym razem już na czerwonym szlaku wiodącym na Chełm

Kultowe miejsce na szlaku... (najbardziej pamiętam je tuż po wschodzie słońca podczas naszej 218 km poniewierki na Adventure Trophy)

"Brzozo wędrowna czemu się śnisz... i tak Cię zrąbią dla mnie na krzyż" (całość TUTAJ)

Kolejny szczyt na mojej drodze...

"Onufr" (sic!) nadal w formie i to po tylu latach :)

Kocham takie drogi

W drodze na Przełęcz Wrotka (co za nazwa!)

Most na Cedronie - jeden z najważniejszych punktów na naszej Kompanii Kornej, pamiętacie zagadkę?

X92 z Kompanii KORNEJ
Przed Wami Most na Cedronie.
Miejsce aż dwóch punktów ukrycia.
Bo trasy naszej jest perłą w koronie.
Jeden to lampion, drugi jest do odkrycia... Motyw zadania? Rzekłbym: dość prosty
FAZĘ KSIĘŻYCA WPISZCIE W SWE KARTY
Ale uwaga!! Są tutaj dwa mosty
i tylko ten drugi odpowiedzi jest warty...



Znaleźć drugi pomoże percepcja
bo on też tutaj, a nie gdzieś w oddali
podpowiedzią niech będzie INCEPCJA
lub samopowtarzalność fraktali...


(wystarczyło spojrzeć do kapliczki i zorientowac się, że malowidło przedstawia dokładnie taki sam most, na jakim się znajdowaliście)



Betsaida - kolejna zagdka...

Tym razem X61:
Na bezimiennym wzgórzu kaplica,
w środku studnia o "bogatych" toniach
stań nad nią i wznieś w górę lica
co Anioł trzyma w swych dłoniach?



I co, wszystko jasne...?


Pora wracać do auta...

"To moja droga z piekła do piekła
z wolna zapada nade mną mrok,
w
ięc biesów szpaler szlak mi oświetla..." (całość TUTAJ)

Inny słowy dzień już umiera i zapada noc Dość na dziś... tylko 63 km ale 1800m przewyzszeń.


Kategoria SFA, Wycieczka

Dany jest Stożek (Wielki) i Soszów (niemały)

  • DST 26.00km
  • Aktywność Wędrówka
Niedziela, 24 kwietnia 2022 | dodano: 24.04.2022

No i udało się... wyprawa stała przez chwilę pod znakiem zapytania, ale przecież powtarzam jak mantrę, że zawsze jest pogoda. Pogoda to chwilowy stan klimatu na danym obszarze, więc będzie zawsze. Nie będzie, że jej nie będzie :)
MySystemTEAM finalnie zdecydował się mi zaufać, że chwilowy stan klimatu będzie i dał się namówić na wyprawę na Stożek Wielki.
Chcieli coś krótkiego, więc miał być tylko Stożek, ale udało się Ich namówić jeszcze na Soszów. A pionowa ściana po drodze wpadła nam gratis.
Gdybym miał rower, to byłby to taki wariant trochę "na rympał", a tak to po prostu było podejście z cyklu "tętno w strefie śmierci".
Można było je obejść szlakiem? Tak, ale po co iść zakosami, skoro można rypać pod górę w poprzek poziomic :D

"Tough times don't last forever, tough Teams do"

Podążając drogą w kolorze szkarłatu... czyli na karmazynowej ścieżce ("mniej więcej synonimy" do czerwonego są zacne :D )

Idziemy na...

...i nie oglądamy się za siebie. No dobrze, może trochę jednak się oglądamy :)

“A leader takes people where they want to go. A great leader takes people where they don’t necessarily want to go, but ought to be".
W tak subtelny sposób chciałbym Ci Marcinie powiedzieć: DOŁĄCZ! SZYBCIUTKO :P :D 


Znikając za horyzontem...

Zacna stokówka :)

"FINE ADDITION TO MY COLLECTION"  kolejny !!!

Jaram się tym szlakiem jak Londyn w 1666 :D

Zielony i żółty czekają na przywieszenie, niebieski znalazł kolegę!

No dobra, dobra, kończę się już jarać tym szlakiem. Cześć MySystemTEAM pod schroniskiem czyli Ci, co nie umarli pod drodze :)

Kierunek Soszów

Kolejny szczyt za nami :)

"Gór mi mało i trzeba mi więcej..." (całość TUTAJ)

SOSZÓW :)

Ławeczki z widokiem :)

Chyba zadowoleni :)

Ściana z cyklu "każdy umiera w samotności" :)

Tomasz startuje do dynamicznego podejścia

No i poszedł jak dzik w maliny, jest na pierwszym planie, to znaczy na ostatnim, ale jednak pierwszy :)

No i już schodzi, kiedy my dopiero dymamy do góry :P

Prawie na górze :)

Stożek (jesteś) Wielki, czyli tyranie jak pod Jawornik [także] Wielki :P :P :P

"Piknik pod wiszącą skałą" (klasyk) ciekawe czy skończymy jak bohaterowie tej książki...

Jest na to szansa, bo mają tu bardzo agresywne drzewa... BUDTE OPATRNI


Kategoria Wycieczka

Północe rubieże (poświątecznie)

  • DST 70.00km
  • Sprzęt The Darkness
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 18 kwietnia 2022 | dodano: 18.04.2022

Krótka (bo tylko 5h) przejażdżka po okolicy. 
Z jednej strony dobrze się choć trochę ruszyć i skorzystać z pogody, ale z drugiej nie chcę Basi na cały dzień w Święta. Wczoraj było rodzinnie, dziś będzie samotnie. 
Jako, że czekam też na wszelakie doniesienia w kwestii spodziewanej bitwy o Donbas, to w głowie grają mi różne wariacje w klimacie "Ljeto 1941": TEN KAWAŁEK [od około 0:30] przeplatane tym TYM UTWOREM -[od około 1 min 15 sek]. Ukraina nazywana jest spichlerzem Europy, więc mam nadzieję że ruscy dobrze użyźnią *sobą* glebę, co by pięknym zbożem zarosły wraki ich czołgów... Pogrążony w myślach: to o wojnie, to o moim zespole i wietrze zmian który mocno nami poszarpał i sponiewierał, to o rehabilitacji Basi i rokowaniach na przyszłość, to o tematach kolejnych wykładów (np. Rewolucja w Rożawie czy historia II wojny w Demokratycznej Republice Konga) ... ruszam eksplorować północne rubieże. Zawsze lubiłem sobie przemyśleć różne ważne życiowe kwestie podczas długich przelotów, ostrych podjazdów i w trakcie przemierzania leśnych ostępów (im dzikszych i pustych tym lepiej). 
Tym razem nie jest inaczej.

Skrót przez skałki...

Po prawej Fountain of tears :D ?

Schody schody schody schody
Jak w Casino de Paris
Schody wyjść nie mogą z mody
Widz o schodach z rewii śni..." (klasyk, ciekawe kto zna). U mnie też klasyk, rower na ramię i dymam pod górę...


Dziś mnie czeka "CZARNA DROGA" (nota bene polecam tą serię miłośnikom klimatu tej gry - zwłaszcza Tom 3 "Królestwo Cienia" jest świetny)

"The way is shut..." (i znowu klasyk czyli przenosiny przez wichro-wał)

Zacna aleja, zacna :)

Jak wleźć na górę?

Pojadę szlakiem spacerowym, co może pójść nie tak?

Szlak spacerowy tak? Ma gmina rozmach z tym wąwozem...

Ścieżka spacerowa czy ścieżka zdrowia? Ten szlak wyznaczał "man of my own heart" - dobra wąwoziada z pchaniem i noszeniem !!! :D

Nawet tutaj wiedzą, że Moskwy już nie ma :D :D :D  (mogą zmienić wskaźnik odległości na głębokość :D )

Gdzieś a kresach...

Spotkałem nawet zwierzątka, fakt już raz zjedzone ale zawsze :)
Jak nie lubię zdjęć typu selfie, to czasem zrobię wyjątek czyli takie tam z kostką :)


Dobry techniczny zjazd, wolę taką perspektywę z kierownicą i mapą :) 



Kategoria SFA, Wycieczka

"Sam Diabeł szepnął 'WIETRZE WIEJ'... "

  • DST 93.00km
  • Sprzęt The Darkness
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 19 lutego 2022 | dodano: 19.02.2022

... a wiatr na to "OK", bo wieje jak potomek płci męskiej kobiety negocjowalnego afektu, czyli - jak nieraz już pisałem - jak sk***yn :)
W lesie miota konarami i kamieniami, czasem poleci nawet jakaś betonowa podpora mostu... ogólnie trzeba uważać, bo w kniejach miota wszystkim jak Szatan.  
Pewnie cześć z Wam się zastanawia czemu Diabeł w tytule jest napisany z wielkiej litery, no ale cóż... trzeba mieć trochę szacunku dla swojego MOCO-dawcy :D
Tytuł wpisu to oczywiście klasyka polskiej piosenki.

...i znowu ruszam samotnie... samotnie bo Szkodnik jeszcze chyba długo nie wsiądzie na rower :(
Samotnie aby wypalić WKRW wszelaki z zeszłego tygodnia (Darth Maul prawdę Ci powie: "...THIS WORLD WILL BURN. I have been waiting, fueled by my singular hatred...").
Na polanach tak wieje, że po szutrowej drodze jadę góra 5-6 km/h, a nogi i płuca palą żywym żarem, ale dobrze, dobrze.... ogień oczyszcza, wytapia, wypala... potrzeba mi było tego.
Ostatnio mamy sporo stresów począwszy od kolana Basia, a kończąc... w zasadzie na wszystkim. Rok zaczął się naprawdę świetnie i tak ładnie się też sp******lił w połowie stycznia, czego "kwintesencją" były Gorce z GOPR'em.
Trzeba jakoś zatem rozładować napięcie, na przykład poprzez brutalną i nierówną walkę z wiatrem. 

"- Tactical system online, radar engaged.
- Alright. Are the shields full?
- Affirmative!
- Good cause I am ready to rage... THERE THEY ARE !! Kill them with fire!
- No problem, target acquired!"
  (całość: TUTAJ)


Wiało tak, że prędkość osiągalna to 5-6 km/h...

Przewiało jednak tak, że naprawdę daleko widać :)

Zdobywając lokalny pagór!

Flota :)

Uwielbiam HYDRO-obiekty :)

Przez nieznane mi dotąd szlaki...

Kanonik pierwszy P jest regularny wtedy i tylko wtedy, kiedy nie dzieli rzędu grup klas ideałów P-tego ciała cykloTOMICZNEGO...
(źródło TUTAJ)... ale jaja że ta definicja tak pasuje: Klas ideałów oraz CYKL TOMICZNY :D :D :D


Punkt kontrolny z naszego rajdu (KOMPANIA KORNA)

Oberkommando DES Heeres - to jest GENETIV, nawet macie końcówkę "-s" dodaną do rzeczownika, Pacany !!! Ale wtopę zrobiła gmina w nazwie :D 

Szlak mi zalało...

... zalało mi bardziej. Ciężko się było przeprawić, bo to wcale tak ładnie nie pływa, jak się na tym stanie...

A szlak do mnie: nadal biegnę prosto...

Po kilku minutach przeprawiania się BRUTE FORCE'em przez wodną przeszkodę... suszę się...

Odbijam na żółty - kierunek rezerwat KAJASÓWKA

A żółty jest dość dziki !!!

"Najtrudniejszy pierwszy krok, przy drugim już łatwiej jest..." bo nie brakuje desek!  (Klasyka)

Urokliwe skałki

"Dawno nie było nam tak źle
Zostaliśmy zupełnie sami.
Ja wlokę cień, cień wlecze mnie,
Kałuże lśnią nam pod nogami…"

(sami czyli TREK i ja bo Szkodnika tu nie ma... - całość to oczywiście Mistrz Jacek TUTAJ)

Kajasówka... jak tu się zmieniło, odkąd tu byłem ostatnim razem!

Mam słabość do takich leśnych miejsc...

Niebo po prostu płonie :)

Jest pięknie... gdzieś na powrocie

Ciemność mnie znowu zastała... ciemność i wiatrołomy (story of my life)

Płoną góry :)



Kategoria SFA, Wycieczka

Śladami wielkiej wojny...

  • DST 105.00km
  • Sprzęt The Darkness
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 12 lutego 2022 | dodano: 13.02.2022

Nadal jeszcze nie wiemy kiedy wrócimy do normalnego trybu wyprawowego... ale Szkodnik wyrzuca mnie "w trasę" w taką pogodę. Cieszę się, że mogę jechać, ale chcę być w miarę blisko Krakowa, aby moc wrócić w każdej chwili. Tydzień temu wpadło Wzgórze Kaim, dziś zatem odwiedzę różne okoliczne cmentarze z I wojny światowej. Zwykle włóczymy się po tych na pogórach lub w górach (Rotunda, Pustki, itp), a te w okolicy Krakowa to "odwiedzimy jak będzie okazja". No i skoro nie chcę wybywać nigdzie dalej na razie, no to takowa się nadarza.

Na wschód... a tam tylko "dzikie pola"
 
Pogoda żyleta

Pierwszy z wielu dzisiejszych cmentarzy

Mały i ukryty przy zakręcie drogi, w środku miejscowości

Przelot, lecę dalej...

Jest i drugi... w zasadzie będący tylko pomnikiem, ale za to w bardzo ciekawym miejscu

A mianowicie tutaj:

Pozostałości wspomnianego wyżej zespołu

Kolejni KAISERJAGER...

Pod słońce...

Psychodeliczne miejsce w Kościelnikach... tu jest chyba z 1000 krzyży

Całe wzgórze jest ich pełne...

Kraków Pierwszy :)

Kolejne miejsce pamięci dzisiaj... o bardzo dziwnej nazwie "Wydartusy"

...pośród bezkresnych pól

Piękna wstęga drogi...

Ciągnie mnie w takie miejsca...

Opuszczone i zapomniane...

"Fighter pilots in exile fly over foreign land
Let their story be heard, tell of 303rd..." (całość TUTAJ)


Te murale robią wrażenie

Kolejny przystanek na trasie...

"...zwróćmy im tożsamość". Niesamowite, że udało się ustalić nazwiska...

...gdzie jest Eddie kiedy jest potrzebny?

Siły powietrzne aktywne :)

Akurat zastanawiałem się co zrobić z niektórymi "problemami" w pracy... las prawdę Ci powie :D :D :D

Kolejny...

"Jakby to był rzeczywiście skrót, to poprowadzili by tędy szlak..." - cytat ze słabego horroru, który ostatnio oglądałem. Muszę sobie ten tekst wziąć do serca. TEN FILM :)

Jeszcze jeden...

i kolejny...

"Już miałem na oku hacjendę, wspaniałą mówię Wam..." (całość to KLASYKA)

Zdecydowanie bez Basi, mój wybór wariantów nie ma ogranicznika w postaci zdrowego rozsądku...

Wracając do domu...



Kategoria SFA, Wycieczka