Wycieczka
Dystans całkowity: | 14596.00 km (w terenie 23.00 km; 0.16%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 241 |
Średnio na aktywność: | 60.56 km |
Więcej statystyk |
ŻAR Micheal ŻAR... przewyższenia :)
-
DST
32.00km
-
Sprzęt The Darkness
-
Aktywność Jazda na rowerze
Oj ŻAR przewyższenia aż miło... aż Mu się uszy trzęsły czyli przed Wami druga część Rekonesansu MORDOWNIKA 2021 w Beskidzie (Nie-takim)Małym. Cóż mogę powiedzieć: trasa zamknięta, gotowa. Pozostaje teraz wszystko po prostu przenieść na mapy i widzimy się 4 września na rajdzie. Jeśli nie ma Was jeszcze na listach startowych to zapisy nadal otwarte pod tym linkiem MORDOWNIK.
IMMORTAL'e już czekają, ale czy zdołacie po nie sięgnąć?
Łatwo nie będzie ale CHYBA udało nam się zrobić trochę łatwiejszą trasę niż w Zawoi. Przynajmniej takie były założenia i tak się staraliśmy...
Trasa rowerowa :D
No dobra - trasa rowerowa :D
Lampiony, wszędzie widzę lampiony !!
Srogi siłowy podpych :D
Będzie na co popatrzeć :)
Będzie kogo odwiedzić - Pan Wykrot :D
Będzie gdzie po zjeżdżać :)
Będzie gdzie odpocząć :D
Niebo u stóp :D
Wariant czarny (szlak) !!
Wodospad, wodospad, gdzieś tu ponoć jest wodospad...
Raz w dół...
(Nie)raz pod górkę...
Bardzo pod górkę... :D
Kategoria SFA, Wycieczka
Pod słońcem To...karni :)
-
DST
70.00km
-
Sprzęt The Darkness
-
Aktywność Jazda na rowerze
Byliśmy zbyt blisko naszego ukochanego Beskidu Niskiego (ale Stromego) aby nie wyskoczyć tam chociaż raz. Bieszczady Bieszczadami, są super - ale Niski ma w sobie coś magicznego.
Lecimy zatem w okolice Wisłoka i Jaślisk (oraz aby sprawdzić czy Czystogarb nadal jest czysty!), aby dorzucić do naszej kolekcji kolejny fragment Głównego Szlaku Beskidzkiego rowerem. Krótka foto-relacja z naszej wyprawy Pod słońcem To... karni :)
Gdzieś pod Polańską (Polany Surowiczne)
Beskid Niski...
Wybieram opcję c. "C" tylko i wyłącznie :D
C...D...AHA... C? Nie ogarniam tych nutek...
Znowu bezkresy...
Główny Beskidzki zawsze na propsie :)
Pędzimy przez las :)
Pod...
...słońcem...
TOKARNI :)
Pola i łąki :)
Niezmiennie "GET LOST IN THE FOREST" :D
W stronę słońca :)
Riders of the Setting Sun...
Kategoria SFA, Wycieczka
W mateczniku niedźwiedzi... HYRLATA
-
DST
50.00km
-
Sprzęt The Darkness
-
Aktywność Jazda na rowerze
Lenon jedzie z nami, chociaż jedzie to jest eufemizm bo dwie pierwsze godziny to po prostu ostre pchanie.
Sama Hyrlata jest jednak "u góry" niesamowicie przejezdna, aż jestem zaskoczony - rewelacyjny singiel między drzewami, ale także i piękne widoki.
...i wtedy padają takie słowa od Szkodniczka "w sumie to bez sensu objeżdżać górę dookoła stokówkami, skoro mamy zjeżdżać do Cisnej, to może przejdziemy jednak przez Okrąglik i Jasło".
WYJDŹ ZA MNIE !!! Raz jeszcze!! A potem jeszcze raz!
Jedziemy przez Okrąglik i Jasło - moje ulubione bieszczadzkie góry. Okrąglik to piękna graniczna góra, a Jasło to niesamowita panorama 360 !!
Ruszamy pod górę wzdłuż słupków granicznych. Podejście pod Okrąglik jest zacne, ale zachód Słońca na Jaśle to jest bajka. Zjazd Głównym Szlakiem Beskidzkim (czerwonym) już po zmierzchu, a końcówka na latarkach.
Jeszcze jedna w sumie rzecz bardzo mocno zapadła mi w pamięć, ale o tym niżej - przy konkretnym zdjęciu,
"Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu, wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi, śród fal i łąk szumiących, śród kwiatów powodzi..." (przypis chyba niepotrzebny, prawda?)
Ponoć MATECZNIK NIEDŹWIEDZI :D
"...jest tyle gór do zdobycia" i to jest właśnie piękne
Kocham takie ścieżki, trzeba się dobrze składać miedzy drzewami :D
Szkodnik na Hyrlatej
Kolejna tabliczka wpadła "Fine addition to my collection" :D
Extra ścieżka :D
W dolnych partiach drzewo-porywacze znowu rozje*** walili drogi...
"...wołać będzie 'MORDOWAĆ' i spuści psy wojny" (Szekspir oczywiście, "Juliusz Cezar", akt 3)
Fragment "ogarnęło mnie poczucie dumy; zrozumiałem że (...) pod naciskiem mej niesłabnącej woli, którą potrafiłem natchnąć wykonawców" ja odczytuję jako "straty nie miały większego znaczenia, wykrwawiłem 13 Dywizję, ale przełęcz zdobyliśmy".
Wojny wybuchają czy tego chcemy czy nie i wiara w wieczny pokój jest po prostu naiwna (co nie znaczy że nie należy do niego dążyć!), ale dowodząc formacjami bierze się odpowiedzialność za życie ludzi "pod sobą". Owszem straty w pododdziałach, zwłaszcza podczas przełamywania tzw. "twierdz" zawsze są nieuniknione, ale wykrwawianie własnych oddziałów w kolejnych bezsensownych szturmach aż do skutku, to jest zbrodnia. Stopień dowódczy to nie chwała, to odpowiedzialność za życie podwładnych. Ktoś pewnie powie, że najlepiej nie pchać się w sytuację wojny. To święta prawda, ale jest to tak samo prawdziwe, jak to że nie mamy często na to żadnego realnego wpływu... więc jeśli kiedyś przyjdzie nam włożyć mundur dowódcy, to do samego końca trzeba pamiętać i rozumieć, co oznaczają gwiazdki i szarże na pagonach. Zwycięstwo to nie tylko "zajęcie przełęczy", ale także minimalizacja strat we własnych ludziach przy realizacji tego celu.
Fragment "...stoczymy się jak lawina (...) i przeniesiemy nareszcie pożar wojny na obcą ziemię" jest niesamowity. Niesamowity i jeszcze bardziej złowieszczy niż poprzedni.
Definitywnie tacy ludzi nie powinni nigdy dosłużyć się tak wysokiego stopnia wojskowego.
Nie zmienia to faktu, że jest coś przerażająco fascynującego w "niesieniu pożogi"... i dlatego na takich stanowiskach potrzeba ludzi umiejących zdławić w sobie tą chęć.
Bo ona się pojawi... możecie oszukiwać się, że nie, ale prędzej czy nie, ona się pojawi, zawsze się pojawia... od tysięcy lat.
Nie wierzycie? To poczytajcie --> TO ARCYDZIEŁO a potem wrócimy do dyskusji.
Jedna trzysiestodruga drogi za nami :D
Widok z Okrąglika... gdzie w oddali "równina węgierska", jak to było z tym pożarem...?
Binarna Góra same jedynki i zera :)
Jasło
Mówiłem, że Jasło !
Zostaniemy tu do nocy... jest pięknie
Zaczyna się piękny spektakl... horyzont po prostu płonie
Jak zwykle powrót po nocy
Kategoria SFA, Wycieczka
Przez bezkresy Księstwa Arłamowskiego...
-
DST
75.00km
-
Sprzęt The Darkness
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tak nazywany był ośrodek wypoczynkowy "elit" PRL, gdzie nie miał wstępu normalny człowiek. 30 00 hektarów prywatnego folwarku władz jedynej słusznej partii, na terenach niemal do zera wysiedlonych w ramach Akcji "Wisła". Gościli tu Gomułka i Gierek i przez gościli nie rozumiem tylko że wypoczywali, ale dosłownie gościli także innych... na przykład takie postacie jak Breżniew, Tito, czy nawet ostatni szach Iranu Reza Pahlawi. W okresie stanu wojennego internowany był tutaj także Lech Wałęsa.
Okoliczne lasy, doliny i pagóry były sztucznie "zasilane" w zwierzynę łowną. Przewodnik REWASZA (jak ktoś nie zna, ten niech wie, że REWASZ'e to najlepsze przewodniki na rynku PL) mówi, że w Dolinie Jamnej (która ma w sumie tylko kilka kilometrów) wieczorami pasło się około 900 - 1000 rogatych stworów (sarny, jelenie, itp). Mieli więc do czego postrzelać prominenci czasów słusznie minionych.
Obecnie znajduje się tutaj jeden z najbardziej znanych hoteli RP. Hotel Arłamów. Jak ktoś nie zna, to powiem tak: hotel ma własne lotnisko... w zasadzie dwa, jedno bliżej dla helikopterów i drugie trochę dalej dla samolotów. Takie rzeczy jak kryte własne, ogromne obiekty sportowe czy obiekty do jazdy konnej to nawet nie wymienię, bo to oczywiste.
Goszczą tu w najbogatsi czyli sportowcy, politycy, aktorzy... no i pewnie też mafia. W sumie niektóre w/w grupy mogą się całkiem skutecznie przenikać :)
Zrobiliśmy ze Szkodniczkiem prowokację i napisaliśmy do Hotelu prośbę o ofertę na 7 dniowy pobyt (utożsamiając się z oczywiście tym ostatnim ugrupowaniem). Dostaliśmy propozycję z kwotą 5-ciocyfrową i... jedynka nie była cyfrą na początku tej liczby :)
Przejeżdżając bezkresy Księstwa czyli Połoninki Arłamowskie oraz okoliczne pagóry Pogórza Przemyskiego, wieczorem wracając do naszego SFA-Orientpanzerkampfwagen postanowiliśmy się "karnąć" po obiekcie i sprawdzić czy dobrze, że wybraliśmy nocleg w innym miejscu... i powiem Wam, że tak. "Kto bogatemu zabroni" - przecież pięciocyfrowe kwoty bez jedynki na przedzie, to dla nas jakieś drobne... ale tak realnie patrząc, mają trochę za niski standard jak na moje oczekiwania. Miałbym problem z lądowaniem na tak małym lotnisku :D
Bezkresy czyli Połoninki Arłamowskie :)
Kurs kolizyjny :)
Dobre drzewo na punkt !
Tylko cisnąć!
Cisnąć bardziej !!
Jeden ze szczytów Pogórza Przemyskiego - nie był suchy, wpadłem w bagno do połowy łydki... jakże pięknie ukryte w trawie
Więcej bezkresów
Kolejna tabliczka do kolekcji :)
Widok z dołu na powyższą tabliczkę
Kurs (jeszcze bardziej) kolizyjny :D
Słup graniczny Doliny Jozefata (Kalwaria Pacławska)
Droga do Hotelu Arłamów :D więcej zdjęć nie ma no bo trochę przypał - przyjechały bidoki fotografować przepych :D
Kategoria SFA, Wycieczka
JELENIOWATY (i) u Źródeł Sanu
-
DST
75.00km
-
Sprzęt The Darkness
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyprawa do Źródeł Sanu z Mucznego. A że w Mucznym zrobili wieżę widokową (na szczycie Jeleniowatego), to oczywiście tam też musieliśmy wbić po drodze.
Stwory duże i małe
Dzień jak codzień na wakacjach
No zacny widok z tej wieży tu mają
Lenon w wersji WTF :)
Piękna droga
Dobry techniczny zjazd!
Wciąż dalej i dalej...
..nawet jeśli skończyły się drogi
Na granicy
Grób Hrabiny
Świat, który przeminął...
Prawie u źródeł
"Studnik"
Wysokość na polskiej tabliczce jest prawidłowa
Ci trochę poszaleli z tym pomiarem :)
Mostki przez bagna
Ramię w ramię... aż po horyzontu kres
Z wolna zapada nad nimi zmrok...
Bieszczady... zmiany klimatu coraz szybsze :)
Kategoria SFA, Wycieczka
Życie jak w Otrycie...
-
DST
70.00km
-
Sprzęt The Darkness
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tak oto Otryt wpisał się w moją pamięć... a dziś?
Ruszamy ponownie w Pasmo Otrytu, w planie mając przejechać je całe, zdobyć Trohaniec i odnaleźć wysiedlone w Akcji "Wisła" wioski Krywne i Trywolne.
Uwierzycie, że to zupełnie puste bieszczadzkie szlaki. Owszem przed Chatą Socjologów trochę osób było, ale samym pasmem dalej nie szedł już nikt... zupełnie nikt. Ponad 25 km górskim szlakami w całkowitej ciszy i spokoju... w samym środku wakacji. Niesamowite. W opuszczonych wioskach spotkaliśmy 4-osobową rodzinkę, z którą ucieliśmy sobie prawie 30 min konwersację... rewelacyjna ekipa! Pozdrawiamy serdecznie jeśli odnaleźli nas w mrocznej sieci internetów (i nie mówię o DarkWeb'ie) :D
Słowo o Trohańcu bo zamyka on pewien etap w naszym wyprawowym życiu. Pisałem Wam już kiedyś o kontrowersjach Korony Gór Polski... analizując pod tym kątem tereny w których właśnie jesteśmy, to nie do końca wiadomo czy to już Bieszczady czy (nieuznawane przez niektórych) Góry Sanocko-Turczańskie. W Koronie ich nie ma, ale jednak wskazywane są jako osobne góry, więc pasowało nam je "machnąć"... do tego, jako że nie są w pełni określone, to nie wiadomo czy za ich najwyższy szczyt uznawać Jaworniki czy Trohaniec.
Innymi słowy: MASAKRA. Mamy zrobiony właściwie cały Diadem Gór Polski (80 szczytów, słownie OSIEMDZIESIĄT) a z Gór Sancko-Turczańskich nie mieliśmy wszystkich podejrzanych o "najwyższość".
Na Jawornikach już byliśmy - wpis tutaj: Wasza Wysokość, Panie Marszałku meldujemy rozbicie Grupy Kamiennej Laworty (zdobyte góry: Wielki Król, Pasmo Żukowa, Kamienna Laworta oraz właśnie Jaworniki). Ich inne pasmo czyli Gory Słonne także już mamy (wpis TUTAJ), ale Trohaniec - zwany przeze mnie TROHNIEC !!! do tej pory nam się wymykał.
Wstyd i hańba, więc dziś stawiamy kropkę nad "i".
Od dziś mamy Koronę Gór Polski w każdej możliwej konfiguracji i każdym podawanym wariancie, nawet z górami których nie ma :D
Życie jak w Otrycie :D
"Stromo ścieżkami pnie się Otryt..." - wspomnienia ze Stanicy Kresowej "Chreptiów", z kręcenia pewnej klasyki :D
Dzikość Otrytu zaskakuje nawet mnie :)
Wakacje z Aramisami... Lenon nie narzeka (ma zakaz) :D
20 minut dzieli nas od postawienia kropki nad "i"... a zajęło nam to jednak trochę czasu :)
TROHNIEC !!!
Szkodnik na kamyczkach :D
Socjolodzy... nie można wymagać zbyt wiele :D
Szkodnik w Krainie Czarów :D :D :D
Głębiej i głębiej w Pasmo Otrytu
Gdzieś na krańcu świata :)
"Hear the sound of a machine gun
Hear it echo in the night
Mortals firing rains the scene
Scars the fields
That once were green
It's a stalemate at the front line
Where the soldiers rest in mud
Roads and houses
All is gone
There is no glory to be won...
What's the price of a mile?" (TUTAJ)
W kierunku na KRYWE
"W krainie wilka"
W kierunku wisi, których już nie ma...
"Tymczasem przenoś mą duszę utęsknioną
Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych.." (przypis chyba niepotrzebny... powiedzcie, że niepotrzebny....)
Ruiny cerkwi... Akcja "Wisła" była zbrodnią.... Akcja "Wisła" rozwiązała problem UPA... nic nigdy nie jest czarnobiałe
Nikt tędy w zasadzie nie chodzi...
Iwan, Pawlo, Iwan, Wasily, Tjeodor, Katjerina, Michaił...
Pasmo Otrytu w całej okazałości
"Słońce już gasło, wieczór był ciepły i cichy,
Okrąg niebios gdzieniegdzie chmurkami zasłany,
U góry błękitnawy, na zachód różany;
Chmurki wróżą pogodę, lekkie i świecące,
Tam jako trzody owiec na murawie śpiące,
Ówdzie nieco drobniejsze, jak stada cyranek.
Na zachód obłok na kształt rąbkowych firanek,
Przejrzysty, sfałdowany, po wierzchu perłowy,
Po brzegach pozłacany, w głębi purpurowy,
Jeszcze blaskiem zachodu tlił się i rozżarzał,
Aż powoli pożółkniał, zbladnął i poszarzał:
Słońce spuściło głowę, obłok zasunęło
I raz ciepłym powiewem westchnąwszy - usnęło..."
...a my wracaliśmy pod zmroku paręnaście kilometrów... ale od śmierci głodowej uratował nas BLASZAK W DWERNIKU !!
Rewelacyjna miejscówka, gdzie coś na ciepło można zjeść nawet grubo po 22:00.
Ekipa z Krakowa... pier***nęła wszystkim wyjechała w Bieszczady i założyła Blaszak w Dwerniku.
Takie miejsca to skarb na trasie "Nocnych Wędrowców (Ulf Nitj'sefni)" - kto wie skąd pochodzi to określenie, ma u mnie piwo :)
Kategoria SFA, Wycieczka
Bieszczady (o wiele) mniej znane...
-
DST
50.00km
-
Sprzęt The Darkness
-
Aktywność Jazda na rowerze
...czyli Magura Stuposiańska oraz Dwernik Kamień. Niemałe pagór, niemałe bo ponad 1000m każda. A przy tym niemal kompletnie bezludne. Na Magurze, na całym szlaku spotkaliśmy może z 10 osób, a na Dwerniku całe dwie (oprócz nas). Środek wakacji, to nie do uwierzenia niemal... ale tego właśnie nam było trzeba.
Do tego, niesamowicie strome podejście (zwłaszcza na Magurę); wiecie - podpych z cyklu "każdy umiera w samotności"... tego akurat nam nie było trzeba, ale góry mają swoje prawa.
Uwielbiam takie szlaki :)
Pchamy
Nadal pchamy...
Niesiemy...
No nie było łatwo tutaj się wytachać...
Co byś szlaku nie przegapił :)
Szkodniczka łapka do zobrazowania wielkości :)
YES YES YES !!! Mamy już na ścianie w salonie CZERWONY (zdobycz z Głównego Szlaku Świętokrzyskiego) i NIEBIESKI (znaleziony w Beskidzie Niskim)
Jakże cenne trofeum :)
Dzień dobry, Bieszczady :D
Tabliczka po przejściach, tabliczka z przeszłością - naprawdę zapomniana cześć Parku
Skoro żubr to "Puszcza Imperator" to jaką funkcję pełnią miśki ? :)
Wciąż w górę i w górę :)
Aż na szczyt
Zaczyna się najpiękniejsza pora w górach
Tak było... 2 godziny srogiego podpychu :)
Pełen track z dzisiaj to dwa takie stożki (Magura i teraz Dwernik)
Morze gór :)
"Let them fall face-down if they must die, making it easier to say goodbye..."
Proces skutecznego dowodzenia ogromnymi formacjami (takimi jak armie czy grupy armii) oraz planowanie całych kampanii jest naprawdę fascynujące...
Kategoria SFA, Wycieczka
"Zielone wzgórza nad Soliną..."
-
DST
80.00km
-
Sprzęt The Darkness
-
Aktywność Jazda na rowerze
To wszystko przez Wojciecha, który śpiewał "Zielone wzgórza nad Soliną" i się zasugerowaliśmy, że będzie fajnie :D
W sumie nawet było, choć...
Napisałbym, że dawno tak nie utknęliśmy w błocie... ale utykamy tak stosunkowo regularnie. Biedny Lenon, pierwsza wyprawa z nami w Bieszczady (Lesiste - te niższe) i taki falstart...
Dopiero gdzieś w okolicach Korbani (894m) i przy wodospadzie Czartów Młyn poruszaliśmy się drogami... bo wcześniej... co tam będę pisać, sami zobaczcie.
Ale cóż Panie Lenon, "Hej Bieszczady, hej Bieszczady, na Bieszczady, nie ma rady, chciałoby się pokowboić a tu trzeba..." pchać przez błoto i wiatrołomy.
A dla Szkodniczka?
"Słońce tego jeszcze nie wie, ja tam jestem pewien, że będę pchał, będę pchał... Dla Niej kolce, błoto, rzadko wino, wczasy nad Soliną..." (parafraza pewnego OBJAWIENIA INTERNETÓW).
Niezły start...
Coraz lepiej...
"Coraz lepiej 2: Roślinność plugawa żąda krwi..."
Mijały godziny...
Chodź objedziemy Solinę... będzie fajnie...
4-ta godzina wycieczki...
Czyli jednak są tu jakieś drogi...
...albo nie...
Korbania - byliśmy tu kiedyś, ale grubo po zachodzie słońca, więc był piękny widok na ciemność. Nadrabiamy zatem widoczki :)
A jest na co popatrzeć
Duch i Mrok trochę ubłocone po przedpołudniowych przeprawach
Zjazdy, że można palić hamulce :D
Lubimy takie przejazdy
"Czasami trzeba dać się ponieść" - Duch
Dawno nie było wiatrołomów, prawda?
Takie zjazdy to jest miód :D
Co by nie było, że już tylko w dół :)
Dobry techniczny zjazd acz trochę szarpie :D
W drodze na wodospad Czartów Młyn
A powrót jak zawsze po nocy - zawsze nam braknie dnia :D
Kategoria SFA, Wycieczka
CZARNA setka po ZIELONYM Śląsku
-
DST
92.00km
-
Sprzęt The Darkness
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie zrobiliśmy zatem małego fragmentu zaplanowanej trasy, ale w zasadzie udało się nam objechać wszystko "na sucho". Chociaż to nie jest najlepsze określenie, ale o tym za moment - najpierw dwa słowa o samej wyprawie.
Czemu "Czarna"? No by przyjeżdżamy - trasa projektowana pod nas!
Z Magdą i Mateuszem nie widzieliśmy się naprawdę długo... zbyt długo, bo ostatni raz to chyba na Himalajskiej Grze Terenowej, jeszcze przed początkiem pandemii. Parę tygodni temu udało nam się umówić na 17 lipca na specyficzną wyprawę: Mateusz miał zaplanować trasę około 100 km po okolicach Rudy Śląskiej i Zabrza, tak aby pokazać nam inne ZIELONE oblicze Śląską. Owszem jest ono nam jakoś znane z różnych RAJDÓW KATOWICE (2017, 2018, 2019), Sosnowieckiego Rajdu Przygodowego, Wiosny z Kompasem, czy też Tropiciela 17, ale były to głównie okolice Lasów Murckowskich i tereny zielone Chorzowa. Tym razem - jak wspomniałem wcześniej - Mateusz zabierze nas głównie po Rudzie i Zabrzu.
Mamy zatem zapisaną w kalendarzu datę 17 lipca, a sami wiecie jak czasem ciężko zgrać się terminowo na takie wyprawy, żadne zatem GRADY, pioruny i inne takie nie mogą nas zatrzymać (acz nie ukrywam, że taki GRAD BM-21 z załączone linka to niejedną armię już zatrzymał... jest w tej broni coś hipnotyzująco-fascynującego... tak długo jak nie jest skierowana przeciw Wam...btw, fragment od 1:30 tego filmiku jest niesamowity...ale UWAGA filmik na własne ryzyko, bo są tam sceny realnego ostrzału miast w Syrii czy na Ukrainie).
Porzucając jednak moje chore fascynacje i wracając do głównego nurtu narracji, to jest tak jak mówię: umówiliśmy się na 17 lipca, więc najwyżej nam doleje, trudno - nie ma opcji abyśmy to przekładali, bo znowu będzie to przełożyć o 2-3 miesiące. Ruszamy zatem z rana do Rudy Śląskiej, trochę zaklinając deszcz, który ma się pojawić w ciągu dnia.
Już na miejscu odpalamy maszyny i ruszamy z Magdą i Mateuszem w okoliczne lasy.
To ciekawe doświadczenie, abstrahując od tego że super było się zobaczyć po (zbyt) długiej przerwie... mówię tutaj o tym, że nie mam mapy na kierownicy. Nie nawiguję, nie prowadzę... mogę wygodnie jechać za kimś. Prawie zapomniałem jak to jest :)
Tak szczerze, to na wszelki wypadek mam mapę Śląska w skali 1:100 000 w plecaku jakby nas Pacan gdzieś zgubił :P
(Tak wiem, że jest nawigacja Google... i co z tego? To ma być argument aby nie brać mapy?)
W planach dzisiejszej wyprawy mamy nie tylko lasy, ale także HAŁDY !!!
Niby Ruda (Śląska) a jednak zielono :)
Mój plecak jest równie czysty jak ten Basi...
Bunkier z (makabryczną) historią. Można poczytać o niej TUTAJ.
Tak bardzo - w oderwaniu od samych okoliczności tragedii - chciałbym zauważyć, że goście raczej nie mieli pojęcia o samej ideologii jako takiej.
Już widzę, że czytali dzieło życia LaVey'a albo słuchali wykładów Alistera Crowley'a... na pewno znali je na pamięć, ech... może nie będę drążył tematu, ale zabija mnie zasłanianie się ideologią, której nie rozumie się tak zupełnie. Jakby ktoś chciał wiedzieć więcej o czym mówię, to zapraszam do (ostrożnej...) lektury TEGO i potem może podyskutować trochę "głębiej" :)
Martwy las w wodzie zawsze na propsie:)
Nasi dzisiejsi Przewodnicy :)
Atakujemy jedną z hałd :)
Zjazd z hałdy
Zaczynają się księżycowe klimaty hałdy :)
Czarne złoto :)
Po czarnej ziemi :)
Klimat jak prawie jak Hałdy mają ślipia... tzw. "Wzgórza mają oczy" (klasyk tej historii był autorstwa samego Wes'a Craven'a w 1977)
No jest klimat, sami chyba przyznacie :)
A to już kolejny punkt kontrolny na naszej trasie - gdzieś w Zabrzu :)
UWAGA - będzie hermetycznie, bardzo. Popatrzcie na zdjęcie poniżej... tak wiem ja ma paranoję, ale ja widzę przed oczami to:
"Took the short way in
The long route back, Convoy 92
Bury, Gleaves and Ingham leading
Tankers to the west...(...)
...Gleaves led the convoy into the hornet's nest"
Nawet wskażę Wam, który to "Gleaves" , a który to "Ingham". Jak podzielacie moją paranoję to TUTAJ całość.
Kiedy zabraknie mostów :)
Szkodnik sporządza raport nadzoru budowlanego ("coś Wam upitoliło rurkę...")
I znowu atakujemy hałdę :)
Nie obyło się bez klasyki :)
Na krawędzi :)
Zielone drogi przez cały dzień
Gdzieś w Chorzowie :)
Pogoda się udało, trochę popadało ale tak naprawdę to niemal niezauważalnie bo... mieliśmy tropiki. Wilgotność chyba z 90%... roślinność plugawa (czyli ta niższa niż 800m npm) robiła atmosferę niemal dżungli...
ALE i tak było bardzo miło. Dziękujemy za wyprawę i polecamy się na przyszłość. Do setki brakło kilku kilometrów ale to nie szkodzi, nazwa zapodana przez Mateusza jest zacna.
"CZARNA setka po ZIELONYM Śląsku " - z naszej strony jest FULLY APPROVED :D
Kategoria SFA, Wycieczka
Leśna szkoła nawigacji "PRZEZ KRZORY"
-
DST
12.00km
-
Aktywność Wędrówka
Do nauki nawigacji trzeba podchodzić SYSTEMatycznie (DAMN... to było tak suche i hermetyczne, że nie dość że rów z wodą wysechł, to go jeszcze zakręciło... w kierunku zachodnim...).
A na koniec najbardziej znany kopiec w Krakowie zrobiony w stylu alpejskim, bez bazy wysuniętej i aklimatyzacji, aby zobaczyć nocna panoramę Krakowa :)
Rodzina zORIENTowana w dobrym kierunku :)
Kompasy i mapy wręczone... jeszcze nie wiedzą co ich czeka
Wąwoziada 2021 :)
Stromo, mokro i przez krzory czyli story of my life :)
Typowe kadry nawigacyjne - kompas na szyi i mapa w ręku :)
Pierwszy punkt kontrolny...
Zdarza się czasem chodzić drogami... wiem, że to passe, ale jednak czasem się nam zdarza
Którędy teraz?
Co masz w 4-tym?
Noc nas zastała a my... w lesie :)
Panorama z kopca
Kategoria Wycieczka