aramisy prowadzi tutaj blog rowerowy

szermierze-na-rowerze

Wpisy archiwalne w kategorii

SFA

Dystans całkowity:26704.00 km (w terenie 23.00 km; 0.09%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:389
Średnio na aktywność:68.65 km
Więcej statystyk

ZAMEK - Zabudowa mieszkalna jednorodzinna :)

  • DST 90.00km
  • Sprzęt The Darkness
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 21 czerwca 2020 | dodano: 30.06.2020

Mocny dzień, bo pękło ponad 1000 przewyższeń... a miało być płasko. No dobra nie miało być, bo to miejsce nazywane jest Kaszubską Szwajcarią.
Łąki, łąki, łąki... i podjazdy.
Na wejściu zaczęliśmy od najwyższego "szczytu" (raczej punktu) województwa Pomorskiego - WIEŻYCA.
Potem trochę sponiewierał nas czarny szlak, aż dotarliśmy do Rezerwatu "Jar rzeki Raduni".
Pisało o nim, że to bardzo trudny terenowy szlak... jak to z jarami bywa. No i skończyło się wariantem "na rympał" z noszeniem rowerów.
Potem lokalny "Park Doświadczeń" i na koniec Zamek. Tzn. domek jednorodzinny.
To co zobaczycie na zdjęciach to jest... kosmos. Gość to budował na "pozwoleniu na budowę na dom jednorodzinny" i zrobiła się kosa z Nadzorem Budowlanym.
Całą lekko komiczną historię, może przeczytać TUTAJ
Pamiętajcie, Polska w dużych dawkach to mocny towar :D

Wieża na Wieżycy :)

My jak zawsze pod prąd... znowu to wyszło przypadkiem...

Tym razem zgodnie z strzałką, ale tak jakoś trochę niekomfortowo się zrobiło :)

Wieżyca z oddali :)

JARY, to lubię :)

Zaczyna się :)

Klasyk :)

"IDĘ DOŁEM, A TY GÓRĄ, jestem Słońcem, Ty wichurą..." (jak ktoś nie zna tej jednej z najlepszych górskich piosenek to TUTAJ)
I tak też było: ja przy rzeczce, Szkodnik po korzonkach :)


Szkodnika zawsze ciągnie do PKP :)

Pięknie tu jest

Zabawy z incepcją :)

Domek jednorodzinny :)

Miał gość rozmach :)

Wieże są wypass :)

Zdjęcie z bramy wjazdowej na zamek... tzn. do domku jednorodzinnego :)

Polska w dużych dawkach...srogi towar :)

Po Jarze Rzeki Raduni postanowiliśmy trzymać się szlaków i dróg... no i co to dało? Niesamowity jest ten znak tutaj :D



Kategoria SFA, Wycieczka

Długa jest droga do Pokoju...

  • DST 99.00km
  • Sprzęt The Darkness
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 6 czerwca 2020 | dodano: 08.06.2020

Długa jest droga do Pokoju i prowadzi przez nieprzebyte lasy czyli Strobrawski Park Krajobrazowy. Tak! W końcu udało mi się dorwać mapy tych terenów. Planowaliśmy tą wycieczkę od dawien dawna... a dokładniej od pewnego Tropiciela, który się tu rozgrywał (czasy bez relacji z rajdów...ech) Szkoda, bo była to jedna z lepszych edycji i ten punkt "Ruiny Labiryntu" - yes, yes, yes! Musieliśmy to zobaczyć raz jeszcze i tym razem za dnia.
Kolejne lasy idą pod koła i wraz z Kamilą i Filipem wyruszamy "pokręcić" się po terenach tego Parku Krajobrazowego.
Głównym celem wycieczki jest Pokój - ale nie ten na świecie, ten w lesie!
A w nim Elizjum i inne atrakcje, no ale sami zobaczcie.

I znowu w lesie...

...cały dzień :)

Kiedy "Będzie dobrze"? JUŻ BYŁO !!!

Lokalne stanowiska ogniowe :)

Ruiny "Wilczej Budy" - dawnej karczmy. Idealne miejsce na lampion, nieprawdaż? Szkoda tylko, że ludzie to debile i muszą się tym (po)pisać...

Gdzieś pośród nieprzebytych lasów :)

W dzikim pędzie do Pokoju - widok w przód :)

W dzikim pędzie do Pokoju - widok w tył :)

Tzw. Romantyczne Ruiny :)

"In the jungle, the mighty jungle
The lion sleeps tonight..." :)


Elizjum - na Tropicielu "Ruiny Labiryntu". To jest całkiem spore w środku i ma sporo zakrętów :)

"The sanctity of this place has been fouled" - pamiętacie tą klasykę?

Dalej poszli pieszo?

Forsowanie wału (Jeziora) Turowskiego :D

No niezły wałek...

Stary czerwony szlak :)



Kategoria SFA, Wycieczka

Leśne Randez-Vouz

  • DST 110.00km
  • Sprzęt The Darkness
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 30 maja 2020 | dodano: 31.05.2020

ARAMISY Spółka z ograniczoną poczytalnością realizuje projekty postaci "LASY NA ZAMÓWIENIE"... czyli zabieramy Kamilę i Filipa do kolejnych wielkich lasów, tym razem w okolicach Miasteczka Śląskiego czyli na tzw. Leśną Rajzę, gdyż wizjonerzy i jasnowidze twierdzą, że tam ma padać najmniej. 
Lasy te znamy z niejednego rajdu (Korna i Liszkory czy też zimowe i jesienne Silesie Race), ale najbardziej utkwiły nam w pamięci po jednym Tropicielu, rozgrywanym w klimacie katastrofy ekologicznej: promieniowanie, tereny skażone i tajne leśne laboratorium. Do dziś pamiętamy zjazd po linie do jeziora aby zaczerpnąć "skażonej" wody czy też akcję z licznikiem Geigera, który pokazał, że ta woda rzeczywiście jest napromieniowana - mistrzowska mistyfikacja ze strony Organizatorów!!!    
Niestety były to czasy, kiedy nie pisałem relacji z każdej imprezy, więc nie będzie wspomnień i zdjęć... a szkoda, no ale cóż, błędy młodości.
Tym razem jedziemy własnym wariantem :)

Ponoć na południu kraju wszędzie pada. Na razie nie zauważyliśmy.

Na "Garbatym Moście"

Pamiętamy to miejsce bo naznaczone zostało radiacją :)

Jak to na Śląsku, infrastruktura drogowa jest wypaśna - jest i droga szybkiego ruchu z pasem zieleni pomiędzy...

... jest i leśna autostrada

Udało się nawet zdążyć na pociąg!

Na rozwidleniach wybieramy kierunek: "tam gdzie nie będzie padać" :)

"Nasze rendez-vous, tylko w LESIE !! Rendez-vous moich snów" - No dobra, do "z moich snów" to brakuje jeszcze gór :)

Dziewczyny nie zadawajcie się z tymi drzewami, bo są puste w środku... IDEALNE MIEJSCE NA LAMPION !!!

Tu chcieliśmy się przeprawić, ale narodził się lekki bunt :)

bo za lampionami to czasem chodzimy tak. Nawet się spodnie Szkodnika zgadzają - KORNO, sierpień 2018... to z kukurydzą w tle :)

Tyle dróg w tym lesie, a my zawsze jakiś wariant "z dupy" znajdziemy...

... i to niejeden raz.

i znowu po nocy... w okolicy radioaktywnego jeziora z Tropiciela



Kategoria Wycieczka, SFA

Łopień

  • DST 10.00km
  • Aktywność Wędrówka
Niedziela, 24 maja 2020 | dodano: 31.05.2020

Śladami Bestii z Beskidzkich Wysp czyli Łopień między deszczami.
Rozkaz "Poznaj Beskid Wyspowy" nadal aktualny, więc mówimy "Yes, Sir" i ruszamy w góry.


Pod górę, zawsze pod górę :)

Tabliczki moje kochane :)

Oszukaliśmy system bo w Krakowie ulewa :)

Spoglądając w dal :)

Hmmm... ten tego, także... dzień dobry?

Kaplica Jelenia Krzyżaka? :)

Bestia z Wysp Beskidzkich znaleziona :)

Oko w oko :)



Kategoria Wycieczka, SFA

MIELE(c) lasy pod kołami :)

  • DST 93.00km
  • Sprzęt The Darkness
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 23 maja 2020 | dodano: 24.05.2020

As you wish, Ma'am... czyli zgodnie z życzeniem Kamili, która chciałaby wycieczkę typu: "las, las, las i jeszcze trochę lasu" ruszam w okolice Mielca, poszwędać się po niemałych kniejach w okolicy tego miasta (przypominam, że knieje to knieje, puszcza to puszcza, a bory to bory i każde z tych słów ma jednak trochę inne znaczenie i mówi sporo o strukturze lasu, który opisuje...)
Wybór tego kierunku związany jest z tym, że w lasach na N, W, S od Krakowa ma padać już za dnia w sobotę, ale w Podkarpackie deszcz ma przyjść dopiero w nocy, więc ulubiona liczba Leonhard'a czyli E :D
Tereny znamy trochę z pewnego Irokeza, ale wiecie jak to się jeździ za lampionami: szczyt wydmy, skrzyżowanie strumieni, zejście debrz, wysiadka, wykrot.
Tym razem postanawiamy przejechać je na spokojnie, czyli poznać główne szlaki, ważniejsze drogi i miejsca. Nie dość, że odkryjemy dawny poligon rakiet V1 i V2, to jeszcze znajdziemy single-tracki na wydmach! Cały dzień w lesie, tego było nam wszystkim potrzeba :)

Oznaczmy prędkość pierwszej rakiety jako V1, a prędkość drugiej rakiety jako V2 :)


Te lasy skrywają wiele tajemnic...


Pierwszy z naszych dzisiejszych kolorów :)


Nadciąga jakaś mocna leśna ekipa, dobrze że mają trochę pod górę, bo mam jeszcze szansę Im uciec :) 


(S)Towarzysze dzisiejszych wojaży


"Szabel nam nie zabraknie, szlachta na koń wsiędzie - ja ze Szkodnikiem na czele... i jakoś to będzie" :)


Rzut o... obiektywem za plecy


Tabliczka "Grozi zawaleniem" zawaliła się wraz ze ścianą, której tutaj nie widać :)


Mieląc szyszki pod oponami :)


Gdzieś nad bobrowiskiem


Dobry, techniczny podjazd :)


Odkrycie dnia - Single na wydmach.


Jak to było w klasyce "niejedna wydma niejedno już widziała" :)


I umieć nie spaść, kiedy piersi pęd rozpiera. A spadłszy, szepnąć jeszcze..." k***a, czyli pozdrowienia dla Szkodnika :D


Noc nas zastała, a my nadal w lesie :)


W stronę światła :)



Kategoria SFA, Wycieczka

Lubogoszcz

  • DST 7.00km
  • Aktywność Wędrówka
Wtorek, 19 maja 2020 | dodano: 31.05.2020

Góry po robocie... czyli jako, że mamy blisko w Beskid Wyspowy to skaczemy tam zaraz po pracy.
Maj gwarantuje długi dzień, więc udaje nam się obrócić "na górę i z powrotem" jeszcze przed zmrokiem. Z powrotem do auta oczywiście, bo z powrotem do samego domu, jest już "po zmroku". Dobrze mieszkać tak blisko gór :)

W porządnych lasach wszystkie mają swoje nazwy :) 

Aksjomat czy tautologia naszego życia? Niezależnie którą drogę wybierzesz i tak będzie pod górę :)

Czasem nawet bardzo :)

Szkodnik! Don't look back!

Szkodnik i LUbogoszcz w wersji ZOOM :)

Szkodnik i Lubogoszcz w wersji STANDARD :)



Kategoria Wycieczka, SFA

Rez "Bukowica" i "Rowerowy cud nad Wisłą"

  • DST 50.00km
  • Sprzęt The Darkness
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 maja 2020 | dodano: 31.05.2020

Drugi wyjazd z Tatą. Jako, że to niedziela to dołącza i Szkodnik. Ruszamy tym razem niedaleko od Krakowa bo w okolice Alwerni, przejechać się po okolicznych lasach.
Dzień wcześniej walczyliśmy o Pasmo Łososińskie oraz Kamienną(i)Paproć i zrobiliśmy 2000 przewyższeń, a więc przyda nam się dziś wyprawa na spokojnie i bez szaleństw.
Na koniec dnia spotkamy Pawła Gorczyce, które ciśnie jak szalony w trakcie przygotowań do maratonu Wisła 1200. Ech, dobrze znowu zobaczyć te rajdowe twarze i dowiedzieć się, że nic się nie zmieniło. Nadal wszyscy mamy nierówno pod sufitem i tęsknimy za rajdami.
Krótka foto-relacja z wyprawy:

Gdzieś w lesie, na rowerowym szlaku :)

Drogi bez szlaków mają swój urok :)

A to już z powrotem na szlaku rowerowym

I znowu poza szlakiem :)

Sami wiecie, jak uwielbiam zdjęcia dróg :)

Strzał w locie, przez plecy :)

(Prawie) Zawsze trzymaj się (szlaku w kolorze) nadziei :) 

Rezerwat "Bukowica"

"I doszli!... I udał się szturm!
I sztandar swój biało-czerwony
Zatknęli na gruzach, wśród chmur!"


Już wiem po kim ciągle mnie ciągnie w podziemia, tłuc rogaciznę :)

"Pazurami" wbite w ścianę...

Idąc pod prąd, zawsze w końcu dotrzesz do źródła :)

Przypadkowe znalezisko!!! Las chyba wie za czym ze Szkodnikiem tęsknimy ostatnim czasem :)

Pięknie zrobione ścieżki rowerowe...

...i leśne autostrady

"Rowerowy cud nad Wisła". Ech kiedyś zamiast jechać w góry musimy to ze Szkodnikiem przejechać całe :)

No koniecznie :)

Jak ja kocham bagna!


Kategoria Wycieczka, SFA

Pasmo Łososińskie + Kamionna + Paproć

  • DST 55.00km
  • Sprzęt The Darkness
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 16 maja 2020 | dodano: 19.05.2020

Ponad 2000 przewyższeń... bo wymyślimy sobie dwie dodatkowe góry oprócz Pasma Łososińskiego czyli Kamionną i Paproć.
Uwielbiam te nasze wycieczki, kiedy parkujemy, ściągamy z dachu rowery, zapinamy kaski, przechodzimy na drugą stronę drogi i zaczynamy... pchać przez najbliższe 1,5 godziny. Droga, która wystartowała z naszego miejsca początkowego na wejściu miała 17% nachylenia, a potem pojawiły się kamerdolce i wiatrołomy... Mam czasem wrażenie, że coś jest nie tak z naszym planowanie, acz z drugiej strony lubię takie warianty. Szybko zdobywa się wysokość, a potem już sunie się po szczycie pasma. No chyba, że to Beskid Wyspowy i tutaj w zasadzie nie ma pasm i wszystko co podepchałeś zjeżdżasz, aby za moment podpychać znowu. ALE I TAK BYŁO FAJNIE  !!!!

Leśny klasyk... "W samo południe" :)

Jeszcze większy leśny klasyk, powiedziałbym że "za pięć dwunasta", ale było pięć po :)

Pierwsza z naszych górek... 5,5 km na liczniku i 500 m przewyższeń. Jak to było w filmie "300" --> "A good start!"

Przy paśniku :)

W drodze po kwiat PAPROCI :)

NO NIE !!! Barany zjadają Kwiat Paproci !!!

W drodze na Pasmo Łososińskie czyli góry: Sałasz i Jaworz

Tak TO. Należy to stąd natychmiast:

ZABRAĆ

W drodze na Sałasz...

Nadal w drodze na Sałasz...

No i jest :)

No to w drodze na Jaworz... chyba wpadliśmy w jakaś dziwną pętlę :)

Obserwując ekspolozje na Słońcu z Jaworza :)

"Słońce już gasło, wieczór był ciepły i cichy,
Okrąg niebios gdzieniegdzie chmurkami zasłany,
U góry błękitnawy, na zachód różany..."


"Słońce spuściło głowę, obłok zasunęło
I raz ciepłym powiewem westchnąwszy - usnęło."


 


Kategoria SFA, Wycieczka

Ciecień

  • DST 10.00km
  • Aktywność Wędrówka
Niedziela, 10 maja 2020 | dodano: 14.05.2020

Odkryj Beskid Wyspowy mówili... no to odkrywamy.
Kilka zdjęć z wyprawy na Ciecień i historia pewnego widoku... jak wygląda porażka? Na pewno ma strzelistą wieżę...
Pod koniec wpisu wyjaśnienie o co chodzi...












Jak wygląda porażka? Ma strzelistą wieżę, w sumie to nawet dwie i zawsze ustawia się pośrodku kadru.
Ktoś by mógł powiedzieć, że to całkiem ładny widok. Nie zaprzeczę, ale dla nas to DEJA VU.
Już go gdzieś widzieliśmy... dokładnie to na Mordowniku 2015, a wiecie kiedy? Gdy wyjechaliśmy poza mapę!!!

SZERMIERZ:
Patrz, jaki piękny kościół po prawej majaczy
blask słońca, znak z nieba - to chyba coś znaczy?

SANTA:
Tak, to niebo wiadomość nam śle że,
że k****a znów pojechaliśmy źle
kościół po prawej zostaje w oddali
a mieliśmy tam być - znowu śmy zje****li...
brak skrętu w prawo, puknij się w czapę
bo właśnie opuściliśmy mapę !!!

Dodam, że kościół był na skraju mapy, więc wyjechaliśmy tak naprawdę konkretnie za mapę...
To, że wtedy udało się wyhaczyć Immortala to chyba był cud... no ale jak tam jest napisane, szczęście sprzyja głupcom, albo coś w ten deseń :)
Ech, wspomnienia...



Kategoria SFA, Wycieczka

Góry Świętokrzyskie - Pasmo Jeleniowskie

  • DST 82.00km
  • Sprzęt The Darkness
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 9 maja 2020 | dodano: 11.05.2020

Pasma, pasemka... czyli nasza druga wyprawa w Góry Świętokrzyskie.
Start w Złotej Wodzie i wbijamy ponownie (jak ostatnio) na Pasmo Orłowińskie, ale tym razem nie na niebieski szlak przez szczyty, ale poruszamy się pięknymi drogami rowerowymi. Chwilę później przeskakujemy na niebieski szlak prowadzący przez Pasmo Bielińskie (tak zmiana pasma wiąże się ze zjazdem z pierwszego i podjazdem na drugie...). Tutaj okazuje się że szlak ten został właściwie zamieniony w leśną autostradę, więc przelatujemy je właściwie w expresowym tempie. Może to i dobrze, bo dość późno wyruszyliśmy, a przed nami cel naszej wycieczki czyli PASMO JELENIOWSKIE. Tutaj Góry Świętokrzyskie pokazuję, że są górami nie tylko z nazwy np. 16% podjazd leśną ścieżką, kilka srogich wypychów i przepiękny czerwony szlak, w którym się po prostu zakochałem.
Powrót do auta domykamy Pasmem Iwaniskim, które także oferuje niesamowitą (bo prostą jak strzała) leśną autostradę.

Niebieski szlak czy niebieska autostrada?


Coś tam z niebieskiego szlaku jednak zostało :)


Cisnąłbym!!


Raz autostrada, a raz leśne ścieżki



Wbijamy na czerwony szlak - Główny Szlak Świętokrzyski



Od teraz to on jest naszym przewodnikiem :)


Wszyscy kochamy wąwozy :)


Zaczynamy wspinaczkę na Jeleniowską Górę (a potem na Króla tego pasma, Pana Szczytniaka)


Kręć, kręć Szkodniku, 16% podjazd już na Ciebie czeka


Szczyt Szczytniaka... Góry tutaj są smutne, bo nie mają swoich tabliczek. Jeśli zrobimy tu Wiosenne CZARNE 2022 to gwarantuję Wam, że tabliczki się pojawią !!!


4 km takiego zjazdu - po prostu bajka. Gdzieś między Wesołówką a Truskolaską (kto wymyśla nazwy dla tych gór...)


"Od POWIETRZA, głodu, ognia i wojny..."


Droga "stąd do wieczności" - czyli powrót przez Pasmo Iwaniskie.



Kategoria SFA, Wycieczka