Wycieczka
Dystans całkowity: | 14596.00 km (w terenie 23.00 km; 0.16%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 241 |
Średnio na aktywność: | 60.56 km |
Więcej statystyk |
Kiczora, Jaworzyna, Magurki
-
DST
26.00km
-
Aktywność Wędrówka
Porywamy Bartka i ruszamy w Gorce. Celem jest oglądnąć balony, które będą latać nad Nowym Targiem popołudniem... powiem tak, wiało tak (i lało), że nie latały :D
No ale lało dopiero o 16:00. Do 16:00 było pięknie.
Z resztą - Gorce, to mój drugi dom, tu zawsze jest pięknie :)
A że pada, Gorce mają swój mikroklimat - tu zawsze jest mokro!
Znowu coś poszarpało krajobraz
Idziemy!
Wieża na Magurkach po prawej - tam będziemy popołudniem
Domek
Nowe gminne szlaki
Domek na drzewie
Resztki śniegu
Kopce, kopce :)
Jaworzyna i kapliczka :)
Szlak w kolorze nadziei, który znam na pamięć... każdy korzeń, każdy kamień :)
Kawałek drogi :)
Szlaki strumieniowe :)
Idziemy dalej :)
Ławeczka z widokiem
Gorce, typowe Gorce :)
Magurki z drugiej strony - tam będziemy niedługo
Na żółtym szlaku i na polance
Czacha!!!
Dziura w niebie
California Rocket
"Wings of glory"
Zegary
Wieża na Magurkach
Wieje (i pada)
Ale i tak jest fajnie
Bardzo fajnie
Kategoria SFA, Wycieczka
Velo KAZIMIERZA - WIELKA wyprawa do WIŚLICY
-
DST
153.00km
-
Sprzęt The Darkness
-
Aktywność Jazda na rowerze
Siedzę i próbuję coś tam negocjować z aurą (dialog ja - pogoda)
- Nowy Targ - padam
- Zakopane - tęsknisz za śniegiem?
- Dobra, to Rzeszów - a jakże, padam
- Krosno - będę padać
- Dukla - tam też padam
- Tarnów - no ba! padam
- Katowice - leje
- Opole - kap, kap, kap
- Prudnik - a daleko to od Opola, padam
- Olkusz - hahaha, leję
- Częstochowa - padam
- Ech... no dobra, Wieluń? - Niezła próba, ale padam
-A możesz przestać? - NIE
Dziękuję... widzę że się nie dogadamy...
To nie ma sensu, to jak granie w statki z typem, co oszukuje i nie zaznaczył na planszy żadnego "masztowca"... a potem triumfuje, że "pudło!".
A czy będzie padać czy tylko straszą? Słupki deszczu niby zaznaczone, ale nigdy nie wiecie...
No jak w piosence...
"...miałby być grady, miały być deszcze,
stacja meteo dezinformuje.
Prognozę pogody oglądam do nocy
może powiedzą prawdę nareszcie
potem zasypiam zawinięty w kocyk
i wcale nie wychodzę, tylko śpię" (całość TUTAJ)
Przyjdzie chyba znowu walić gdzieś pieszo, bo siedzieć w domu nie zamierzamy... no dobra ONE LAST TRY.
- Proszowice? -No, mogę popadać ale tylko wieczorem
- No to chyba Cię mam! Kazimierza Wielka? -No, wieczorem trochę, ale z umiarem.
HAHAHAHA... dorwałem Cię w końcu! Jest, jest, jest!
Rower Power!
Mamy wyznaczony obszar działań operacyjnych, "na skos", północy-wschód od Krakowa, okolice krajowej 7-mki.
Teraz plan taktyczny: co i jak. Niedawno Interniety donosiły o nowo otwartej ścieżce Velo od Proszowic do Wiślicy. Można by obczaić.
Skoro wszędzie indziej pada, to nie będzie nam tak bardzo żal gór - można walić w pola i open-space'y na wschodzie Krakowa.
Zrobimy check-out Velo'watego, a wieczorem - nawet jak lunie - to po asfalcie nie będzie dramatu z błotem.
Przyglądnijmy się bliżej: net donośni, że to około 50 km od Proszowic do Wiślicy (przez Kazimierzę Wielką). Ścieżka biegnie po trakcie byłej kolejki więc klasycznie jak kiedy przyszła "KOLEJ NA ROWER"
To co Szkodnik? W tę i na zad?
Szkodnik by wolał wracać inaczej - ja też, bo pętla to jednak pętla. Nawet ta na szyi.
Rzucam od niechcenia: po Wiślicy zjedziemy nad Wisłę zielonym szlakiem i wrócimy WTR'ką (Wiślaną Trasą Rowerową) z małym przeskokiem z Nowego Brzeska do Proszowic bez szlaków. Trzaśniemy sobie 150-tkę - rzucam żartem... nie spodziewając się jak blisko prawdy będę... bo w sumie nikt nie planował 150-tki... tylko.... tylko, że...
Mapa była 1:75000 a nie 1:50 000, a zaplanowaliśmy setkę :D
Do tego wziąłem mapę Ponidzia bo przecież to był żart z tą WTR'ką... no więc jechaliśmy poza mapą, bo "Ponidzie" nie obejmuje terenów pod Proszowicami. Jechaliśmy z nawigacją z telefonu... to jest niepojęte, jak tak można :D
Co więcej, przeprawimy się promem... (tylko, że trzeba było popatrzeć, że mamy dwie rzeki: Wisłę i Dunajec. To są znane nam widły, ale jakoś tak założyliśmy - zwłaszcza, że było to poza naszą mapą - że jakiś prom się trafi. Trafił, ale musieliśmy nadłożyć 15 km do promu przenoszącego nas do właściwej konfiguracji... bo chcieliśmy prom przez Dunajec a nie przez Wisłę. WTR jest po konkretnej stronie Wisły, więc nie każdy prom promował naszą opcję :P)
Wyszło nieplanowane 150 km, ale było fajnie :D
Dolało nam pod koniec dnia, ale noc była już piękna - wspaniałe niebo.
23:00 z powrotem przy aucie... czyli klasyka.
Dobrze było zobaczyć tą trasę, bardzo fajnie jest zrobiona, ale tak jak WTR'ka. Dla nas, bagienno-górskich stworów, to tzw. JEDNORAZOWE VELO czyli drugi raz całości raczej nie pojedziemy. To nie są Gorce czy Tatry, aby ciągle tu wracać i wracać :)
Niemniej super było obczaić ścieżkę, bo pewnie niektóre jej fragmenty wykorzystamy jako elementy łączące inne wyprawy (w takich konfiguracjach jednorazowe VELA są super, bo można trzasnąć jakiś kierunek i nie wracać potem wioskami, tylko Velem, na przykład po nocy). Tego mi brakuje na przykład przy Paśmie Brzanki - 30 km dobrego terenowego szlaku: Brzanka - Liwocz, ale powrót jest po wioskach, a jakby było tam takie jednorazowe VELO, to byłoby super... no ale może kiedyś, bo coraz więcej tych Velo tu postaje: Eno Velo, Velo Metropolis, Velo Dunajec, WTR, Velo Raba, itp. Będzie co łączyć :D
Dzisiaj jednak Velo Proszowice lub jak ktoś woli Velo Kazimierza (czyli) Wielka wyprawa na północny wschód Krakowa.
Łasisz mi się do pancerza, patrzysz w oczu moich toń
Szkodnik, Velo Kazimierza, kilometry goń, goń, goń! (luźna parafraza TEGO)
Goniąc horyzont
Nie ważne gdzie, ważne że szlakiem :)
Lubimy mostki :)
Droga wije się przez pola
"Deep inside you know
Seeds I plant will grow
One day you will see
And dare to come down to me
Come on, come on now take the chance
"That's right let's dance" (Devil Dance od Metallicy - całość TUTAJ)
Remont by się przydał... a tak serio, to fascynują mnie opuszczone obiekty i ich historia (zwłaszcza ich historia).
Hydro-Szkodnik na waterfall'u :D
Dom zły? A może szczęśliwy... a może przeklęty... któż to wie... niesamowite są takie miejsce
Szkodnik, idź przodem... jakby były Rogate to posłużysz za przynętę :D
Niekończąca się droga :)
Pola, pola, pola...
Przewróciło się, niech leży... i dobrze, klimat robi !!!
Znam takich co by tu lampion dali :D
Coś się bok drogi nam nagle wypionował...
Cmentarz wojenny IWW oraz IIWW (na zielonym szlaku).
Kapliczka z 1666 roku - WOW
Nie tylko Polacy walczyli na wszystkich frontach (i nie tylko w IIWW)
PROM(się)NADA :D
Coś się zaczyna odwalać na niebie - grzmi! W marcu, srogo :D
Niesamowite to niebo!
Linia frontu :)
No i chłosta nas zło...
Krajobraz po chłoście :)
Zjawiskowo :)
Under wicked sky...
"Lay beside me, under wicked sky... " (całość TUTAJ)
Kategoria SFA, Wycieczka
Jak ja kocham Dolinkę Racławki...
-
DST
25.00km
-
Aktywność Wędrówka
... tak bardzo, że mogę po niej chodzić i chodzić. Krótki spacer po Dolinkach po śniadaniu zamienił się w spacer po śniadaniu, w porze obiadowej, spacer wieczorem i nocą. Krótki, nie krótki, długi, nie długi - oceny subiektywne zostawmy na boku, spójrzmy w metryki. 25 km pękło, więc chyba nieźle. Wyprawa odbyła się wraz z Amelią i Lenonem.
Miało być fajnie i było. Nie miało być błota, a było.
Skrót z Racławki do Eliaszówki przez tereny kopalni trochę się nam jednak skomplikował :D :D :D
Wąwóz Stradlina w Dolince Racławki :)
Pierwsze prawo lasu: gdy kończy się błoto, zaczynają się wiatrołomy :D
Skałek nad wodą :)
Racławka to bardziej Beskidy przypomina niż okolice Krakowa - dlatego ją tak lubię
Dżek Pstrąg - GENIALNE !!!
Szlak w kolorze złota :)
Tyle lat a Ci dalej kopią :D
Zaczyna się trudniejszy kawałek :)
Jest błotko, to cieszymy patelnie :D
Dużo błotka... co tu jeździło :)
Na zakręcie :)
W okopach...
Zasysa...
A wczoraj, po rowerach, zamiataliśmy klatkę schodową... daremnie :P
"... and there's no one there to comfort you with a helping hand to lend
just remember that..."
MUD WILL NEVER END :D (parafraza tej ballady)
Ładunki podłożone, będzie KABOOM
Dobre miejsce na punkt. Gdyby kiedyś robił jakiś rajd, to dałbym tu zagadkę:
"Uciekając z tych lasów upiornych,
na ledwie żywych ze zmęczenia koniach
wejdź w bramę dóbr przyklasztornych
co postacie trzymają w swych dłoniach"
Po kamyczkach :D
Kolejne dobre miejsce na punkt :D
"Płynie rzeka wąwozem jak dnem koleiny, która sama siebie żłobiła,
Rosną ściany wąwozu, z obu stron coraz wyżej,
tam na górze są ponoć równiny;
i im więcej tej wody, tym się głębiej potoczy,
sama biorąc na siebie cień zboczy (…) woda syczy i wchłania, lecz żyje; i zakręca, omija, wsiąka, wspina się, pieni, ale płynie, wciąż płynie... bo źródło wciąż bije" (TUTAJ)
Znowu pod górkę :)
Szkodnik zakapior :D
W katedrach drzew, w przyłbicach gór, wagnerowski ton
Za witraża dziwnym szkłem, pustych komnat chłód
W szary pył rozbity czas, martwy, pusty dwór" (TUTAJ)
Świetne miejsce na punkt !!!
Kolejna noc w lesie :)
Kategoria SFA, Wycieczka
Szkodnik znowu ZAR HOMBARKI !!!
-
DST
92.00km
-
Sprzęt The Darkness
-
Aktywność Jazda na rowerze
Hombarki czyli wyprawa na Górę ŻAR (tą na Spiszu, a nie tą z "basenem" na szczycie :P) oraz na GRANDEUS. Wracamy w Pieniny Spiskie ale nie sami - tym razem z Piotrem (tym od Szabli jakby ktoś nie widział - Piotr od Szabli) :D
Ruszamy z Nowego Targu przez czerwienią zabarwiony Bór (jeśli ktoś ogarnia o jakim rezerwacie mówię), lecimy VELO (na) Czorsztyn, ale po drodze złapiemy jeszcze Przełom Białki. Finalnie skończy się pchaniem i niesieniem w błocie na czerwonym szlaku na Żar oraz dalej na (Mighty) Grandeus czyli na dwie piękne spiskie Pieniny :D :D :D
Powrót przez VELO Dunajec. Tak minie wieczór i poranek... będziemy widzieć, że były dobre :D
Chlup :P
Szkodnik trochę utkno :P
A tędy dojechaliśmy do miejsca CHLUP :P
Forsowanie krat :)
Przełom (trochę) Białki :D
Skała w wodzie a tyle radości :D
Szlakiem w kolorze błękitu...
...walimy na Dębno
Znane i lubiane VELO
Co za architekt to budował? Przecież ta ściana jest krzywa!
KOZY na zamku!!!
Wygląda jak przez okno :D
I nagle jesteśmy po drugiej stronie
I dymamy pod Żar czerwonym szlakiem
Przynajmniej z ładnymi widokami :)
Mówiłem! :P
Poszarpany ten krajobraz :)
Jeszcze tego nie wiemy, ale "ostre" koła bardzo się przydadzą zaraz
Mlask, mlask...
Przynajmniej nie pada...
...ale zaraz my padniemy (bo niesienie idzie w kilometry...)
Ech...
Dziwna konfiguracja...
Teraz trochę lepiej :)
Wyleźli my...
Szkodnik też wylazł :)
Dobra techniczna ścieżka nad przepaścią :)
Znowu nas noc zastała na trasie :)
...my chyba nie umiemy inaczej :D
Kategoria SFA, Wycieczka
Gdzie jedziesz? BARANIE !!!
-
DST
40.00km
-
Sprzęt The Darkness
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po drodze porwiemy jeszcze Kingę oraz jej "speca", a następnie już w trójkę zameldujemy się w Zyndranowej.
Stamtąd czarnym szlakiem na granicę, potem Przełęcz Dukielską i dalej cały czas granicznym szlakiem aż na Baranie. A powrót?
Coś się wymyśli... no i wymyśliliśmy... żółty szlak przez polską Dolinę Śmierci czyli przez zniszczone podczas operacji dukielsko-preszowskiej wioski.
Twierdza Karpaty czyli czy da się zatrzymać armię, dla której dowództwa straty ponad 120 tysięcy ludzi i 500 czołgów w walce o dość niewielki obszar, są w pełni akceptowalne i maszeruje ona dalej...
- cytat przypisywany dowódcy całej operacji, marszałkowi Iwanowi Koniewowi (w praktyce otrzymał on rozkaz sforsowania Twierdzy Karpaty w zasadzie z marszu, starty nie miały większego znaczenia - liczył się cel. Wspominałem Wam już kiedyś, że ja osobiście nie przepadam za zarządzaniem przez cele...?)
Błota Beskidu Niskiego to jest legenda :)
Brody, brody, brody - kolejna unikalna cecha Beskidu-nie-takiego-Niskiego
Kinga sprawdza czy nie znajdziemy tutaj wrót do Narnii :)
Na granicy
Drogi są tutaj... umowne :)
Wzdłuż słupków
Szkodnik cieszy patelnie, że znowu się trzeba przedzierać :P
Wprost z fabryki traktorów - sezony 1941 - 1945 (później w sumie także :P)
Muzeum nad Przełęczą Dukielską
Pomnik poległych
Pomnik saperów, którzy po wojnie rozminowywali te tereny (szacuje się, że musieli rozbroić około 25 tys min... wielu z nich zginęło)
Była przełęcz więc musi być pod górę
Srogo pod górę :P
W poszukiwaniu electro :D
Linia widnokręgu oraz linie energetyczne :)
To przed nami (za drzewami) już czeka - niech Was nie zmyli, że jest w dół :P
Im więcej zjedziesz...
... tym więcej dymasz pod górę potem :P
No właśnie...
Baranie - szczyt! Po lewej ruiny wieży widokowej
Tabliczki
Znowu nas noc zastała
Kamienny most w Olchowcu - kapitalne miejsce
Znowu przez brody, tyle że teraz po zmroku
Coś chyba sponiewierało słupa :P - okolice nieistniejącej już wsi Wilsznia
Rekonstrukcja posterunku granicznego
Nieistniejąca już wieś - Smereczyna
Piękne upamiętnienie dawnych czasów
Kategoria SFA, Wycieczka
4 "wyspy" - Jasień, Kustrzyca, Krzystonów, Mogielica
-
DST
20.00km
-
Aktywność Wędrówka
...bo tradycją naszych styczniowych i lutowych weekendów stał się obiad w jakimś schronisku: Durbaszka, Markowe Szczawiny, Szyndzielnia, Biskupia Kopa, Pilsko).
Końcówka zimy w górach to jednak albo resztki śliskiego śniegu albo błoto i ciapa. Dlatego też nadal jeszcze bez rowerów. Dużo się ostatnio dzieje, a góry pozwalają nam zachować jakąś tam równowagę psychiczną. Czytałem o tym w komiksach :P
" - Stałem się twardzielem?
- Nie, twoje ciało jest słabe. Góry. Góry będą lekarstwem" (a dokładnie TUTAJ)
Piękna wstęga drogi
Szlak w kolorze kruszcu
Czy to widok z Kustrzycy?
Tak :)
Robi wrażenie :)
Ławeczka Benedykta na Jasieniu
Tam idziemy!
Po drodze zaliczymy jeszcze Krzysztona :D
Ile to już razy - chodź pomaluj mój szlak, na żółto i na niebiesko :)
Wiosna w pełni - miejscami :)
Bo miejscami jeszcze trochę śniegu zalega
Wieża coraz bliżej :)
Rano nie było żadnych widoków, ale popołudnia często oczyszczają atmosferę - dosłownie :D
Jest ładnie :)
Ciśniemy w kierunku szczytu
Widok z okienka :)
Widok z progu :D
Który to już raz tu jesteśmy :P
Niezmiennie :)
Zaczyna się zachód słońca :)
Wyszły!!!
Tego nie widać, ale było zimno. Naprawdę cholernie zimno :)
Gra świateł
Ile pagórów się zmieści w kadrze :)
"Mein Herz schlägt nicht mehr weiter nur der Regen weint am Grab..." (znacie w TEJ WERSJI?)
Już po zachodzie słońca
Powrót pod gwiazdami
Kategoria SFA, Wycieczka
Góra Pięciu Kopców - PILSKO (dwa razy)
-
DST
18.00km
-
Aktywność Wędrówka
A tak przy okazji, kiedy to ja ostatnio słyszałem o 5-ciu chłopcach? A tak, już pamiętam "Make their fight on the hill in the early day, constant chill deep inside ...men of five, still alive... gone insane from the pain they surely know"
W sumie to wszystko się zgadza:
- make their fight... no podejście jest srogie
- on the hill... ponad 1500m więc zacny ten hill - PILSKO
- chill... no, tutaj nadal zimowo
- gone insane... k***a, ile jeszcze na ten szczyt...
- pain they surely know... brak kondycji wychodzi... na każdym kroku
A wytachaliśmy się na szczyt dwa razy... bo trochę nam planowanie zawiodło. A było to tak: rypiemy się na górę bo mają być popołudniem ładne widoki.... i poszło nam to rypanie ciut za szybko. Jakoś tak wyszło, że na szczyt wleźliśmy przed 14:00, a tam mgła. Po prostu jedna mgła, żadnych widoków. Istny white-out. Schodzimy zatem do schroniska na Hali Miziowej, ale po drodze spotykamy gościa, który mówi że On idzie do góry bo ma być ładnie pod koniec dnia. No trudno, byliśmy dziś za wcześnie... jak nie my. My zawsze na styk lub spóźnieni...
No to co, obiad w schronisku (któryś tydzień z rzędu - tak trzeba żyć!!! Ostatnio poszła seria: Durbaszka, Markowe Szczawiny, Szyndzielnia, Biskupia Kopa).
Wsuwamy naleśnika, popijamy pomidorową i... krwią naszych wrogów, łzami ich kobiet... itp, itd.
Za oknem przejaśnia się w oczach... po prostu świat wychodzi zza mgły.
Pada głupi tekst... "pasowałoby wyjść raz jeszcze"... pada głupie pytanie "to propozycja?"... 220m przewyższenia... raz jeszcze... dobra, ale innym szlakiem.
I tym razem zamiast czarnym, targamy żółtym i na zachód słońca meldujemy się raz jeszcze na szczycie.
Zgodnie z zapowiedziami - przejaśniło się. No i tak wyszło, że zrobiliśmy Pilsko dwa razy :P
Trochę dziwne te schody, no ale roztopy więc co się dziwić :)
Szkodnik wygląda trochę jak z nienacka :)
Wiosna :)
My zawsze coś znajdziemy na tarasie... kolektywne śledztwo wykazało, że to pozostałość po Genzo.
Wyżej jeszcze sporo śniegu
Przez mgłę
Polski wierzchołek Pilska
Kolejny kamień wędrowniczek
Góra Pięciu... sami wiecie :P
White out :P
Jak Szkodnik we mgle :P
Widok z pod schroniska... no przejaśnia się
Dawaj raz jeszcze :P
Dawaj, dawaj, nie przestawaj :P
Naprawdę się przejaśnia, bo wieje jak... potomek płci męskiej kobiety negocjowalnego afektu :P
Szkodnik wchodzi w głębie strategiczną :P
Mgły się przewalają i odsłania się widoczek
Ciężko o dobry zachód słońca zimą, ale coś tam się czerwieni
Szkodnik znowu tonie - tu jeszcze od groma śniegu
Zejście 2 - powrót :P
Słupki przed nocą :P
A nocą znowu chodzimy po drzewach :P
Kategoria SFA, Wycieczka
Srebrna i Biskupia Kopa
-
DST
15.00km
-
Aktywność Wędrówka
Szlak w kolorze słońca...
Achtung MINEN !!!
Trochę psychodeliczna droga :)
Przeskakujemy na szlak w kolorze szkarłatu
Podejście pod Zamkową Górę
Niegdyś był tu napis "KOCHAM GÓRY" ale zatarł go czas ---> tutaj także miał swoją profilówkę nieodżałowany SANTA
Z lewej Srebrna Kopa, a z prawej Kopa Biskupia :)
A imię jego czterdzieści cztery... sto czterdzieści cztery :D
Grób CZAROWNICY - niesamowita historia o ludzkim strachu i uprzedzeniach - TUTAJ - (niby wieki później, ale niewiele się nauczyliśmy)
Podejście pod Srebrną
"Sam Diabeł szepnął 'WIETRZE WIEJ'..."
Schron na Srebrnej - lata temu wisiał tu transparent z trupią czachą!
Przed nami Biskupia - po prostu trzymaj się słupków
Także i tych najstarszych...
Raki w plecaku, a tutaj ani grama śniegu już...
Wieża i krzyż
Klimat jak w Beskidzie Niskim
Mirek buduje pomimo!
Wspólne zdjęcie - jak rzadko.
A imię jego czterdzieści i cztery... czterysta czterdzieści i cztery. A kolor jego CZERWONY :)
Droga AMELII POD ELUSIĄ czy jakoś tak...
"They told me to go to Hell... and guess what? I DID" - całość TUTAJ
Dobrymi drogami Piekło brukowane :D
Going deeper !!!
...and she's buying a stairway to HELL :)
Klimatyczny ten niebieski :)
Bardzo klimatyczny :)
Kategoria SFA, Wycieczka
Klimczok, Szyndzielnia i Kozia Góra
-
DST
17.00km
-
Aktywność Wędrówka
Na dole nie ma już grama śniegu, ale na 1000-cu puchu jeszcze sporo :)
Zielony Szkodnik w białym tunelu
Ta mniej znana Lanckorona :)
Szlakiem w kolorze szkarłatu :)
Biało :)
Zawsze trafi się jakaś korona :)
Coś się wyłania :)
Złoty kompas? No prawie :P
ale też złoty :D
" Quoth the Raven 'Nevermore'.” czyli klasyka by Edgar Allan
Niemniej najlepsze i bardzo mroczne nawiązanie do "Kruka" Poe'ego zrobił sam Tim Burton w tej bajce - jak nie znacie to polecam. Kocham klimat ryjący banię :D
Ten wiersz to moje odmienne stany świadomości w dzieciństwie
TRON WE KRW... eee... w śniegu. W śniegu, oczywiście :)
Stwierdzenie GRA O TRON nabiera nowego znaczenia jak pojecie fasoli w większej grupie, a jest tylko jeden działający kibelek w obiekcie :D
Na internetach mówią, że to jakiś best-seller. Zwróciliście uwagę, że słowo best seller nie mówi nic o jakości :D
To może być dowolne g**** byle dobrze się sprzedawało :D
Szlak w kolorze bursztynu
No bez kitu... wygląda jakby WIEWIÓR dorwał jakiegoś małego i zacnie go oprawił... no i zostawił go sobie na potem...
Wieża na Szyndzielni
Aby być bliżej Ciebie stawałam na KOLCACH !!! czy jakoś tak :D (nawiązanie do klasyki polskiego rock TUTAJ)
Kozia Góra
Ostanie fotki bo zaraz dzień się skończy
Kategoria SFA, Wycieczka
W masywie Królowej Śniegu i... Beskidów
-
DST
16.00km
-
Aktywność Wędrówka
Chcemy jednak obrócić na 18:00 czy 18:30 na trening... a wiecie piątek, popołudniowe korki, Kraków... to musi być coś na szybko i to tak aby była szansa obrócić, czyli coś małego.
To co, Babia?
Planowanie level ARAMIS. No a tak serio, to idziemy na żywioł. Celem obiad w Markowych Szczawinach, do których dojdziemy bynajmniej NIE z Krowiarek, ale od Zawoi. Nastawiamy się, że jak się uda to zrobimy Babią z biegu, ale zaskoczy nas warun... i nie mówię o śniegu, bo to oczywiste, ale o to że trzeba torować!!
Halo, FERIE !!! A na szlakach, które wybraliśmy - czyli mniej popularnych - nie było nikogo. Realnie trzeba torować i zejdzie nam sporo czasu i energii, więc Babia nie będzie nam grozić.
Czasowo byśmy nie obskoczyli, ale naprawdę zaskoczenie, że środek ferii, Królowa Beskidów, a szlak "czysty".
(oczywiście w schronisku już było trochę osób, ale ewidentnie wszyscy z Krowiarek).
Sami zobaczycie na zdjęciach, że nie było przetarte.
Nawet dwa
Ktoś kiedyś może szedł, ale dziś zapadamy się po kolana.
Okienko w lesie
Linia drogi
TOROWANIE level Szkodnik - widać ile śniegu (spore osuwisko na szlaku, lepiej się stąd zabierać bo nachylenie niczego sobie...)
Choinki :)
Bez kitu - LEATHERFACE czyli główny zły z serii "Teksaska Masakra Piłą Mechaniczną". Chcecie aby zaśpiewał piosenkę? To TUTAJ oraz TUTAJ
Widoczki
Szkodnik na czarnym :D
No dziś nie było opcji obrócić tam i na zad z powrotem na 18:00 do Krakowa :)
FINE ADDITION TO MY COLLECTION - jak mawiał Generał Grievous !!!
Kategoria SFA, Wycieczka